Długo się wahałam, żeby napisać ten list, ale po ostatniej sytuacji zebrałam się na odwagę. Z wieloma osobami rozmawiałam już na ten temat, jednak czasami warto posłuchać też opinii zupełnie obcych osób. Jesteśmy ze sobą 2,5 roku, a mój narzeczony jest świetnym facetem. Taki człowiek do rany przyłóż, z dobrej rodziny, dobrze wychowany, świetnie wykształcony. Oczywiście jak każdy ma jakieś swoje wady, jak dla mnie chociażby to, że nie potrafi odmawiać.
Zobacz też: „Kolega podkochuje się we mnie od 7 lat. Kiedy mu przejdzie?”
Mój narzeczony ma mnóstwo koleżanek z którymi utrzymuje kontakt. Jest ich tyle, że ja już sama się pogubiłam. Z gimnazjum, liceum, ze studiów i pracy. Często spotyka się z nimi na kawę czy obiad i dla niego jest to zupełnie normalne. Oczywiście niektóre mają już mężów, sama poznałam kilka z nich i wydają się ok. Jest jednak jedna laska, która działa na mnie jak płachta na byka. Nie dawno dowiedziałam się, że zanim poznał mnie, smalił cholewki do tej właśnie dziewczyny... Jak mam więc nie być zazdrosna, kiedy spotyka się z nią na kawę? Zwłaszcza, że ona nikogo nie ma...
On tłumaczy, że to już dawno i nie prawda, że po prostu mają wspólny język i lubi się z nią się spotykać, że ja jestem najważniejsza itd... Oczywiście wierzę mu, ale nie ufam tej lasce. Ja po prostu nie wierzę w przyjaźń damsko-męską. Uważam, że jedna ze stron zawsze będzie czegoś chciała i koniec kropka...
fot. unsplash
Niedawno zaręczyliśmy się i zaczęliśmy ustalać listę gości. Oczywiście znalazły się na niej wszystkie jego koleżanki, włącznie z tą, której nie znoszę. Powiedziałam mu wprost, ze nie życzę sobie, żeby była na naszym weselu, bo jest to impreza wspólna i musimy szanować swoje zdanie. Długo jeszcze próbował mnie przekonywać, ale w końcu odpuścił.
Ciężko jest mi zaakceptować to, że ma on aż tyle koleżanek. Nawet moje przyjaciółki uważają, że jest dość dziwne i rzadko spotykane. Nie chcę mu niczego zabraniać, zwłaszcza, jeżeli ma go to unieszczęśliwiać, ale uważacie, że powinnam się martwić? Czy totalnie odpuścić i przełknąć to? Dajcie znać co myślicie, może spotkaliście się z podobną sytuacją.
Roksana
Zobacz też: Historia Agnieszki: „Przyciągam żonatych facetów”