Ludzie od wieków zastanawiają się, dlaczego niektórzy zdradzają. Robią to zarówno kobiety, jak i mężczyźni. Nie ma reguły, czy są w związku partnerskim, narzeczeńskim czy małżeńskim. Przeważnie myślimy, że do zdrady dochodzi przez wygaśnięcie uczucia, zbyt dużą rutynę w związku, miłość do innej osoby, ewentualnie zmianę celu życiowego czy kłopoty materialne. Czasem jednak powód skoku w bok może być zupełnie błahy lub kompletnie dla drugiej strony niezrozumiały.
Marlena, która była zdradzana przez swoich byłych partnerów, zastanawia się, czy istnieją jeszcze gdziekolwiek wierni mężczyźni. Ostatnio w to zwątpiła, a wszystko z powodu historii jej sąsiadów.
Polecamy także: LIST: „Mam tylko 1000 zł na pierścionek zaręczynowy. Ile jeszcze muszę odłożyć?”
„Na pewno nie jestem jedyną zdradzaną kobietą na świecie. Mam za sobą kilka traumatycznych związków i dokładnie poznałam smak niewierności. Wiem, jak to jest, gdy ukochany mężczyzna po kilku latach odchodzi do innej kobiety. Wiem, jak to jest, gdy w środku nocy partner dostaje tajemnicze SMS-y z nieznanego numeru. Wiem też, jak to jest, gdy do ostatniej chwili próbuje kłamać i zaprzeczać, że to jakieś nieporozumienie. Przeżyłam to wszystko na własnej skórze.
Kiedy zostałam zdradzona po raz pierwszy, obwiniałam za to siebie. Wydawało mi się, że nie jestem zbyt ładna, mądra, pociągająca, więc nic dziwnego, że znalazł sobie lepszą. Potem zdradził mnie kolejny facet i znów sądziłam, że problem leży we mnie. Że pewnie przyciągam takich niewiernych chłopaków. I kiedy wreszcie wydawało mi się, że natrafiłam na wyjątkowego mężczyznę, kiedy zaczęło nam się układać, a on poznał historię wszystkich zdrad, z którymi musiałam się zmierzyć (i nawet mi głęboko współczuł i przysięgał, że on nigdy mi nie zrobi takiej krzywdy), wyszło na jaw, że poza mną spotyka się jeszcze z inną dziewczyną. Kolejny cios, kolejne załamanie. Ale nie kolejne zaskoczenie – bo przecież wszystko to już przeżywałam tyle razy.
Teraz jestem sama i owszem, zdarzają się ciężkie momenty. Chciałabym móc się do kogoś przytulić, poczuć się kochaną, pomyśleć o założeniu rodziny. Z drugiej strony boję się kolejnego rozczarowania.
Do tej pory tliła się we mnie jeszcze jakaś resztka nadziei, że może są gdzieś tam jeszcze porządni, wierni faceci. Takim mężczyzną wydawał mi się mój sąsiad. Cudowny ojciec, kochający mąż. Zazdrościłam sąsiadce, że trafiła na takiego księcia z bajki. Bezkonfliktowy, czuły, przynosił kwiaty bez okazji. Posprzątał po sobie, pobawił się z dzieciakami, zakupy zrobił. Skarb. Aż tu nagle okazało się, że od kilku miesięcy prowadzi podwójne życie. Załamana sąsiadka dowiedziała się, że jej mąż ma kochankę i że w domu gra wspaniałego tatusia, a poza domem ugania się za piersiastą studentką. Bardzo jej współczuję, bo świat jej się załamał. On oczywiście błaga o wybaczenie, obiecuje, że przerwie romans, ale jak zdradził raz, to pewnie będzie zdradzał już zawsze. Gdyby nie dzieci to sąsiadka pewnie od razu wyrzuciłaby go z mieszkania, a tak nie wie, co robić.
Ta historia to dla mnie kolejny sygnał, że chyba monogamia w męskim świecie to bardzo rzadkie zjawisko. Czy są jeszcze gdziekolwiek wierni mężczyźni? Dajcie mi jakąś nadzieję, że tak właśnie jest…
Marlena”
Polecamy także: Historia Karoliny: „Chcę być sama już do końca życia”