LIST: „Pies zaspokoił mój instynkt macierzyński. Już mam dla kogo żyć”

Po adopcji zwierzaka Malwina przestała myśleć o powiększeniu rodziny.
LIST: „Pies zaspokoił mój instynkt macierzyński. Już mam dla kogo żyć”
Fot. Unsplash
30.10.2019

Kiedyś myślałam bardzo tradycyjnie i szablonowo. Wyobrażałam sobie, że szczęście odnajdę tylko w małżeństwie i macierzyństwie, bo tak robią wszyscy. Nie można być samotną, bezdzietną, a równocześnie szczęśliwą kobietą. Wieczne singielki prędzej czy później dochodzą do wniosku, że czegoś im brakuje i wtedy jest już za późno.

Zobacz również: Naukowcy twierdzą, że bezdzietne panny są najszczęśliwsze. Ślub i dzieci skracają życie

Miałam to szczęście, że wreszcie trafiłam na faceta, z którym naprawdę chciałam być. Wręcz nie mogłam się doczekać, kiedy poprosi mnie o rękę. Realizowałam z góry ustalony scenariusz, ale w pewnym momencie coś się zmieniło. A raczej ktoś, bo mój dzisiejszy mąż ma trochę inne podejście do niektórych spraw.

On nigdy nie naciskał na dziecko, a wręcz twierdził, że na razie nie potrzebuje nikogo więcej do szczęścia. Wystarczę mu ja.

Jesteśmy rok po ślubie i już zaczyna się dopytywanie: a kiedy dzidziuś? Na początku strasznie mnie to peszyło. Czułam się wręcz winna, że żyję po swojemu. Powoli jednak zaczynam godzić się z myślą, że nie muszę spełniać cudzych oczekiwań. Wspólnie postanowiliśmy wstrzymać się z decyzją o powiększeniu rodziny.

Kto wie, czy nie na zawsze. Może dziwnie to zabrzmi, ale kiedy kiełkował we mnie instynkt macierzyński, wtedy akurat przygarnęliśmy psiaka ze schroniska. Ten czworonożny łobuziak w niewytłumaczalny dla mnie sposób wypełnił pustkę, którą czułam. Mam się kim zajmować i w zamian otrzymuję bezinteresowną miłość.

Zupełnie przestałam myśleć o rodzicielstwie. Można powiedzieć, że zwierzak mi wystarczy.

Zobacz również: Namawia kobiety, by szybko zachodziły w ciążę. Powód rozwścieczył internautki

Zdaję sobie sprawę, że brzmię w tym momencie jak wariatka, ale chcę być w 100 procentach szczera. Jeszcze do niedawna brałam pod uwagę, że wreszcie zajdę w ciążę i stworzymy pełną rodzinę. Pomimo strachu przed odpowiedzialnością czułam też ekscytację. Chciałam jakoś przekonać męża i pewnie wreszcie by mi się to udało.

Dziś jestem wdzięczna losowi, że nie podjęliśmy pochopnie decyzji. Naprawdę dobrze nam we dwójkę. Przepraszam - we trójkę, bo pies stał się równoprawnym członkiem rodziny. Daje nam sporo radości i poczucie, że jesteśmy dla kogoś ważni. Odmieniliśmy los tego kudłatego stworka, a on odmienił nasze życie.

Czasami śmieję się, że to mój synek. Oczywiście nie tak go traktuję, ale załamałabym się, gdyby go zabrakło.

Jasne, nie mogę być pewna, że nigdy tego nie pożałuję, ale na ten moment moje życie jest kompletne. Mam u swojego boku cudownego faceta, a dzięki adopcji zwierzaka już niczego mi nie brakuje. Chcę być fair w stosunku do samej siebie. Tak po prostu czuję na ten moment i mój mąż ma podobne zdanie. Rodzina i znajomi próbują nas przekonywać, ale chyba powinni zająć się swoimi sprawami.

Tak, jestem bezdzietną trzydziestolatką, która kocha swoje życie, męża i psa. Niektórzy nazwą mnie chorą psychicznie, ale kto w dzisiejszych czasach jest do końca zdrowy? Na pewno nie znerwicowane matki, które często udają, że wychowywanie dziecka jest spełnieniem ich marzeń. Mnie wreszcie udało się odzyskać równowagę.

Funkcjonuję na własnych zasadach i tego nikt mi nie odbierze. Widocznie jedni są przeznaczeni do tego, żeby zmieniać pieluchy, a mnie wystarczą spacery z ukochanym Rufusem.

Malwina

Zobacz również: Bezdzietnej mężatce puściły nerwy. Tych zdań nie chce już więcej słyszeć

Polecane wideo

Pokazała, jak naprawdę wygląda ciało po ciąży. Fit matki będą wściekłe
Pokazała, jak naprawdę wygląda ciało po ciąży. Fit matki będą wściekłe - zdjęcie 1
Komentarze (58)
Ocena: 4.88 / 5
Xxtapeciarkaxx⚡? (Ocena: 5) 09.09.2021 08:45
Spk, nie masz się czego wstydzić. Brawo ty??
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 08.01.2020 18:58
Prawdziwa wariatka
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 04.11.2019 23:01
Dzieci są przereklamowane. Brawo Ty
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 01.11.2019 17:46
Mam tak samo jak ty. Pies i kot mi wystarczają jest przy nich tyle roboty, (kot rasowy musi być szczotkowany codziennie i często kąpany tak samo pies) że ani myślę o dzieciach.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 01.11.2019 11:47
Co do zwierzaków to mam kota,który jest w domu i nie wychodzi. Wiem,ze jest bezpieczna ze mną I uratowała jej życie (wzięta z ulicy). Nie wyobrażam sobie żeby np gdzieś zaginęła itp A teraz np. dzieci trzeba wysyłać do szkoły,przedszkoli czy nawet wychodzą na podwórko się pobawić. Czyli jest wiele niebezpieczeństw,ja nawet sobie nie wyobrażam żeby moje dziecko wróciło z płaczem ze szkoły a wiadomo co się dzieje teraz na świecie. Dlatego narazie zostanę przy zwierzakach.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie