Równouprawnienie to termin odmieniany przez wszystkie przypadki. Zwłaszcza przez kobiety, które mają dosyć niesprawiedliwego traktowania i podwójnych standardów. Zarabiamy mniej, chociaż mamy lepsze kwalifikacje, płacimy wysoką cenę za posiadanie potomstwa, trudniej nam o awans zawodowy, a także społeczny. Panowie wciąż dominują w życiu publicznym. To wszystko bardzo ważne kwestie, ale różnice w podejściu do płci widać także w innych sytuacjach. Krótko mówiąc – facetom więcej się wybacza.
Mężczyzna może bez skrępowania opowiadać o swoich podbojach miłosnych i zawrotnej liczbie partnerek. My zostaniemy nazwane puszczalskimi.
Ostatnio na własnej skórze przekonała się o tym Martyna. 27-latka z Warszawy nie ukrywa, że bardzo często jest traktowana przedmiotowo. Bez względu na to, czy decyduje się na seks na pierwszej randce, czy dopiero na kolejnych, po wspólnie spędzonej nocy jej potencjalni partnerzy się ulatniają.
Publikujemy jej mail.
Zobacz także: „Byłam żoną mundurowego. W domu urządzał mi piekło”
„Piszę, bo mam problem z facetami. Wielu z nich traktuje mnie bardzo przedmiotowo. Mam świadomość tego, że jestem bardzo atrakcyjna i zwracam na siebie uwagę, ale to nie znaczy, że można mnie za przeproszeniem zaliczyć i zapomnieć. Mogę policzyć na palcach jednej ręki moje poważne związki. Przelotne znajomości zdarzają się za to bardzo często. Chłopak najpierw się stara, zabiega o mnie, komplementuje, a po seksie się ulatnia. Ta jakby dostał to, czego chciał i mógł zniknąć.
Nie jestem cnotliwa, ale nie jestem także łatwa. Po prostu jeśli czuję z kimś chemię i oboje mamy na to ochotę, to lądujemy w łóżku. Czasem już na pierwszej randce. Rozumiem, że czasem trzeba grać trudną do zdobycia, żeby facet się zainteresował na dłużej, ale jak mam być szczera to denerwują mnie te podwójne standardy. Żaden mężczyzna nie zastanawia się nad tym, czy wypada mu przespać się z dziewczyną od razu, czy jednak czekać. Jak ma ochotę, po prostu to robi. My mamy gorzej, bo od razu inni wyrabiają sobie na nasz temat niepochlebną opinię.
Gdyby znikający faceci trafiali mi się tylko po seksie na pierwszej randce, może jeszcze jakoś bym to zrozumiała, ale czasem jest tak, że czekamy do drugiego, trzeciego, a nawet czwartego spotkania i dzieje się dokładnie to samo. Facet się zabawi, widzę, że jest mu przyjemnie, a potem zapina rozporek i się ulatnia. Nagle przestaje mieć czas na kolejne spotkanie, bo jest zapracowany i zajęty, a potem widzę na Instagramie, że już randkuje z kolejną dziewczyną. Przykre.
Mam 27 lat i chciałabym, żeby jakiś chłopak wreszcie potraktował mnie poważnie. Zupełnie nie wiem, gdzie takiego szukać. Aplikacje randkowe nie zdają niestety egzaminu. Tam trafiają się przeważnie zajęci mężczyźni, którzy tylko szukają jednorazowych przygód.
Nie chcę być dla facetów tylko atrakcyjnym ciałem do zaliczenia. Jak sprawić, żeby zaczęli dostrzegać we mnie coś więcej?
Martyna”
Zobacz także: „Jesteśmy razem od 6 lat, a mój facet wściekł się, że zaszłam z nim w ciążę”