„Byłam żoną mundurowego. W domu urządzał mi piekło”

O związkach z żołnierzami i policjantami krąży wiele legend. Jak jest naprawdę?
„Byłam żoną mundurowego. W domu urządzał mi piekło”
Fot. Unsplash
27.08.2019

Za mundurem panny sznurem – to powiedzenie znają chyba wszyscy. Wielu kobietom miękną kolana na widok żołnierzy, policjantów, czy strażaków. Mundurowi są wysportowani, męscy, dobrze zbudowani, a galowy strój dodaje im klasy. To jedna strona medalu, ale okazuje się, że jest jeszcze druga, mroczna.

Ile prawdy jest w tym, że mężczyźni pełniący taką służbę, dyscyplinę przenoszą także do własnego domu? Czy rzeczywiście zdarza im się bić swoje partnerki i nałogowo spożywać alkohol?

Zobacz także: „Rok temu brałam ślub. Mąż już chce rozwodu” (Historia Kasi)

Na forach internetowych nie brakuje wpisów na ten temat. Wśród komentarzy przeważają te pesymistyczne:

„Mój mąż odkąd pracuje w mundurówce zmienił się diametralnie, alkohol i koledzy są zawsze na pierwszym miejscu. Imprezy wielogodzinne, ciągi alkoholowe, godziny nadliczbowe - to moja smutna codzienność. To prawda, że mundur zmienia ludzi, może nie wszystkich, bo nie można generalizować. Wierzę, że są mundurowi, którzy po powrocie do domu są normalnymi mężami. Mój taki nie jest. Praca w mundurówce odsłoniła jego koszmarne oblicze. Mundur uruchomił w mózgu mojego męża jakiś impuls, bo on przychodząc do domu - mentalnie wciąż w tym mundurze jest. Na razie wyprowadziłam się z domu, bo nie wierzę w żadną zmianę. Tyle razy obiecywał...”

„Ja jestem dopiero 2 lata po ślubie niestety... Tyran, tyran i jeszcze raz tyran! Dzień w dzień alkohol w domu i awantury. Nie mogę mieć żadnych koleżanek, bo boi się, że będę gadała o nim, z żadnym facetem nie mogę rozmawiać, bo jest zazdrosny i robi mi wojnę, że się wtedy k...! Łamie mi hasła na komputerze czy próbuje na maile wchodzić, nie wspomnę już o sprawdzaniu telefonu. On jest najlepszy we wszystkim, o wszystkim wie, najlepiej zarabia, pracuje itp. Wszyscy wokół są głupkami i biedakami. Za kogo ja wyszłam???”

„Z pozoru na zewnątrz bardzo miły, a w domu istne piekło. W większości przypadków z takimi ludźmi życie jest niemożliwe. Są dwa wyjścia, albo udawać, że nic się nie dzieje, albo go zostawić.”

„A propos wojskowych. Byłą żoną nie jestem, ale córką. Dużo jest prawdy w tym co, kobiety, piszecie :) Mój ojciec ma wiele cech o których wspominacie. Jest despotyczny i nie znosi sprzeciwu. Po pracy często się na nas wyżywa (na moich siostrach i mamie). Nie pije, ale zdarzało mu się często bić mnie i moje siostry. Powodów nie było albo były błahe. A kiedy byłyśmy małe w domu musiała panować grobowa cisza. Nie mogłyśmy się bawić, słuchać muzyki itd. Mamy, mam nadzieję, nigdy nie uderzył. Moja przyjaciółka też ma ojca wojskowego. I to już jest pełna patologia. Pije, zdradza, bije itd. No i koleżanka z klasy. Jej ojciec jest "porządny". Taki, wiecie, wyprasowany, wypachniony, elegancki. W domu błysk, zawsze pyszny obiad. Jego żona nie pracuje, więc robi wszystko w domu. Wszystko by było super, gdyby nie to, że moja przyjaciółka (19 lat) nie może sobie sama nawet ciuchów sama wybrać. Wszystko kontroluje ojciec - pułkownik. Krój, kolor itd. można powiedzieć: wojskowa dyscyplina. A, no i jeszcze sąsiadka ma męża wojskowego. On jest lekarzem wojskowym. Cóż, nie pije, chodzi do kościoła itd. ale robi łaskę, że daje pieniądze na cokolwiek, trzeba mu usługiwać na każdym kroku bo jaśnie pan nie potrafi sobie herbaty sam zalać, wszyscy wokół to hołota nie warta powiedzenia "dzień dobry". Aha, no i też bije swoje dzieci, ot tak, żeby się za głośno nie śmiały.”

„U mnie też nie można w własnym domu być szczęśliwym. Jak słucham muzyki albo bawię się z dzieckiem i głośno się śmiejemy to od razu szuka zaczepki, żeby tylko była kłótnia, a wtedy... idę dziecko położyć spać i sama kładę się przy nim i udaję, że śpię, żeby tylko się odczepił. Obiad o 15.30 podany na stół już musi stać jak „pan i władca”, jak chce mi zrobić na złość to nie zje go, bo nie jest głodny, a jak obiadu nie zrobię to jestem leniwą k... Jak wychodzę gdzieś z domu, muszę dokładnie co do minuty określić o której będę z powrotem, sprawdza mi paragony, telefon, łamie hasła. Ostatnio zabronił mi na studia jechać, bo tam nie wiadomo co robię... Jednym słowem żyję terroryzowana.”

Pojawił się jednak i optymistyczny przykład:

„Współczuję wam dziewczyny, ja mam zupełnie inne obserwacje związane z wojskowymi - mój śp. Tata (starszy chorąży sztabowy): cudowny, ciepły i rodzinny człowiek, jeśli przynosił jakieś problemy z pracy do domu, to po prostu rozmawiali z mamą, zero awantur, dyscypliny, alkoholu - oprócz normalnego "używania" podczas np. imprez rodzinnych, Sylwestra itp. Mój brat - major (bardzo stresująca i odpowiedzialna praca, wielu podwładnych pod sobą, odpowiedzialność za życie pilotów): udana rodzina, dwie dorosłe już córki (brat starszy ode mnie o całe pokolenie), podobnie rodzinny i kochający (chociaż mnie wkurza na każdym kroku z powodu odmiennych poglądów na życie), alkohol okazyjnie, wielu przyjaciół. Mój kolega - lekarz wojskowy - super facet, ma świetną żonę, udane życie, synka, niezwykle uczynny wobec znajomych - kiedy mój tata ciężko zachorował, ten nieba by mu przychylił, choć nie musiał... Musiałyście bardzo pechowo trafić, ja miałam szczęście i cudowne dzieciństwo, ale wiem i widzę, jak wokół mnie (sąsiedzi to niemalże sami wojskowi) wielu z nich, zwłaszcza wojskowych starszej daty strasznie stoczyło się przez alkohol.”

A jak to wyglądało u Was? Jakie macie doświadczenia z mundurowymi?

Zobacz także: „Jesteśmy razem od 6 lat, a mój facet wściekł się, że zaszłam z nim w ciążę”

Źródło postów: kafeteria.pl

Polecane wideo

Te znaki zodiaku mają najmniejsze szanse na ślub
Te znaki zodiaku mają najmniejsze szanse na ślub - zdjęcie 1
Komentarze (28)
Ocena: 4.68 / 5
gość (Ocena: 5) 02.12.2019 16:52
A ja po 6 latach zostawiłam takiego , zaraz po zareczynach, bo mialam dosc. alkoholu. wiecznego podejrzewania o zdrady, sprawdzania telefonu , włamywania sie na portale społecznosciowe. nie widziałam w tym nic złego,, albo nie chciałam widziec. Ale jak zrobił mi piekło w moje urodziny przez alkohol powiedziałam sobie dosc.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 28.08.2019 12:23
Moj maz jest juz pare ladnych lat w wojsku jest po tak zwanej Zecie ja jestem po szkolce przygotowawczej do wojska ale w wojsku nie pracuje i powiem jedno im wyzszy stopien tym bardziej zryty łeb wiem to po szkolce. Maz jest st.szeregowym i jest cudownym mezem i ojcem.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 28.08.2019 06:43
21 lat w małżeństwie z żołnierzem, obecnie już na emeryturze i całe szczęście. To było 20 lat picia, bo to wstyd nie pić jak wszyscy piją, przecież to normalne, jego ojciec też był żołnierzem i pił, już wychował się w takiej patologi. I 20 lat zdradzania,poprostu koszmar. Podniósł na mnie rękę dwa razy , ale tak mu oddałam że już nigdy więcej tego nie zrobił. Wszystko się zmieniło po odejściu z wojska, jednak te 20 lat patologi nie chce ze mnie wyjść i czuję że to jest tykająca bomba.
odpowiedz
mOnia (Ocena: 5) 27.08.2019 20:30
Jestem żoną żołnierza i nie zgadzam się że każdy mundurowy to tyran. Mój mąż jest ok, nigdy głosu na mnie nie podniosl nie mówiąc o uderzeniu. Faceci sa różni niezależnie od wykonywanego zawodu. Są pukladani prawnicy ktorzy po powrocie do domu leją swoje żony. Nie musi być wojskowy. Inna sprawa ze praca w wojsku jest silnie stresująca, co widzę po mężu, ale absolutnie nie oznacza to, że jest tyranem
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 27.08.2019 17:18
Znam wojskowego pułkownika... W domu to żona jest generałem, on tylko zwykłym szeregowym...
odpowiedz

Polecane dla Ciebie