Uważam, że nie trafiłam do tego zawodu przez przypadek czy z braku innego pomysłu. A to się niestety często zdarza. Od najmłodszych lat uwielbiałam czesać lalki, a później młodszą siostrę. Fascynowało mnie to, jak wiele może zmienić fryzura. Kiedy przyszedł moment wyboru zawodu, to nawet przez chwilę się nie zastanawiałam. Nawet wtedy, gdy rodzice namawiali mnie na studia.
Zobacz również: W domu zrobiłyby to lepiej. Tak wyglądają ich włosy po farbowaniu w salonie
Skończyłam kierunek fryzjerski i mnóstwo najróżniejszych kursów z techniki cięcia, koloryzacji czy stylizacji. Od kilku lat pracuję w salonie z wyższej półki i marzę o założeniu własnego. Nie jestem jedną z tych fryzjerek, które tyko spełniają życzenia klientek. Staram się doradzać, gdy nie jestem do tego przekonana. Mam sporo wyobraźni i wiedzy, dlatego mogę ocenić, jak to będzie wyglądało.
Często do czegoś zniechęcam, proponując inne rozwiązania. I jeszcze nikt z tego powodu nie narzekał.
Nie jestem tylko rzemieślnikiem, który potrafi ciąć i farbować włosy. Może to zabrzmi nieskromnie, ale uważam siebie w pewnym sensie za artystkę. Wiem, co zrobić, żeby kobieta wyglądała lepiej. Ale też jestem w stanie przewidzieć, gdy fryzura czy kolor zupełnie do niej nie pasują. Z tego powodu coraz częściej odmawiam wykonania niektórych usług.
Należą do nich m.in. słynne ombre i balejaż. Koloryzacja bardzo popularna i zazwyczaj fatalnie wykonywana. Nie wiem z czego to wynika, ale każdego dnia widuję mnóstwo kobiet z czymś takim na głowie i aż mnie korci, żeby zapytać: kto ci to zrobił?! Ja nie chcę nikogo oszpecać, choć technicznie potrafię wykonać takie farbowanie idealnie.
To w czym problem? Moim zdaniem co za dużo, to niezdrowo. Skoro wszyscy tak wyglądają, to chociaż ty sobie oszczędź.
Zobacz również: Karol jest fryzjerem. Wymienił 6 fryzur, które zawsze odradza swoim klientkom
Moim zdaniem balejaż to pójście na łatwiznę. Trzeba się trochę namęczyć, żeby go wykonać dobrze technicznie, ale to strasznie oklepany pomysł. Bardzo bezpieczne, nudne i do bólu przewidywalne wyjście. Od kiedy pamiętam, Polki miały coś na tego na głowie, a czas idzie do przodu. Wypadałoby wreszcie pomyśleć nad jakąś nową techniką albo radykalną zmianą koloru.
Na ombre to już w ogóle mam alergię i nie mogę patrzeć, bo dostaję wysypki. Mnie osobiście kojarzy się z tandetą i dziewczynami, które nie mają pomysłu na siebie. Wszystkie koleżanki to mają, więc ja też bym chciała. To całkiem praktyczne, bo nie widać odrostu na ciemnych włosach, ale też strasznie kiczowate. Chyba, że chcesz wyglądać jak kolejna laska z Instagrama.
Mam swoje poglądy na ten temat i nie ukrywam ich przed klientkami. W ten sposób ratuję je przed kompromitacją.
Jestem artystką, a nie robotem, który spełnia życzenia. Gdy coś mi się nie podoba i wiem, że będzie wyglądało źle, to nie mam zamiaru przykładać do tego ręki. Włosy klientek są moją jedyną wizytówką. Trudno, żeby moją reklamą był kolejny balejaż czy ombre. Nie po to uczę się nowych technik i śledzę aktualne trendy, żeby znowu robić to samo. Nie wszyscy to niestety rozumieją.
Od czasu do czasu zdarza się, że po moich sugestiach pani wstaje z fotela i grozi, że już nigdy do mnie nie wróci. Szczerze? Mała strata. Nie zarobię tych 200 zł, ale będę miała czyste sumienie. Większość jest jednak zadowolona, gdy robię to po swojemu. I właśnie dlatego zdecydowałam się napisać. Chciałabym namówić Was do odwiedzania fryzjerów z powołania oraz słuchania ich sugestii.
My naprawdę chcemy dobrze. Nie zachowuj się jak mała dziewczynka, której ktoś odmówił cukierka. To osoba pracująca w salonie zna się na rzeczy, więc po prostu jej wysłuchaj.
Natalia
Zobacz również: Oszpecone przez fryzjera. Poprosiły o ombre, a teraz wstydzą się wyjść z domu