„Mój facet zerwał ze mną już 6 razy”

Marlena zastanawia się, czy ciągłe rozstania i powroty mają sens.
„Mój facet zerwał ze mną już 6 razy”
Fot. Unsplash
13.08.2019

Macie w swoim otoczeniu parę, o której wszyscy znajomi mówią: „Nie potrafią żyć ze sobą, ale bez siebie też nie”? Na każdym kroku kłócą się o błahostki, wypominają sobie przewinienia sprzed lat, zrywają, ale po kilku godzinach lub dniach ich miłość wybucha na nowo. Potrafią wielokrotnie rozstawać się i wracać do siebie. Ich nienawiść momentami bywa tak porywcza i zaciekła, jak miłość.
Marlena, bohaterka dzisiejszej historii, jest właśnie w takim związku. Od dwóch lat spotyka się z Rafałem, który w tym czasie… zerwał z nią już 6 razy. Dziewczyna zastanawia się, czy ciągłe rozstania i powroty mają sens na dłuższą metę.

Zobacz także: „Po raz pierwszy wybrałam się w podróż z chłopakiem. Po dwóch dniach miałam go dosyć”

„Jestem w dość nietypowym związku i zastanawiam się, czy jakaś dziewczyna była może w podobnej sytuacji, jak ja. Mój chłopak bardzo mnie kocha, ja też nie wyobrażam sobie bez niego życia. Niestety oboje mamy dość porywcze charaktery, zwłaszcza on. Często się obraża, a w czasie kłótni potrafi mi wypominać jakieś rzeczy sprzed kilku miesięcy, które wcześniej twierdził, że mi wybaczył. Ja nie pozostaję mu dłużna i też mu przypominam, że nie był święty. Efekt jest taki, że niektóre awantury trwają u nas nawet po parę godzin, sypią się wyzwiska, mówimy sobie naprawdę przykre rzeczy. Sześć takich awantur skończyło się nawet rozstaniem. Rafał wrzeszczał, że jestem beznadziejna i że nie chce takiej dziewczyny. Zrywał ze mną, nie odzywał się parę dni, a potem albo on dzwonił, albo ja pisałam, godziliśmy się i wracaliśmy do siebie.

Jesteśmy razem dopiero dwa lata i te sześć rozstań coraz bardziej daje mi do myślenia. Tłumaczyłam Rafałowi, że nie może być tak, że on po każdej większej awanturze mnie rzuca. Ja za każdym razem sądziłam, że to już naprawdę koniec, że rozstaliśmy się na zawsze i że już nigdy do siebie nie wrócimy. Nie chcę kolejny raz przechodzić takiej huśtawki uczuć. Za pierwszym, drugim i trzecim razem mówiłam o rozstaniach z Rafałem mamie i przyjaciółkom. Wypłakiwałam im się przez telefon i narzekałam, że on mnie rzucił na dobre. Pocieszały mnie, mówiły, że zasługuję na kogoś lepszego, a po kilku dniach musiałam im tłumaczyć, że jednak do siebie wróciliśmy. Nauczona doświadczeniem trzy ostatnie rozstania przemilczałam. Udawałam przed znajomymi i rodziną, że wszystko u nas w porządku, choć tak naprawdę Rafał wtedy ze mną zrywał i nie odzywał się dłuższy czas.

Bardzo mnie męczy ta sytuacja. Kocham go i nie chcę się z nim rozstawać. Ma porywczy charakter, ale to naprawdę dobry chłopak. Troszczy się o mnie, jest wierny, poważnie myśli o naszej przyszłości, zawsze mi pomagał, kiedy akurat potrzebowałam pomocy. Ja wiem, że on mnie bardzo kocha i awanturuje się tak zażarcie, bo mu na mnie zależy. Gdybym była mu obojętna, to nawet by się ze mną nie kłócił, nie okazywał zazdrości, a po zerwaniu w ogóle się do mnie już nigdy nie odezwał. To chyba jednak o czymś świadczy, że mimo że zerwał 6 razy, to też 6 razy do mnie wrócił…

Rozumiem, że mój związek nie jest normalny, ale może któraś z was była w podobnej sytuacji i doradzi mi, jak kłócić się z chłopakiem, żeby kończyło się godzeniem, a nie zrywaniem?
Będę wdzięczna za podpowiedzi.

Marlena”

Zobacz także: „Rok temu brałam ślub. Mąż już chce rozwodu” (Historia Kasi)

Polecane wideo

„Piękna, ale tylko z profilu”. Już wiadomo, dlaczego ukrywała połowę twarzy
„Piękna, ale tylko z profilu”. Już wiadomo, dlaczego ukrywała połowę twarzy - zdjęcie 1
Komentarze (18)
Ocena: 5 / 5
gość (Ocena: 5) 19.08.2019 15:58
Zerwij z nim Ty. Raz. A dobrze.
odpowiedz
Mimo (Ocena: 5) 13.08.2019 23:07
Uwaga z takimi. Mój były tak robił. Awanturował się żeby mieć powód do wyjścia z domu. Po co jak się okazało żeby wyjść na spotkanie z jakąś nową laską która nie miała o moim istnieniu bladego pojęcia. Jak już zrobił z nią co chciał przychodził czas na pogodzenie się. A później znowu. Któregoś dnia wzięłam telefon jego do reki. I nie obchodzą mnie opinię innych panien z klasą. Nie żałuję. Być może tylko dla tego nie jestem dzisiaj nosicielką HIV. Koleś romantico za frico. 3 dziewczyny prócz mnie tygodniowo obracał. Uzależniał je adrenaliną emocjonalnego rollercoastera. 2 dni był super romantyczny jak z jakiejś pieprzonej komedii romantycznej. 2 dni prostak cham lub pracuś wieczny pomocnik przyjaciół i osiedla w obracaniu kolejnymi pannami. Śmierdzi ci coś to to sprawdź zazwyczaj intuicja dobrze podpowiada. Nie musisz zrobić od razu rabanu ale pewność jak śmierdzi Ci się należy. A panny z" klasą" odsyłam do lektury" nowe szaty cesarza" . Bo tyle zazwyczaj mają klasy co cesarz szat! Pozdrawiam
odpowiedz
K. (Ocena: 5) 13.08.2019 22:44
Mam chłopaka od ponad roku i czasem się kłócimy, ale nigdy nawet w czasie największej awantury nie było znikania, straszenia rozstaniem, czy rozstania. Wiele razy mówiliśmy sobie coś przykrego, ale to zwykle pomagało otworzyć oczy, przemyśleć to, co powiedziała druga osoba. Nie wyobrażam sobie, że po każdej kłótni, sprzeczce mój chłopak znika na kilka dni, tydzien, czy dwa a potem wraca jakby nigdy nic. Młodzi ludzie muszą się jakoś dotrzeć, ale zastanów się dziewczyno czy chcesz takiego życia, bo to normalne nie jest. Gdyby cię kochał to chciałby się porozumieć, ochłonąłby i byście sie pogodzili, a nie cie rzucał.
odpowiedz
Anonimka (Ocena: 5) 13.08.2019 19:52
Idotka. Dałabym mu jedną szansę. Po drugiej już by nie było powrotu. Ile mozna to ciągnąć. Szkoda czasu na taką dzicinadę.
odpowiedz
Elżbieta (Ocena: 5) 13.08.2019 17:01
Marleno, musicie zmienić ton rozmowy, kłótnią nic nie załatwicie.. Powinnaś przeprowadzić poważną rozmowę z partnerem, podjąć decyzje, które będą rzutowały w przyszłości. Takie zachowania w przeciągu 2-óch lat 6 rozstań i znikanie(nie odzywanie się) to bardzo źle wygląda. Sytuacja będzie się powtarzać, aż w końcu zrozumiecie że to nie ma żadnego sensu. Osobiście byłam w związku, gdzie zdarzyło się, że zerwaliśmy 2 razy po czym wracaliśmy do siebie ale nikt z nas " nie znikał ''- byliśmy cały czas w kontakcie. Za trzecim razem zerwaliśmy na zawsze. Uwierz, mi to była toksyczna relacja zwana miłością, też mi się wydawało, że nie ma życia bez niego... Kiedy już pogodziłam się z faktem, że zerwaliśmy, zrobiłam coś dla siebie w życiu- zadbałam wyłącznie o siebie : skończyłam studia, znalazłam lepszą pracę. Patrząc w przeszłość ten związek nie miał żadnej szansy - dwa razy do tej samej rzeki nie wejdziesz, młodości nie odzyskasz, z czczego gadania nie ma przyszłości. Trzeba działać, nie wolno się cofać. Mam wrażenie, że wasza relacja stoi w jednym miejscu. Ty nie możesz całe życie się przyglądać na to jak ktoś Ciebie poniża, "rzuca" a potem patrzysz błagalnym wzrokiem, że może wróci i na nowo będzie obiecywać złote góry. To nie ma sensu, znajdź kogoś kto Ciebie doceni, z kim możesz zbudować dom, rodzinę, z kim będziesz stała na twardym gruncie, a nie motała się i bała że jutro tego nie będzie. Zastanów się - to twoje życie i twoje wybory..
odpowiedz

Polecane dla Ciebie