Ze swoją eks byłem około 3 lat. To była naprawdę świetna dziewczyna, wszyscy znajomi ją lubili, rodzice też za nią przepadali. Zostawiłem ją, chwilę po tym jak się do mnie wprowadziła. Poznałem fajną dziewczynę jak byłem na studiach, która totalnie zawróciła mi w głowie. Jednak wmawiałem sobie, że to przez wspólne mieszkanie rozpadł się nasz związek. Teraz wiem, że to nie była prawda, a problem leżał we mnie.
Zobacz też: „Mój facet ma słabość do innych kobiet. Ciągle jakąś podrywa…”
Kiedy poznałem obecną dziewczynę wiedziałem, że chcę z nią być. Ona była kompletnie inna niż moja eks, nie tylko z urody, ale też z charakteru. Dwa różne bieguny, woda i ogień. Obecna dziewczyna zauroczyła mnie swoją niewinnością, spokojem, opanowaniem. Eks była energiczna, miała swoje zdanie i nie dała sobie w kaszę dmuchać. Może potrzebowałem spokoju? Nie wiem, w tamtym momencie coś się zmieniło.
Jesteśmy ze sobą 2 lata i właśnie tyle minęło od rozstania z eks. Wraz z upływem czasu obecna dziewczyna stawała się coraz bardziej upierdliwa, niezaradna i zaczęło mnie to denerwować. Jest ode mnie młoda o 3 lata i mam wrażenie, że nie myśli jeszcze o dorosłym życiu i zachowuje się trochę jak dziecko. Po jakimś roku zaczęła mi się śnić moja była. To sprawiało, że zacząłem o niej myśleć, przeglądać jej zdjęcia i wspominać stare czasy.
Poczułem... tęsknotę. Zdałem sobie sprawę, że gdybym mógł cofnąć czas, na pewno bym to zrobił. Bardzo ją zraniłem i nie mam odwagi, żeby się do niej odezwać. Niedawno widziałem ją jak szła za rękę z jakimś facetem i poczułem ogromną zazdrość. Kurczę, to chyba nie jest normalne po 2 latach po rozstaniu...
Zobacz też: „Dowiedziałem się, z iloma facetami spała moja narzeczona”
Pewnie się zastanawiacie, dlaczego po prostu nie rozstanę się z obecną dziewczyną. Chciałem dać nam czas, myślałem, że przejdzie mi fascynacja byłą i wszystko wróci do normy. Jednak to trwa już rok... Tłumaczę sobie, że nie było dobrego momentu, żeby zakończyć ten związek. A kiedy chciałem już to zrobić, okazało się, że ma pewne problemy rodzinne. Postanowiłem to przeczekać, bo nie chcę zachować się jak dupek i dokładać jej zmartwień. Z drugiej strony wiem, że takie przeciąganie to nic dobrego, ani dla mnie ani dla niej...
Czuję się okropnie, kiedy muszę udawać przed jej rodziną i przed nią, że wszystko jest okej. Chciałbym mieć już to za sobą, ale czy też uważacie, że na razie powinienem przeczekać jej problemy? Myślicie, że powinienem odezwać się do byłej? Czy jest jeszcze jakakolwiek szansa na powrót? Może byłyście w podobnej sytuacji, dlatego liczę na szczere opinie. Dzięki!
Igor
Zobacz też: „Był moim pierwszym chłopakiem, a teraz ma zostać mężem". Nigdy nie była z innym