Z badań przeprowadzonych kilka lat temu przez firmę Mattel Poland wynika, że większość Polek wierzy w miłość od pierwszego wejrzenia – podobno spotkało to co drugą z nas. Natomiast tylko co ósma kobieta deklaruje, że nie lubi flirtować. Reszta robi to na potęgę. Ostrożne jesteśmy za to, gdy w grę wchodzi wyznanie miłości. Magiczne „kocham” z związku zwykle pierwszy mówi mężczyzna. W przypadku kobiet częściej taką deklarację składają Polki przed 29. rokiem życia. W większości związków (90 proc.) słowo „kocham” padło w ciągu pierwszego półrocza. A w co czwartej relacji był to pierwszy miesiąc.
Związek Agaty, która napisała do nas mail, wyłamuje się jednak z tego schematu. Ona i Mateusz są ze sobą już od trzech lat, a mimo to… wciąż nie wyznali sobie miłości. Czy Agata doczeka się kiedyś upragnionych słów?
Polecamy także: LIST: „Jestem 30-letnią panną i nie dostaję od państwa nic. W czym dzieciate są lepsze?”
„Nie jestem w stanie oglądać komedii romantycznych i nienawidzę Walentynek. Nie dlatego, że jestem jakąś skrzywdzoną przez los singielką. Wręcz przeciwnie. Mam chłopaka, w dodatku jesteśmy ze sobą od trzech lat. Niestety do tej pory mój mężczyzna nie powiedział mi, że mnie kocha. To dlatego nie mogę znieść par gruchających do siebie na ekranie, czy zakochanych, którzy obnoszą się ze swoim uczuciem 14 lutego.
Nie powiem, bardzo liczyłam na to, że Mateusz wyzna mi wreszcie miłość w Walentynki. 14 lutego minął jednak jak zwykle. Dostałam kwiaty, zjedliśmy kolację w restauracji, przespaliśmy się ze sobą i Mateusz wrócił do swojego mieszkania.
Chyba nie znam drugiej kobiety, która byłaby w tak pokręconym związku, jak mój. Przecież wiem, że Mateusz mnie kocha. Okazuje mi to na każdym kroku. Ja też go kocham. Po prostu jeszcze żadne z nas nie zdobyło się na to, żeby powiedzieć „kocham cię”.
Wcześniej myślałam nawet o tym, żeby zrobić ten krok. Potem pomyślałam sobie jednak, że to facet powinien pierwszy wyjść z taką deklaracją. No i czekam na nią już trzeci rok.
Mateusz nie jest żadnym oschłym robotem i nie traktuje mnie przedmiotowo. Martwi się, czy dotarłam bezpiecznie do domu po spotkaniu z koleżankami, kupuje mi lekarstwa w aptece, kiedy jestem chora, pyta, czy założyłam szalik, bo na dworze jest mróz. Takie drobne gesty świadczą o jego uczuciach. Nie mogę więc zrozumieć, dlaczego z takim trudem przychodzi mu miłosna deklaracja. Bardzo chcę wreszcie usłyszeć te dwa magiczne słowa. Chcę słuchać ich codziennie! Tylko nie wiem, czy kiedykolwiek się ich doczekam…
Co robić?
Pomocy, Agata”
Zobacz także: Gdybym mogła cofnąć czas…