Współcześnie kobiety i mężczyźni szukają partnera na różne sposoby. W pracy, przez znajomych, na imprezach, a także poprzez aplikacje randkowe. Choć zdaniem wielu osób na Tinderze nie da się znaleźć miłości, a jedynie przygodny związek, Marlena* poznała swojego obecnego chłopaka właśnie w ten sposób. Zaiskrzyło między nimi już na pierwszym spotkaniu, potem było kolejne i kolejne… aż w końcu zostali parą.
Zobacz także: LIST: „Jestem 30-letnią panną i nie dostaję od państwa nic. W czym dzieciate są lepsze?”
Teraz Marlena i Arek są ze sobą już prawie pół roku. Na pozór tworzą normalny, szczęśliwy związek, ale mężczyzna do tej pory nie skasował aplikacji randkowej. „Dla mnie to oczywiste. On nadal ma nadzieję, że spotka tam kogoś lepszego niż ja. Nie wiem, czy jest sens dalej to ciągnąć” – pisze w swoim mailu dziewczyna.
Publikujemy jej historię.
„Nawet nie wiem, jak zacząć. Chyba od tego, że jest mi strasznie przykro. Kilka dni temu przypadkiem dowiedziałam się, że mój chłopak dalej nie skasował Tindera, choć jesteśmy ze sobą już od 6 miesięcy. Sam się wygadał, bo nie szperałam mu w telefonie. Stwierdził, że aplikacja przypomina mu o tym, jaki jest ze mną szczęśliwy, bo dzięki niej się poznaliśmy. Marne tłumaczenie. Dla mnie to oczywiste. On nadal ma nadzieję, że spotka tam kogoś lepszego niż ja. Nie wiem, czy jest sens dalej to ciągnąć.
Faktycznie poznaliśmy się w ten sposób. To nie była moja pierwsza randka z Tindera, ale pierwsza tak udana. Rozmowa była bardzo ciekawa, dużo flirtowaliśmy, ale nie przekroczyliśmy granicy. Do łóżka poszliśmy dopiero na piątej randce.
Jeszcze do niedawna, gdyby ktokolwiek zapytał mnie, czy przez aplikację da się poznać miłość, odpowiedziałabym bez wahania, że tak. Ale teraz to już nie wiem. Jesteśmy z Arkiem od pół roku, ja skasowałam Tindera niemal natychmiast po tym, jak zaczęliśmy być parą, a on dalej ma tę aplikację. Kto wie, może nawet z niej korzysta.
Nie jestem typem dziewczyny, która się awanturuje, więc przemilczałam informację na ten temat. Ale zrobiło mi się bardzo przykro i zupełnie przestałam mu ufać. Dlaczego dla niego to nie jest oczywiste, że jak ma dziewczynę, to Tinder nie jest mu potrzebny?
Zastanawiam się, co z tym wszystkim zrobić, jak to rozegrać. Zaangażowałam się uczuciowo, bo Arek to wbrew pozorom fajny facet. A już na pewno najfajniejszy, z jakim kiedykolwiek byłam. Gdyby nie ten Tinder, to byłoby między nami idealnie.
Kocham go i jestem tego pewna. Ale czy on mnie kocha? Skoro nie skasował aplikacji, to wątpię.
Wiem, że muszę z nim porozmawiać szczerze o tym, co czuję, ale nie wiem, jak się do tego zabrać. Któraś z was była może w podobnej sytuacji?
Myślałam też o tym, żeby ponownie zainstalować Tindera i powiedzieć o tym Arkowi. Chciałabym zobaczyć, jak zareaguje i czy się wścieknie. Z drugiej strony, po co bawić się w takie gierki? Chyba lepiej wyłożyć karty na stół i powiedzieć, co mnie boli…
Marlena”
Zobacz także: Gdybym mogła cofnąć czas…
*Imiona bohaterów zostały zmienione.
Chcesz podzielić się z nami swoją historią? Wyślij ją na adres [email protected]. Gwarantujemy pełną anonimowość.