Jedną z kategorii, w które można pogrupować kobiety, jest narodowość wybranka. Chodzi o podział na osoby preferujące Polaków bądź obcokrajowców. Czy to na forach internetowych, czy w rozmowach z innymi bardzo często można usłyszeć jedno z dwóch zdań: „Nigdy nie związałabym się z Polakiem”, „Nigdy nie związałabym się z obcokrajowcem”.
Te twierdzenia mają odniesienie w doświadczeniach z mężczyznami, ale nie tylko. Czasami przyczynę stanowią stereotypy, artykuły czy zasłyszane opowieści. Na ich podstawie kobiety wyrabiają sobie zdanie i nawet nie chcą słyszeć o tym, że prawda może się różnić od ich wyobrażeń. Jedną z nich jest Magda, 24-letnia mieszkanka Łodzi.
Dziewczyna postanowiła poruszyć w mailu do naszej redakcji temat związków z obcokrajowcami – obecnie bardzo popularny. Magda powołuje się na własne doświadczenia oraz doświadczenia znajomych z najbliższego otoczenia. Należy do grupy kobiet, które mówią, że nigdy nie związałyby się z obcokrajowcem. Magda tłumaczy swoje stanowisko i liczy, że dowie się, co na ten temat myślą czytelniczki tego portalu.
- Związki z obcokrajowcami są teraz bardzo modne – pisze dziewczyna – Pokusiłabym się nawet o zdanie, że taka relacja korzystnie wpływa na pozycję społeczną kobiety, chociaż zależy to oczywiście od narodowości faceta. Inaczej będzie postrzegany związek z Turkiem, a inaczej ze Szwedem. Ale tak czy inaczej, skojarzenia są raczej pozytywne. Otwartość na świat, podróże, nauka języka, poznawanie innej kultury… To są niewątpliwie plusy. Ja również je doceniam, a jednak niezmiennie trwam przy przekonaniu, że ślub wezmę tylko z Polakiem.
Magda wyjaśnia, dlaczego jej serce jest zamknięte na mężczyzn innej narodowości.
- Kiedyś spotykałam się z dwoma obcokrajowcami. Jeden był Włochem, a drugi Egipcjaninem. Żaden z tych związków nie przetrwał. Może zacznę od Włocha.
Cornelio i ja poznaliśmy się przez Tindera. Na początku tylko pisaliśmy ze sobą. Już wtedy powstało między nami pierwsze spięcie. Cornelio zażądał ode mnie zdjęcia. Przesłałam mu jedno z tych, które miałam na Facebooku. Nie był zadowolony i zaczął mi robić wyrzuty. Nie wiedziałam, o co dokładnie chodzi, więc poprosiłam o wyjaśnienie. Okazało się, że chciałby otrzymać ode mnie zdjęcie, jakiego nie ma nikt inny. Zrobiłam je i wysłałam mu. Oczywiście to nie był jakiś problem, ale na pewno żądanie, które można uznać za pierwszy sygnał jego zaborczości.
Spotkaliśmy się kilka razy. Było bardzo romantycznie, ale Cornelio od razu zaczął mnie traktować jak swoją dziewczynę! Pamiętam, że podczas spaceru bardzo się zdenerwował, gdy obejrzał się za mną jakiś mężczyzna. Powiedział coś, co wydało mi się włoskim przekleństwem. Poza tym już na drugim spotkaniu chciał zaciągnąć mnie do łóżka i robił wulgarne aluzje. Co to to nie! Szybko zakończyłam tę znajomość.
„Mój facet pochodzi z Ukrainy. Już nigdy nie zwiążę się z Polakiem!”
Magda przechodzi do opowieści o Ahmedzie.
- Moja opowieść na pewno nie będzie wyjątkowa. Egipcjanie często podrywają w ten sposób kobiety. Ahmed napisał do mnie na Facebooku. Wymienialiśmy wiadomości przez kilka tygodni, a potem dostałam zaproszenie do Egiptu. Akurat zbliżały się wakacje, a ja myślałam o wyjeździe. Przystałam na propozycję. Los nam sprzyjał, bo moi znajomi myśleli o wypoczynku w tym kraju. Sama nie odważyłabym się lecieć.
Ahmed rozczarował mnie jeszcze bardziej niż Cornelio. Pierwszego wieczora poszliśmy na spacer po plaży, a tam mój Egipcjanin pokazał swoje prawdziwe oblicze. Zaczął mnie całować i rozpinać mi bluzkę. Musiałam mu kilka razy dobitnie powtórzyć, że nic z tego nie będzie. W końcu do niego dotarło.
Widywaliśmy się przez dwa tygodnie - przez mój cały pobyt w Egipcie. Ahmed próbował wyciągać ode mnie pieniądze. Zanim się zorientowałam, kilka razy mu się udało. Zapłaciłam m.in. za pięć posiłków (za siebie i za niego), za kilka drobiazgów dla jego rodziny (mówił, że w ten sposób zyskam ich sympatię) i za doładowanie do telefonu. Jaka byłam naiwna! Koleżanki mówiły mi przed wyjazdem, jacy są Egipcjanie, ale ja nie chciałam w to wierzyć. Obudziłam się dopiero w momencie, gdy znajomi powiedzieli mi, że widzieli mojego Ahmeda z inną w jakimś klubie. To był jedyny wieczór podczas pobytu w Egipcie, kiedy się z nim nie spotkałam. Mój ciemnowłosy książę nie próżnował.
W mailu Magda wspominała jeszcze o doświadczeniach swoich znajomych z obcokrajowcami. Można je podsumować w kilku słowach: zdrada, przemoc, alkoholizm, wyzysk i skakanie z kwiatka na kwiatek. Biorąc to wszystko pod uwagę, dziewczyna postanowiła, że nigdy nie zwiąże się z obcokrajowcem. Nawet ze Szwedem, Niemcem czy Francuzem.
- Podziwiam kobiety, które decydują się na związki z obcokrajowcami. Zawsze pojawiają się jakieś spięcia na tle religijnym czy kulturowym i to przeważnie kobieta ustępuje. Jest poszkodowana. Ja nie umiałabym się zdobyć na podobne poświęcenie w imię miłości. Poza tym te różnice religijne czy kulturowe i tak stanowią niewielki problem w porównaniu do problemów, z jakimi zmagały się moje koleżanki. Niektóre z nich przeszły piekło.
Polacy czy obcokrajowcy - z kim lepiej się związać?
Właśnie dlatego wolę Polaków. Może nie grzeszą urodą, kiepsko się ubierają i mają inne wady, ale jednak wydają mi się bezpieczniejszą opcją. Wśród nich też są zboczeńcy, gwałciciele oraz alkoholicy, jednak moim zdaniem łatwiej rozpoznać zły materiał na faceta w swojej narodowości. Tak, to chyba mniejsze ryzyko trafienia na jakiegoś szaleńca skłania mnie bardziej ku Polakom.