Dziękuję losowi, że urodziłam się w rodzinie, w której nie było papierosów. Z tego co wiem, to tata w młodości popalał, ale bardzo krótko i mu przeszło. Mama nigdy nie miała papierosa w ustach, więc dzięki temu jest w świetnej formie. Współczuję wszystkim, którzy przyszli na świat w oparach dymu tytoniowego. To ma na człowieka o wiele większy wpływ, niż się mówi.
Zobacz również: Polki chwalą się na Facebooku, że PALĄ W CIĄŻY. Cytujemy ich wstrząsające wypowiedzi
Widzę to doskonale po siostrze, która jakimś cudem zaczęła palić jeszcze w liceum. Obciążona genetycznie nie była, a tu takie coś. Do niedawna ukrywała to przed rodzicami, choć od lat jest dorosła. Czyli jest jej wstyd. I bardzo słusznie, bo to wyjątkowo podły i niszczycielski nałóg. Nie tylko dla palacza, ale wszystkich w najbliższym otoczeniu.
Zwłaszcza dla dzieci. Stąd moja dość radykalna opinia, według której uzależnieni raczej nie powinni się rozmnażać.
To są ludzie wyjątkowo nieodpowiedzialni. Trudno inaczej wytłumaczyć sytuację, gdy wydaje się naprawdę ogromne pieniądze na coś, co cię powoli zabija. A smród uznaje się za fajny. Pół biedy, gdy trują tylko siebie, ale zazwyczaj cierpią osoby postronne. Bierne palenie jest tak samo szkodliwe, dlatego u siostry bywam rzadko. Jeśli już, to z dala od jej cuchnącej popielniczki.
Po tylu latach nałogu z genami dzieje się coś niedobrego, dlatego mam wątpliwości czy powinno się je przekazywać dalej. To nie są moje wymysły, ale naukowe fakty. Dla nas mnie także rzeczywistość, którą mogę obserwować. Widzę przecież moją siostrzenicę i jej kolejne dolegliwości. Ona ma zaledwie kilka lat, a biegają z nią po lekarzach jak ze staruszką.
Oczywiście oburzają się, kiedy sugeruję, że to wszystko przez ich fajki. Tak, szwagier też pali.
Zobacz również: Co mówi o Tobie sposób trzymania papierosa?
U siostrzenicy stwierdzono już kilka alergii. Podejrzewa się astmę. Urodziła się z niedowagą i trochę przed terminem. Skórę ma bladą jak ściana. Nie jest to niestety okaz zdrowia, a muszę dodać, że w mojej rodzinie tego typu problemów zdrowotnych nigdy nie było. Kiedy słyszę o jej kolejnych problemach, to od razu przypominam siostrze o jej okropnym nałogu.
Zaszkodziła dziecku w czasie życia płodowego, więc chociaż teraz powinna przestać. Może nie pali w domu, ale córka zawsze gdzieś się tam przy niej kręci i wdycha te toksyczne opary. Lepiej na pewno nie będzie. Rodzice nałogowcy to niemal pewność, że i ona sięgnie kiedyś po papierosy. Jest na to 90 procent szans, co już dawno udowodnili naukowcy.
Nikotyna rujnuje zdrowie i relacje rodzinne. To nie jest niewinny nałóg, który czasem komuś zaszkodzi. Efekty zawsze są tragiczne.
Nie wspominając o tym, że później siostra się żali - wszystko takie drogie, nie stać mnie na remont, córka potrzebuje nową kurtkę i buty, powinniśmy ją wysłać na wakacje. Oczywiście ich nie stać, bo grube tysiące rocznie idą na śmiertelną przyjemność. Oboje wydają przynajmniej 600 zł miesięcznie na papierosy. Tacy ludzie nie mają prawa narzekać, że czegoś im brakuje.
Mam tylko nadzieję, że siostrzenica nie zostanie z dnia na dzień sierotą. A ryzyko jest niestety duże. Palacze żyją o wiele krócej, co jest kolejnym dowodem na to, że rodzicielstwo raczej nie jest im pisane. Oczywiście nie twierdzę, że trzeba im w takim razie odbierać dzieci. Ale niech tacy ludzie sami się zastanowią. Może jednak lepiej się nie rozmnażać.
Później twierdzą, że miłość jest najważniejsza. Jestem tego samego zdania, ale jeśli ktoś skazuje potomstwo na tyle komplikacji, to nie wiem czy je naprawdę kocha…
Justyna
Zobacz również: Co dzieje się z Twoim ciałem po 20 minutach / 8 godzinach / 3 miesiącach / roku od rzucenia palenia?