„Mój facet jest PRAWIE idealny. Wyszłabym za niego, gdyby nie jedna wada”

Natalia skłania się ku temu, że ona skreśla Dominika jako kandydata na męża.
„Mój facet jest PRAWIE idealny. Wyszłabym za niego, gdyby nie jedna wada”
Fot. Unsplash
20.01.2019

Jaki jest idealny partner? Wysoki, przystojny, opiekuńczy, inteligentny, z poczuciem humoru, pracowity, dbający o dom i rodzinę – tak można go w skrócie opisać. Niestety wielu facetów nie ma nawet połowy tych cech. Właśnie dlatego Natalia wydaje się być szczególną szczęściarą. W mailu do naszej redakcji opisała swojego chłopaka właśnie takimi słowami. Oprócz nich ma jednak dużą wadę. Natalia zastanawia się, czy nie powinna go przez nią skreślić.

„Podoba mi się pewna dziewczyna, ale wiecznie nie ma pracy”

Oddajemy jej głos.


- „Ty jesteś w czepku urodzona”, powiedziała moja mama, gdy poznałam Dominika. Byłam dumna i w pełni podzielałam jej zdanie. Dominik świetnie zarabia, jest bardzo inteligentny i pracowity. Potrafi też zająć się domem i lubi domowe obowiązki. Na dodatek wygląda tak dobrze, że ogląda się za nim większość kobiet, troszczy się o mnie i rozpieszcza prezentami. Jakby tego wszystkiego było mało, ma swoje własne mieszkanie. Kredyt już spłacił.

Nie wierzyłam własnemu szczęściu. Z tygodnia na tydzień odkrywałam coraz więcej zalet Dominika. Oczywiście on ma też wady, ale przy takim zestawie zalet są zupełnie niewidoczne. A raczej były, bo do niedawna przyplątała się do niego jedna bardzo poważna. Od jakiegoś czasu Dominik zagląda do kieliszka.

Natalia wyjaśnia, jak do tego doszło.

- Wszystko przez stres. Na Dominiku ciąży bardzo duża odpowiedzialność. Kiedyś próbował to odreagować w inny sposób – przez częste wyjazdy za granicę i sport, ale jakiś czas temu sięgnął po alkohol. Nie mógł sobie pozwolić na to, aby wyjeżdżać tak często jak kiedyś. Musiał zostawać w pracy dłużej. I tak się zaczęło… Widziałam jak popija piwo czy lampkę wina po pracy, ale nie przejmowałam się tym, dopóki tak nie było za każdym razem, gdy spotykaliśmy się u niego, a on akurat wrócił z biura. Kiedyś zwróciłam mu uwagę, ale zlekceważył ją. No i dziś po pracy wypija już całą butelkę wina, a czasami nawet coś więcej.

„Mój facet ma dziwną relację ze swoją matką…”

On już jest alkoholikiem. Zastanawiam się, kiedy wyrzucą go z pracy. Na razie ma ten komfort, że może pracować w domu, o ile nie zaplanował ważnych spotkań. Dlatego kiedy rano jest skacowany, zostaje w mieszkaniu. Ale jak długo będzie to ciągnął? Nie mam pojęcia. Niby pilnuje, żeby nie pić tak dużo, gdy następnego dnia zostało przewidziane spotkanie biznesowe, ale w końcu się zatraci. Dominik przekroczył granicę i nie chce nim z tym zrobić. Uważa, że nad tym panuje.

Dominik nie ma rodziny, do której mogłabym się zwrócić o pomoc. Wychował się w domu dziecka. Ciężko pracował na wszystko, co obecnie posiada. Ja jestem jego jedyną bliską osobą. Koledzy się nie liczą. Są dobrzy, gdy chodzi o wyjazd albo wypad na piwo, ale Dominik już się przekonał, że w innych przypadkach raczej mu nie pomogą.

W tej sytuacji Natalia ma jeszcze większe wątpliwości, co zrobić.

- Gdyby Dominik miał rodzinę, wspólnie moglibyśmy coś postanowić, rozpracować plan, jak go z tego wyciągnąć. Wsparcie kilku bliskich osób na pewno dużo by dało. Nie bałabym się tak bardzo. Jednak sytuacja jest inna i muszę ją zaakceptować. On ma tylko mnie i tylko ja mogę być wsparciem. Jeżeli go zostawię, prawdopodobnie stoczy się zupełnie. A co będzie, gdy zostanę? Również dobrze może wydarzyć się to samo. W najlepszym przypadku czeka nas długa, ciężka walka z nałogiem, do którego on jeszcze sam przed sobą się nie przyznaje.

Kiedyś miałam przy boku wspaniałego mężczyznę. Ideał. Jak szybko los może się odwrócić. Teraz jestem w związku z alkoholikiem. Kocham go, ale przez to, że jestem jego jedyną osobą, czuję, że mam związane ręce. Gdybym zdecydowała się na odejście, miałabym ogromne wyrzuty sumienia. Czułabym się odpowiedzialna za jego los.

Czy powinnam się tak bardzo poświęcać? Marnować najlepsze lata życia na trwanie z alkoholikiem? Choćby najwspanialszym? Nie jestem najmłodsza, mam już swoje lata, a chciałabym założyć rodzinę. Jeżeli wyjdę za alkoholika, strzelę sobie w stopę. On może wszystko przepić i jeszcze narobić długów.
Wiem, że bardzo wybiegam myślami do przodu, ale muszę rozważyć wszystkie opcje. Kocham alkoholika i jestem jego jedynym wsparciem. Za chwilę kończę 33 lata i moje szanse na urodzenie zdrowego dziecka maleją. Z kobiety w czepku urodzonej stałam się osobą w sytuacji godnej pożałowania.

Mam być egoistką czy poświęcić się zupełnie? Nie wiem, co robić.

„Mój brat spotyka się z nieodpowiednią dziewczyną. Przez nią zaczął palić i opuścił się w nauce”

Natalia czeka na Wasze komentarze.

Polecane wideo

Jest śliczna, ale faceci uciekają na jej widok. Przez jeden szczegół wpadła w kompleksy
Jest śliczna, ale faceci uciekają na jej widok. Przez jeden szczegół wpadła w kompleksy - zdjęcie 1
Komentarze (19)
Ocena: 4.63 / 5
EloElo (Ocena: 5) 23.01.2019 23:01
Dwa wybory : jeden, trudniejszy ratuj go, bo alkohol go zmarnuje, facet straci wszystko na co pracował, albo ten drugi - zostaw. Życie z alkoholikiem to meczarnia, on będzie uzależniony i ty też, również wiem z doświadczenia
odpowiedz
Mimi (Ocena: 5) 20.01.2019 12:24
Mówiąc z doświadczenia, odejdź
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 20.01.2019 11:35
Alkoholizm to poważna sprawa. Mówienie o alkoholiku że jest ideałem oprócz jednej małej rzeczy jest totalnie niezgodne z trangą tego problemu. To jest AZ jedna najważniejsza wada. Niestety osoby ładujące się w związki z osobami uzależnionymi od alkoholu/narkotyków itd, z osobami posiadającymi zaburzenia osobowości czy też z chorobami psychicznymi-sami skazują siebie na cierpienie. I potwierdzą to osoby które przez dziesiąt lat żyły z takimi partnerami. Brzmi to dosyć srogo, ale takich osób na partnerów się nie wybiera. Niestety. Są zagrożeniem dla siebie i dla innych. I można mówić, ze kazdemu należy dać szanę ble ble i że nie można skreślać człowieka, trzeba jednak zastanowić się nad konsekwencjami wyboru takiego partnera. Nigdy nie kończy się to dobrze.
odpowiedz
gość (Ocena: 1) 20.01.2019 10:31
Boze jaka sciema! Ja napisalam komentarz pod ktoryms z artykulow o moim facecie i dokladnie podobne informacje w nim zawarlam! Nie wierze w przypadki! Jak nie macie o czym pisac, to przynajmniej nie wymyslajcie histryjek bazujac na komentarzach Waszych internautow!!!
zobacz odpowiedzi (2)
gość (Ocena: 5) 20.01.2019 09:40
Takie gadanie że aurorka ma mu pomoc i wspierać to chyba mówią tylko osoby, które nie maja wsrpd najbliższych osoby uzaleznionej. Autorka nic nie zrobi na siłę, najpierw to on i tylko on musi tej pomocy chcieć, a żeby tak sie stalo to musi sam przed soba przyznac ze ma problem bo jest alkoholikiem. Wyjsxiez nalogu to bardzo długa i ciezka droga bo alkoholik juz do konca zycia pozostaje alkoholikiem trzeźwym np 10czy 15lat. Mój ojciec nie pil przez 10lat a potem wrocil do nalogu. Nikomu nie życzę zycia z alkoholikiem. Każdy przyklad jest inny i ojciec nigdy nie podniósł reki na mnie czy mame, alw tyle obietnic ile złożył ze przestanie pić, przysiegal na zmarłych rodzicow i syna a i tak pil dalej, wyszucali do z kazsej pracy bo predzej czy pozniej przylapywali go na piciu, wynosil z domu sprzęt, robił długi. To wszystko dzialo sie 20lat temu gdzie nie było jeszcze powszechnych komórek wiec czasme zdarzało sie ze nie wracal dzien czy dwa i nikt nie wiedział czy cos sie stalo czy lezy pijany w jakiejs libacji. Alkoholizm to nie tylko problem biednych i niewyksztalconych ludzi, czesto sa to osoby na odpowiedzialnych kierowniczych stanowiskach, ktore odreagowuja stres jesna osoba z rodziny o malo nie straciła firmy ktora byla dorobkiem życia - wszystko przez alkohol. Dziewczyny nie pakujcie sie w zwiazki z alkoholikiem dla swojego dobra i waszych dzieci...
zobacz odpowiedzi (2)

Polecane dla Ciebie