„Nie chcę być matką. Koleżanki są zazdrosne, bo ja robię karierę, a one zajmują się dziećmi”

Marcelina doszła do wniosku, że w komentarzach na temat matek jest dużo prawdy.
„Nie chcę być matką. Koleżanki są zazdrosne, bo ja robię karierę, a one zajmują się dziećmi”
Fot. Unsplash
21.01.2019

Matki mają opinię najbardziej złośliwej grupy społecznej. Zarzuca im się pouczanie i strofowanie innych matek, ślepe zapatrzenie w swoje dzieci, brak pokory i uważanie się za lepsze z uwagi na to, że zaszły w ciążę i urodziły.

9 typów najbardziej wkurzających matek

Marcelina dodatkowo uważa, że wiele współczesnych matek kreuje swój szczęśliwy żywot, a tak naprawdę jest przepełnionych frustracją. Bo dziecko okazało się droższe w utrzymaniu, bo mniej czasu, bo każdy dzień jest taki sam.

Kobieta niedawno skończyła 32 lata i nie ma zamiaru zostać matką. Dzieci bardzo lubi, ale swoje życie chce przeżyć inaczej. Postawiła na rozwój osobisty i pomoc innym ludziom. Kiedy jej koleżanki się o tym dowiedziały, zaczęły jej docinać i obgadywać za plecami. Marcelina straciła dobre zdanie na ich temat.

- Myślałam, że te wszystkie komentarze o pieluszkowym zapaleniu mózgu i wrednych matkach są przesadzone, ale na własnej skórze odczułam złośliwość dzieciatych koleżanek. Dopóki miałam faceta i plany matrymonialne wszystko grało. One najwyraźniej myślały, że wkrótce do nich dołączę. To znaczy wezmę ślub, zajdę w ciążę i urodzę dziecko. Jeżeli chodzi o dzieci, nie planowaliśmy ich z moim byłem. A z ślubem po prostu nie wyszło. To nie był właściwy facet.

Dziewczyny współczuły mi i dopytywały, co zamierzam zrobić. Wtedy im powiedziałam, że facetów sobie darowałam. Stawiam na rozwój osobisty i pomoc innym ludziom. Chce się zaangażować w działalność w wolontariacie. One zrobiły wielkie oczy i zadały pytania typu „No jak to możliwe…”. Wyłożyłam najprościej jak mogłam. W życiu nie spodziewałam się, że zaczną mnie z tego powodu obgadywać.

Marcelina dowiedziała się wszystkiego od jednej z koleżanek.

- Najbardziej wredne okazały się dwie dziewczyny. Podobno rozpowiadają dookoła, że to Michał (mój były) porzucił mnie, a nie ja jego i to dlatego, że postanowiłam zostać karierowiczką (niedawno awansowałam). Ręce mi opadły, gdy to usłyszałam. Dziewczyny plotkowały również o tym, ile zarabiam. Uwaga, dowiedziałam się, że 10 tys. zł. Tak naprawdę zarabiam mniej, nie wiem, skąd one wytrzasnęły tę sumę.

Jedna z koleżanek-matek odważyła się nawet powiedzieć, że to niesprawiedliwe, bo ona ma dwoje dzieci i nie zarabiają razem z mężem tyle co ja. Aha, i na pewno będę wydawać te pieniądze na drogie podróże, luksusowe ciuchy i restauracje. Tego, że nie chciało jej się pracować i rozwijać, nie skomentuję. No ale ona zasługuje na więcej, bo ma dwoje dzieci na utrzymaniu. Nie ma co, wspaniała koleżanka.

Dowiedziałam się też, że jestem pozbawiona serca. Bo one nie wiedzą, jak można nie chcieć mieć dzieci. Muszę być jakaś dziwna i żaden facet mnie nie chce. Skończę jako stara panna z kotem.
Popłakałam się, gdy to usłyszałam. Postanowiłam też sprawdzić osobiście, jaki mają do mnie stosunek.

Marcelina opowiada o spotkaniu.

- Gdy weszłam, dziewczyny już siedziały w mieszkaniu. Od razu zauważyłam, że na mój widok zapadła cisza. Zupełnie jakby plotkowały o mnie wcześniej. Prawdopodobnie tak było, bo atak nastąpił bardzo szybko.

„Jak tam nasza bizneswoman” – padło pytanie. Reszta roześmiała się złośliwie, a ja odpowiedziałam coś wymijająco. Zastanawiałam się, czy całe spotkanie będzie tak wyglądało. Niestety tak właśnie było. Niektóre dziewczyny dosłownie prześcigały się w subtelnych złośliwościach. Usłyszałam również kilka dobrych rad. Powinnam postarać się o dziecko, bo inaczej moje życie będzie puste. Powinnam poszukać sobie szybko faceta, żeby zdążyć urodzić jeszcze przed 35 rokiem życia. Powinnam przestać się tak starać w pracy, bo faceci nie lubią karierowiczek. Powinnam też przestać się tak mocno malować i zakładać drogie ciuchy, bo mężczyźni będą myśleć, że mi nie dorównają. Dużo tego było. Po godzinie rozbolała mnie głowa i wyszłam. Potem porozmawiałam jeszcze raz z tamtą koleżanką, która powiedziała, że mamuśki są zazdrosne.

Nie mają kasy na to, żeby kupić sobie coś nowego raz w miesiącu, relacje z mężami im spowszedniały, każdy dzień taki sam, a dzieci wymagają coraz więcej uwagi. Oczywiście w mediach społecznościowych kreują idealne, szczęśliwe życie, ale wcale tak nie jest. Dowartościowują się lajkami pod zdjęciami dzieci, bo nic innego nie osiągnęły. Dogryzają mi, bo mi zazdroszczą. Tak naprawdę niejedna wolałaby być w mojej sytuacji, ale otwarcie tego nie przyzna.

Zwierzenia bezdzietnej Polki. „Skończyłam 35 lat, nie mam dzieci i... jestem bardzo szczęśliwa”

Marcelinie jest przykro.

- Kobieta kobiecie wilkiem. Moje koleżanki same pokierowały swoim życiem. Są złośliwe i sfrustrowane. Szkoda, że nie potrafią same przed sobą przyznać, że ponoszą winę za ten stan rzeczy, zamiast wyżywać się na tych, którzy żyją inaczej.

Matki naprawdę są pokręcone. Mówią, że dzieci są dla nich wszystkim i uśmiech pociechy wynagradza cały trud, ale gdyby miały okazję, od razu zamieniłyby się z zamożnymi singielkami. Smutna prawa o większości matek. Dobrze, ze szybko się o tym przekonałam.

Polecane wideo

Urodziła się z bezmózgowiem i przeżyła tylko tydzień. Rodzice pokazali ją światu
Urodziła się z bezmózgowiem i przeżyła tylko tydzień. Rodzice pokazali ją światu - zdjęcie 1
Komentarze (59)
Ocena: 4.53 / 5
gość (Ocena: 5) 27.02.2019 15:47
A ja dawno temu sobie postanowiłam, że nie będę rozmawiać z ludźmi o moich planach matrymonialno-rozrodczych (czy też o ich braku), ujawniać, czy aktualnie jestem w związku, czy nie, czy szukam, czy nie i kogo szukam, jeśli szukam. Z mojej perspektywy to najlepszy sposób, żeby uchrnoić się przed czyimiś komentarzami i obgadywaniem. Po prostu nie daję ludziom pożywki i dzięki temu nie dochodzą do mnie ewentualne plotki na mój temat. Polecam takie podejście :)
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 28.01.2019 06:51
Kobiety sa niestety takie. U mnie sprawa wyglada tak ze mam bardza dobra praca partnera od 16 lat i poltoraroczne dziecko. Naprawde dzieci nie wykluczaja niczego trzeba sie tylko postarac jakos to wszystko polaczyc
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 25.01.2019 10:35
Moje kolezanki niestety tez sa zazdrosne. Ja mam firme, wyjezdzam czesto za granice i zyje spokojnie, one wiecznie bez kasy, dzieci ciagle chore, czesc z tych dziewczyn zostala opuszczona przez faceta. Niby takie szczesliwe z „dzidzutkami” a ile razy slyszalam „nie masz dzieci to sie nie odzywaj” albo „ty sobie mozesz pozwolic na wojaze bo nie masz dzieci!”. Smiech na sali.
odpowiedz
gość (Ocena: 1) 23.01.2019 15:59
O rany czy to, że jestem matką czyni mnie kimś nieszczęśliwym czy gorszym. Teraz mam lepszą pracę niż przed urodzeniem. To, że ktoś posiada dziecko nie oznacza, że nie może robić kariery czy kupić sobie fajnych ciuchów, dziecko to nie koniec świata. Nadal można pięknie wyglądać, podróżować po całym świecie i być szczęśliwym trzeba tylko chcieć. Każdy jest inny i ma inne potrzeby. Ja bym dziecka nie oddała i nie wymieniła się z nikim innym. Artykuł na temat jak matki krytykują singla poprzez krytykę matek. Mamy to nie zawsze źle wyglądające, nieszczęśliwe i niespełnione ropuchy.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 22.01.2019 09:40
Ja mam 28 lat moj narzeczony 33 lata-5 lat razem..jestesmy szczesliwymi i spełnionymi "rodzicami" świnki morskiej haha
odpowiedz

Polecane dla Ciebie