W ostatnich dniach od wielu osób usłyszałam, że „widocznie nie był ciebie wart”. Nawet jeśli, to i tak marne pocieszenie. Jakoś wcześniej tego nie zauważyłam. Traktowałam ten związek bardzo poważnie i wiązałam z nim przyszłość. Myślałam, że rozumiemy się bez słów, a on zawsze będzie dla mnie wsparciem. Najwyraźniej strasznie się pomyliłam albo trafiłam na tak dobrego aktora.
Zobacz również: Najgorsze komentarze, które kobiety z krótkimi włosami CIĄGLE słyszą na swój temat
Byliśmy razem prawie rok. W lutym mieliśmy świętować pierwszą rocznicę i już nawet snułam plany, co z tej okazji zorganizować. Zamiast tego zostałam sama jak palec. Na dodatek odebrał mi resztki pewności siebie i teraz wstydzę się wychodzić z domu. Trochę to wszystko absurdalne, bo chodzi tylko o głupie włosy.
Myślałam, że lubi mój charakter, a okazał się pustym wzrokowcem. To na pewno nie był związek na dobre i na złe.
Ale może po kolei. Z okazji końca roku wymyśliłam sobie, że muszę coś zmienić w swoim wizerunku. Dzień przed sylwestrem poszłam do fryzjera z myślą, że przefarbuję się na zupełnie inny kolor. I tak też się stało, bo z brunetki zostałam jasną blondynką. Tylko coś mnie jeszcze podkusiło i za namową fryzjerki zgodziłam się na radykalne cięcie.
Włosy zapuszczałam od początku szkoły podstawowej. Oczywiście wiele razy je skracałam, ale zawsze były minimum do ramion. Szczerze? Znudziło mi się bycie taką typową dziewczyną. Zawsze to samo uczesanie i kolor. Patrząc w lustro byłam autentycznie sobą znudzona.
Jak wchodzić w nowy rok, to z przytupem. Chciałam rozpocząć zupełnie nowy etap. Cieszyłam się, kiedy długie pukle spadały na podłogę w salonie fryzjerskim.
Zobacz również: 13-latka pierwszy raz w życiu rozjaśniła sobie włosy. Ojciec postanowił ją za to surowo ukarać (FOTO)
Efekt mnie zszokował. Bardzo jasne włosy całkiem odmieniły moją twarz. Nagle inna cera, większe oczy, jakaś taka zadziorność w spojrzeniu. Fryzjerka tak sprytnie je obcięła, że wystarczy przeczesać ręką i mam świetną fryzurę. Poczułam lekkość na i w głowie. Wyszłam od niej zachwycona, a następnego ranka tylko utwierdziłam się w tym przekonaniu.
W sylwestra miałam pierwszy raz pokazać swoje nowe oblicze chłopakowi. I naiwnie myślałam, że będzie równie zadowolony. Mówiąc w skrócie - pominął to milczeniem, następnie zaczął głośno wątpić, a imprezę u znajomych zakończyliśmy w naprawdę podłych nastrojach. Stwierdził, że go oszukałam, a siebie oszpeciłam.
Po alkoholu mówi się różne rzeczy, ale on wcale tak dużo nie wypił. Stwierdził, że już mnie nie chce, bo „wyglądam jak facet, a on nie jest gejem”.
Pewnie myślicie, że później wytrzeźwiał i postanowił mnie przeprosić. Nic z tych rzeczy. Następnego dnia wcale nie dostałam od niego bukietu kwiatów. Nie prosił mnie o wybaczenie i nie stwierdził, że chce spędzić ze mną resztę życia. Od tego momentu milczy jak grób. Po roku naprawdę obiecującego związku zostawił mnie z powodu fryzury.
No i słyszę zewsząd, że nie był mnie wart. Może i tak, ale strasznie mnie to wszystko boli. Zostać odrzuconą z powodu wyglądu, to coś najgorszego. Odbiera resztki pewności siebie i każe się zastanowić, czy na pewno jestem wystarczająco kobieca. Przez niego już nie jestem tak podekscytowana nowym uczesaniem.
Doszło wręcz do tego, że zaczęłam żałować swojej decyzji. A jeszcze chwilę wcześniej byłam zachwycona. Boję się, że z krótkimi włosami mogę już nikogo sobie nie znaleźć.
Agnieszka
Zobacz również: Problemy, które zrozumieją tylko dziewczyny z krótkimi włosami