LIST: „Po roku usłyszałam, że nie jestem jego prawdziwą żoną. Bo ślub był cywilny”

Mąż Agnieszki nagle zaczął naciskać, by pobrali się w kościele.
LIST: „Po roku usłyszałam, że nie jestem jego prawdziwą żoną. Bo ślub był cywilny”
Fot. Unsplash
30.12.2018

Niedawno obchodziliśmy pierwszą rocznicę ślubu. Muszę przyznać, że minęło to bardzo szybko i szczęśliwie. Chyba już się dotarliśmy i mogę się pochwalić wymarzoną rodziną. Nie będę ukrywała - decyzja o ślubie była szybka i podyktowana okolicznościami. Chyba nie trudno się domyślić, co nas tak zmobilizowało.

Zobacz również: Dramatycznie spada liczba ślubów kościelnych! Ilu Polaków wybiera ceremonię cywilną?

Pobraliśmy się w 3. miesiącu ciąży, czyli zaledwie kilka tygodni po tym, jak dowiedziałam się o wpadce. Gdyby to ode mnie zależało - nie spieszyłabym się tak. On też nie czuł ciśnienia. Ale rodzice zdecydowali za nas i w sumie chwała im za to. Przynajmniej synek urodził się w normalnej rodzinie.

Była to uroczystość cywilna, bo ślub w urzędzie najłatwiej i najszybciej można załatwić. Wesela jako takiego nie organizowaliśmy. Tylko większy obiad dla najbliższych.

W dokumentach jestem oficjalnie mężatką, przyjęłam jego nazwisko, noszę obrączkę - wydawało się, że wszystko jasne. A jednak nie dla mojego męża. O ile w ogóle mogę go tak nazywać, bo teraz się okazuje, że on ma jakieś wątpliwości. Gdyby wygarnął to w czasie kłótni, to pomyślałabym, że w nerwach plecie bzdury. Ale nie.

Zrobił to z pełną premedytacją, na trzeźwo i chyba oczekując mojej reakcji. Z jego ust padły słowa, których nie zapomnę do końca życia: ale ty przecież nie jesteś tak do końca moją żoną. A ja głupia myślałam, że ta przysięga coś dla niego znaczyła. Wychodzi na to, że kompletnie nic. Zwykła urzędowa formalność.

On cały czas marzy o „prawdziwym ślubie”. Bo dla niego urzędnik nie jest wystarczającym świadkiem. Potrzebuje do tego Boga.

Zobacz również: LIST: „Nie uznaję ślubu cywilnego mojej siostry. Dla mnie jest dalej konkubiną!”

Ja też jestem osobą wierzącą, ale daleko mi do takich paranoi. Życie tak się ułożyło i już. Mnie tam wystarcza fakt, że zgodnie z prawem jesteśmy małżeństwem. Do głowy by mi nie przyszło, żeby to kwestionować. Nie uważam go za swojego niby męża, ani żadnego przebierańca. Byłam dumna z tego, że jestem jego żoną.

On liczy na to, że ruszy mnie sumienie i zaproponuję poprawkę. Tym razem przed ołtarzem, jak powinno być. Ale mnie się to wydaje na tym etapie zbędne. Całkowicie niepotrzebny wydatek i angażowanie całej rodziny drugi raz w tej samej sprawie. Mam wziąć ślub będąc już oficjalnie mężatką. Absurdalne.

Pomijając jego poglądy - poczułam się w tym momencie jak śmieć. Żyjesz z kimś, nosisz jego nazwisko, a ten ci mówi: żadna z ciebie żona.

Mógł od razu zaproponować kościelny, skoro jest taki święty. Nie zrobił tego, więc niech teraz nie wymyśla. Przed takie gadanie jeszcze doprowadzi do tego, że zostanie rozwodnikiem. Bo ja nie wiem, czy dam się tak dłużej upokarzać. Wszystko było między nami super, ale te słowa wiele zmieniły. Najgorsze jest to, że nadal je podtrzymuje.

Teraz trochę łagodzi ton. Twierdzi, że chodziło mu o coś innego. O co? Tego nie wytłumaczył. Ale ja już swoje usłyszałam i z tego się nie wycofał. Nie pyta „czy”, ale „kiedy to załatwimy”. Ten człowiek naprawdę twierdzi, że żyjemy na kocią łapę. Bo to Bóg ma być świadkiem, a nie urzędnik.

Za chwilę pewnie usłyszę, że nie jestem prawdziwą matką jego syna. Bo dziecko poczęte przed ślubem.

Agnieszka

Zobacz również: LIST: „Wzięłam ślub cywilny i polecam! Po co robić szopkę w kościele wbrew sobie?”

Polecane wideo

Znaki zodiaku przed ołtarzem. Jak będzie wyglądał Twój ślub?
Znaki zodiaku przed ołtarzem. Jak będzie wyglądał Twój ślub? - zdjęcie 1
Komentarze (66)
Ocena: 4.56 / 5
gość (Ocena: 1) 12.09.2019 23:34
Fujka. Kontrakt cywilny to zaden slub w mej opinii. Kocie lapsko.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 09.07.2019 00:51
Nie wiem jaki to problem,jezeli twierdzisz,ze kochasz meza i wiesz,ze mu na tym zalezy? Wystawne wesele nie jest obowiazkowa czescia slubu koscielnego,mozesz sobie po nim wrocic do domu i siedziec dalej na kanapie. A gadki o rozwodzie z tego powodu to po prostu dramat,wspolczuje twojemu mezowi.
odpowiedz
Aiwa (Ocena: 3) 15.03.2019 11:46
A kto ci każe robić wystawne wesele? Równie dobrze możecie iść do kościoła później do restauracji. Skoro jesteście małżeństwem, kochacie się i wszystko do tej pory było dobrze to jakim cudem teraz wszytsko chcesz przekreślić tylko dla tego ze twój mąż chce wziąść kościelny? A zapytałam go dla czego tak postanowił co wpłynęło na zmianę jego decyzji? Podejrzewam ze nawet nie zrobiłaś tego w sposób delikatny tylko od razu obraża majestatu bo jak On śmiał tak powiedzieć! Moze chciał to zrobić w sposób delikatny tyle ze powiedziało mu sie tak a nie inaczej bo jak to wiemy wszyscy nie od dzis nikt nie jest idealny i nie ma szans byscie myśleli w ten sam sposób w tej samej chwili. Podejrzewam ze Ty tak samo powiedziałaś cos kiedyś mu a on odebrał to w inny sposób niż byl zamierzony. Także na twoim miejscu zastanowił bym sie jaka jest wartością dla Ciebie małżeństwo! Bo skoro go kochasz i chcesz spędzić resztę swojego życia to zawarcie ślubu kościelnego nie powinno byc dla Ciebie jakimś większym problemem. A wasza kochana pociecha mogła by uczestniczyć w tym cudownym dniu chociaż by w taki sposób by wam podać obrączki nie wyobrażasz sobie jaka radość wam obojgu to sprawi. Taka rada nie uciekaj do rozwodu bo to pójście na skróty i nawet siebie nie wyobrażasz na jakie cierpienie wystawisz swoją pociechę. Nie myśl tylko o sobie jak Ty czujesz się w tej sytuacji bo musisz myśleć także o waszej rodzinie na to zgodziłas sie w dniu waszego ślubu na dobre i na złe. A mężowi wytlumacz jak sie czujesz i ze jest ci bardzo przykro kiedy tak mówi i wszystkie emocje temu towarzyszące (zachowując spokój nie robiąc wyrzuty).
odpowiedz
Anna (Ocena: 2) 11.01.2019 22:49
Ślub z powodu dziecka? Po jakie licho szłaś z nim do łóżka? Ślub cywilny, jeśli jest się osobą wierzącą to zostawianie tzw furtki do odwrotu i tak na dobrą sprawę nie jesteście małżeństwem według zasad kościoła, niekoniecznie Praw Bożych. Każde dziecko jakie się trafi parze jest błogosławieństwem od Stwórcy i nie ważne czy z sakramentem czy bez jesteście wobec Pana Boga małżeństwem, a niektórzy z sakramentem mogą być wobec Pana Boga zupełnie obcymi sobie ludźmi. Sakrament małżeństwa w kościele przy prawdziwie kochającej się parze jest dopełnieniem tego co wskazał Pan Bóg. Chore jest to, ze zdecydowaliście się na cywilny, jeszcze gorsze jest to, że Ty odwracasz się jak "nowoczesna gówniara" od piękna sakramentu małżeństwa. Jako osoba wierząca sama już wcześniej powinnaś kierować się tym, co jest zawarte w najważniejszej dla nas księdze ale zapewne nawet do niej nie zajrzałaś. A szkoda. Wbrew bredniom głoszonych przez "nowoczesnych ludzi" jest w Piśmie Świętym wiele wspaniałych rad, a bełkot feministek o ubliżaniu kobiecie w Biblii jest totalnie wyssany z palca. Jak to kiedyś słyszałam idealnym pomnikiem ku feminizmowi jest wielka kula pusta w środku niczym większość tego rodzaju "bab".
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 01.01.2019 12:20
To małżenistwo się rozpadnie bo jeżeli ktoś tak mówi rok po ślubie to nic dobrego nie przewiduję ludzie lepiej żyją w nieformalnych związkach niż Ci wszyscy Pobożni którzy przydięgają a biją poniżają ośmieszają ludzi których powinni kochać i szanować.Tyle w temacie.Sama od dwóch lat borykam się z tym problemem bo chociaż mam oba śluby to nie czuję się szczęśliwa bo niby mąż udaje mojego męża to zachowuje się jak najgordza świnia bo przy ludziach i dzieciach niby niczego minie brak i jest aż zamily to potrafi mi taką szpilkę wbić że aż mi się żyć odechciewa.On oczywiście uważa że powinnam się leczyć a ja uważam że ten związek zbliża się ku końcowi .Bo przecież można zagłaskać kota.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie