Zgodnie z katolicką tradycją w okresie Bożego Narodzenia wierni przyjmują w swoich domach księży, którzy chodzą z wizytą duszpasterską, czyli tzw. kolędą. Co roku w tym czasie znów pojawia się zasadnicze pytanie – ile pieniędzy dać księdzu w kopercie? I czy księża w ogóle powinni zbierać od swoich wiernych datki w taki sposób? Wiele osób jest zdania, że pobieranie pieniędzy podczas wizyty duszpasterskiej mija się z celem odwiedzania wiernych w domach.
Zobacz również: LIST: „Ksiądz nie chciał przyjąć koperty. Powiedział, że szkoda mu miejsca na takie drobne”
Z roku na rok coraz więcej polskich katolików decyduje się na to, by nie zapraszać do siebie księdza po kolędzie. Wielu z nich tłumaczy to właśnie interesownością, którą kierują się duchowni. Tak jak pani Ewa, która napisała list do redakcji portalu Gazeta.pl. W ostrych słowach wyjaśniła w nim, dlaczego już od dawna nie otwiera drzwi do mieszkania, gdy widzi pod nimi księdza.
“Od lat nie przyjmuję kolędy i w tym roku będzie tak samo. Mój ojciec żył przez 40 lat w małej wiosce pod Tarnowskimi Górami. Dopóki żyła mama zawsze przyjmowaliśmy kolędę, a każda niedziela zaczynała się od mszy świętej. Po śmierci mamy ojciec topił żal w alkoholu, a ja z braćmi wylądowaliśmy w domu dziecka. 10 lat później ojciec zmarł na raka. Od kilku tygodni byłam już pełnoletnia, wiec zajęłam się załatwianiem pogrzebu. Firma załatwiła wszystko (bardzo mili i niedrodzy), jednak ksiądz proboszcz odmówił pochówku, bo - jak argumentował - “ojciec nie miał spowiedzi w szpitalu”. W końcu udało mi się wywalczyć pochówek, ale mszy za ojca nie było” - pisze autorka listu.
Fot. Unsplash.com
Kobieta dodała, że to właśnie takie zachowanie księdza ostatecznie przekonało ją do tego, żeby nie przyjmować duchownych z wizytą duszpasterską, a na jej koniec wręczać im kopertę z pieniędzmi. Twierdzi, że księża są interesowni i obchodzi ich tylko to, ile datków uda im się zebrać podczas kolędy. “Od tamtej pory nie chodzę do kościoła i nie przyjmuję kolędy. Do modlitwy nie potrzebuję pazernego tłuściocha, który sprawdza tylko. ile jest w kopercie, bo zbiera na powiększenie basenu w ogrodzie. Nie podaję nazwy parafii, bo już nawet starsi parafianie wysyłali w jego sprawie skargi do biskupa, ale bez rezultatów” - tymi słowami kończy swój list pani Ewa.
A jakie jest wasze zdanie na temat wizyty duszpasterskiej? Przyjmujecie księdza po kolędzie i dajecie mu kopertę z pieniędzmi?
Zobacz również: LIST: „Rozstaliśmy się w czasie wizyty księdza po kolędzie! On zaczął rozmowę o ślubie i dzieciach...”