W dzisiejszych czasach poznawanie się przez Internet jest tak samo popularne jak poznawanie się na żywo. Mało tego, stwarza większe możliwości. Łączymy się z ludźmi z różnych zakątków świata, siedząc w domu.
LIST: „Moja przyjaciółka czuje się lepsza, bo związała się z obcokrajowcem. Co z niej za Polka?”
Nie da się ukryć, że ten sposób zawierania znajomości niesie ze sobą ryzyko. Nie wiadomo, kto siedzi przy drugim komputerze. Czy na pewno jest nim przystojny 29-letni blondyn, który pracuje jako nauczyciel? Równie dobrze może to być psychopata albo członek grupy handlującej kobietami, która w ten sposób szuka ofiar. Tym samym szanse i zagrożenia przeplatają się. Właśnie dlatego Karolina nie wie, jak potraktować własną sytuację.
Dziewczyna ma 23 lata. Na co dzień studiuje w Warszawie i dorabia sobie jako hostessa. Jest bardzo atrakcyjną, młodą kobietą i nie narzeka na powodzenie u mężczyzn. Pomimo tego nie znalazła jeszcze swojej drugiej połówki. Karolina bardzo tego pragnie, ale ponieważ w jej otoczeniu nie widać odpowiedniego kandydata, postanowiła poszukać go w inny sposób. Tak poznała Jensa, młodego Niemca. Niedawno mężczyzna zaprosił ją do siebie na weekend. Karolina chętnie by pojechała, ale ma wątpliwości.
- Jens i ja zaczęliśmy ze sobą pisać około cztery tygodnie temu. To on zaczepił mnie na Facebooku. Na początku nie byłam nim zainteresowana, ale on wytrwale do mnie pisał. Obecnie nasze rozmowy trwają nawet godzinami. Przeszliśmy też z Facebooka na Skype’a.
Obawiałam się pierwszej rozmowy, ponieważ nie wiedziałam, kto pojawi się po drugiej stronie. Myślałam o zboczeńcach, starszych facetach podrywających młode kobiety i tym podobnych delikwentach. Na szczęście zobaczyłam tę samą osobę, która widniała na zdjęciu profilowym na Facebooku - całkiem przystojnego faceta o blond włosach. Rozmawialiśmy już wiele razy i do tej pory nic nie wzbudziło mojego niepokoju. Właściwie nie tylko bardzo go polubiłam, ale wręcz zauroczyłam się w nim. Co prawda na żywo nigdy się nie spotkaliśmy, jednak rozmowa przez Skype’a nie jest zupełnie oderwana od rzeczywistości. Widzę swojego rozmówcę takim, jaki jest w rzeczywistości, i słyszę jego głos.
Jens zaproponował Karolinie, aby do niego przyjechała. Bardzo chciałby spotkać się z nią na żywo. Uważa, że rozwijanie znajomości przez Skype’a nie ma sensu.
EXCLUSIVE: Rzuciłam narzeczonego dla Ukraińca. Polscy faceci powinni się od nich uczyć
- W pierwszej chwili bardzo się ucieszyłam. Propozycja Jensa oznaczała dla mnie jedno – jest mną bardzo zainteresowany i chce mnie poznać lepiej. Potem przyszło otrzeźwienie. Samotna podróż do Berlina, nocowanie u mężczyzny, którego nie znam... Wątpliwości narastały. Nie pozbyłam się ich pomimo jego zapewnień, słodkich słów i błagalnych spojrzeń. Chcę jechać, ale trochę się boję.
U Jensa miałabym spędzić cały weekend. Podobno mieszka sam w dużym mieszkaniu, więc warunki do nocowania są. Jens zaproponował, abym przyjechała w piątek wieczorem. Wtedy zjedlibyśmy kolację, a następnego dnia zwiedzalibyśmy miasto. Wróciłabym do domu w niedzielę.
Przyznam, że ta perspektywa brzmi bardzo kusząco. Poza tym, że spędziłabym noc sama w obcym kraju, u mężczyzny, którego poznałam przez Internet. Tyle się teraz słyszy o różnego rodzaju oszustwach, a nawet gorszych rzeczach. Młode kobiety bywają sprzedawane do domów publicznych albo są wykorzystywane przez facetów, których poznały. Naczytałam się też sporo o sprzedawaniu organów. Teraz sama już nie wiem, czy moje obawy są wystarczająco racjonalne. Może za dużo czytam, myślę i przewiduję.
Niemcy to kraj wysoko rozwinięty, a nie kraj 3-go świata. Ludzie są wykształceni, kulturalni i żyją na wysokim poziomie. Nie oszukujmy się, w Polsce żyje się o wiele gorzej. Tak więc, może nie powinnam się tak martwić, a raczej dać się ponieść przygodzie? W końcu kto nie ryzykuje, ten nie ma.
Karolina myślała też o tym, aby zaprosić Jensa do siebie, ale mężczyzna musiałby nocować w jej rodzinnym domu na wsi z wszystkimi krewnymi. Przyznał szczerze, że to chyba zbyt wcześnie. Poza tym nie mieliby co robić w tak małej miejscowości. Dziewczyna nie może zaprosić go do Warszawy, ponieważ wynajmuje mały pokój, a pozostałe zajmują jej koleżanki.
- Jens musiałby wynająć pokój w hotelu. Nie mam zamiaru naciskać i narażać go na wydatek, gdyż nie wiem, jak stoi pod względem finansowym. Ja na przykład nie mogłabym sobie pozwolić na wynajęcie hotelu w Niemczech. Dlatego właśnie nocowanie u niego z jednej strony wydaje mi się dobrą opcją. Niestety nie mam w Berlinie żadnej rodziny i przyjaciół.
Rodzicom i siostrze nie mówiłam o tej propozycji. Dobrze wiem, że odradzaliby mi wyjazd i nocowanie u obcego mężczyzny. Są typowymi polskimi czarnowidzami. Rozmawiałam za to z koleżankami. Część z nich mówi, że na moim miejscu by pojechała, a część, że nie. Niektóre koleżanki dodatkowo mnie nastraszyły.
„Wstyd mi za Polki, które romansują podczas zagranicznych wakacji. Są łatwe”
Mam zupełny mętlik w głowie. Nie chcę wyjść przed Jensem na panikarę. Z drugiej strony do końca nie mogę odrzucić pewnych obaw. A co wy o tym sądzicie? Myślę, że dokonacie bardziej obiektywnej oceny. Będę wdzięczna za każdy komentarz.