„Polskie dzieci są brudne i zaniedbane. Rodzice nie uczą ich higieny”

Monika zauważyła ten problem u wielu malców z najbliższego otoczenia. Uważa, że trzeba podjąć bardziej stanowcze kroki, aby mu zaradzić.
„Polskie dzieci są brudne i zaniedbane. Rodzice nie uczą ich higieny”
Fot. Unsplash
22.12.2018

Temat niemyjących się Polaków powraca zazwyczaj przy okazji wakacji. Gdy w komunikacji miejskiej robi się duszno, nieprzyjemny zapach jest jeszcze bardziej odczuwalny. Fora internetowe zapełniają się negatywnymi komentarzami. Ludzie mają tego dość. Co roku dzieje się to samo, chociaż sprawę często opisuje się w mediach. Okazuje się, że Polacy, którzy mają problem z myciem, nie dbają również o higienę swoich dzieci i nie uczą ich, jak o siebie dbać. Monika zwróciła na to uwagę. Zaczęło się od szkoły, do której chodzi jej syn. Publikujemy fragmenty jej maila.

16-letnia Ania myje się w rzece dwa razy w tygodniu, zęby czyści tylko przed imprezą

- To Tymon zaczął wspominać o tym, że jego koledzy się nie myją. Na początku ignorowałam jego uwagi. Chłopcy są tą płcią, która zwraca mniejszą uwagę na higienę i ogólnie ma z nią większy problem. Poza tym pomyślałam, że może Tymon poczuł coś po zajęciach z wychowania fizycznego. Niedługo potem przekonałam się, co dokładnie ma na myśli.

Dawniej to ojciec odbierał go ze szkoły, ale jakiś czas temu ja przejęłam ten obowiązek. Kiedyś, gdy czekałam na Tymona, bezwiednie przyglądałam się dzieciakom. Któregoś razu poczułam brzydki zapach od jednej grupki. Podeszłam bliżej i zobaczyłam ubłocone adidasy, brudne ręce, a nawet szarą smugę przy linii włosów u jednego z chłopców. Tego samego dnia zaczęłam dopytywać Tymka i powiedział, że to jeszcze nic. W jego klasie są koledzy, którzy myją się raz na tydzień albo raz na dwa tygodnie i jeszcze się tym chwalą. Podobno smród był czasami tak duży, że wychowawczynie dzwoniły do rodziców. Na jakiś czas poprawiali się, a potem znowu się zaczynało. Tymon opowiedział mi przerażające rzeczy. Niektórzy chłopcy ciągle chodzą w tej samej bieliźnie, mają brudne uszy, stopy i mnóstwo szarych smug na ciele. Widzi to, gdy przebierają się na zajęcia z wychowania fizycznego.

Monika przekonuje, że problem jest większy, niż przypuszczała. Dotyczy polskich dzieci w ogóle. Kobieta uważa, że są zaniedbywane. Swoje wnioski opiera na różnych doświadczeniach, które są jej udziałem od wielu miesięcy.

- Dziś wracałam do domu metrem. Na przeciwko mnie siedziała kobieta, a obok niej mały chłopiec. Na oko 4-5-letni. Dziecko miało brudne ubranka, buty i potargane włosy. Jego rzeczy nie wyglądały na stare i niemodne. Nie były też zniszczone. Ale oblepiał je brud. Na pewno nie wracali z piaskownicy, bo to nie ta pora roku.

Widziałam też brudne dzieci przy innych okazjach. Raz gdy odbierałam swoje pociechy z urodzin kolegi. Bawiło się na nich rodzeństwo. Do dziś pamiętam te dzieci właśnie dlatego, że były brudne. Zarówno chłopiec, jak i dziewczynka mieli krótko ostrzyżone włosy. Ich skóra była szara od brudu. Na szyi były smugi. Na dodatek dzieci nieciekawie pachniały. Przez chwilę rozmawiałam z mamą chłopca, który miał rodziny, a ta powiedziała, że zmusiła dzieci do umycia rączek. Były czarne od brudu. Paznokcie też. Zwierzyła mi się, że nie ma odwagi zadzwonić do matki, ale to nie pierwszy raz, kiedy widzi ich w takim stanie.

Mam wrażenie, że większość Polaków się nie myje. Żółte zęby i brudne uszy to standard

Widywałam też brudne dzieci na ulicy. Często powtarzał się schemat, że prowadziła je zadbana, elegancka kobieta, a dzieci kroczyły obok niej w brudnych ubrankach. Miały potargane włosy i czarne rączki. Kiedyś przypadkiem zajrzałam jednemu malcowi w uszy i to, co zobaczyłam, przeraziło mnie.

Kobieta zastanawia się, jak rodzice mogą do tego dopuszczać.

- Dzieci, których dotyczy ten problem, faktycznie czasami pochodzą z rodzin patologicznych, ale nie zawsze. Widuję z nimi eleganckich, zadbanych ludzi. Jak mogą tak zaniedbywać własne dzieci? Pomijając nieestetyczność, to przecież niezdrowe. A jak już jesteśmy przy tym temacie, podzielę się z wami jeszcze jednym doświadczeniem. Jedną z matek zaniedbujących dziecko pod względem higieny mam w znajomych na Facebooku. Któregoś dnia zamieściła w mediach zdjęcie swojego A. brudnego od stóp do głów i podpisała je: „Dziecko szczęśliwe to brudne dziecko”. Nie wierzyłam własnym oczom.

Myślę, że nauczyciele i wychowawcy powinni uważniej przyglądać się wszystkim dzieciom i robić coś więcej niż tylko dzwonić do rodziców, gdy widzą, że problem się powtarza. Może do opieki społecznej. Sama już nie wiem. Nie chodzi o to, aby dopiec rodzicom, ale pomóc dzieciakom. Nie będą potrafiły o siebie zadbać w przyszłości. Będą wykluczane i wyśmiewane przez rówieśników.

Polscy faceci to brudasy!

Czy wy również zauważyłyście, jak wiele polskich dzieci jest brudnych?

Polecane wideo

Pokazują zmarłe dzieci na Instagramie. Mają ważny powód
Pokazują zmarłe dzieci na Instagramie. Mają ważny powód - zdjęcie 1
Komentarze (28)
Ocena: 4.57 / 5
CZYSCIOCH (Ocena: 5) 11.06.2019 12:10
TAK JAK KTOS PONIZEJ NAPISAL KOLEJNA PROWOKACJA. OWSZEM ZDARZAJA SIE PRZYPADKI BRUDNYCH DZIECI .JEZDZE SRODKAMI KOMUNIKACJI MIEJSKIEJ I NIE SPOTYKAM SIE W NICH ZE SMRODEM I BRUDNYMI DZIECMI P SA CZYSTE I LADNIE UBRANE .INNA SPRAWA JESTCO WIDZIALAM NIE RZ JAK SPADL SMOCZEK W TRAMWAJU MATKA OBLIZAla (fuj ile bakterii plwocin kalu0 I DALA DZIECKU
odpowiedz
majoresa (Ocena: 5) 31.01.2019 23:16
ten artykuł na pewno nie jest o moich dzieciach. moje są zadbane i czyściutkie, tak jak cała moja rodzina. a na pewno jeśli chodzi o uszy. regularnie czyścimy je sprayem Fonix zielony, który wpsukuje się do uszu i dzięki temu ma się je oczyszczone. patyczki to już historia.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 22.12.2018 22:40
A ja nigdy nie zrozumiem ludzi pod jednym względem: po co ludzie robią sobie kolejne dzieci skoro nawet nie stać ludzi na zaapokojenie swoich potrzeb nie mowiac juz o pierwszym dziecku? Jak wracam do pl na urlop to aż strasznie się na to patrzy jak patologia się rozwija. Kobiety zaniedbane, ciagną ten wózek jak za kare i krzyczą w sklepach na większe dzieci. Widac, ze nie stac rodzicow na jedno dziecko, a robią sobie kolejne. Mam 27 lat i dopoki nie ogarnę stalej pracy i nie bedę miała własnego urządzonego mieszkania to nie myslę o dziecju bo to czysty egoizm.. co ci ludzie zaoferują tym dzieciom? Ja pochodze z biednej rodziny i nie wyobrazam sobie, zeby w dzisieszych czasach miec dzieci na ktore mnie nie stac. Teraz w polsce chyba jakas moda na bycie z brzuchem. Laski po 20 lat ledwo szkole skonczyly i dopiero co zwiazek zaczęly, a już z brzuchem chodzą po miescie razem ze swoją psiapsi. Milosci się do garnka nie włozy niestety. Laski zyja od jednego maciezynskiego do drugiego, a facet tyra, zeby zarobic. I te memy typu, ze matka na pelen etat marzy o 5 minurach tylko dla siebie... to po co robią sobie dzieci skoro one takie złe? Mieszkam w Holandii i duzo rzeczy mnie tam odrzuca, ale jesli chodzi o zakladanie rodzin to naprawdę az milo sie na to patrzy. Holenderski przeciętnie zachodzą w pierwszą ciaze dosyc pozno bo ok 30, ale maja pewna prace i mieszkanie. Smutno się po prostu patrzy na to w Polsce. Ludzi nie stac na swoje hakies male wydatki dla siebie, a robią dzieci i wypominają bogatym, ze są bogaci i najlepiej jakby jeszcze majątek oddali potrzebującej 6osobowej rodzinie bo im sie nalezy przeciez.
zobacz odpowiedzi (6)
gość (Ocena: 5) 22.12.2018 18:45
Kolejna prowokacja!!!
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 22.12.2018 17:56
Jest różnica między dzieckiem, które usmarowało się w błocie podczas zabawy, a dzieckiem, które śmierdzi przetrawionym potem i niemytym tyłkiem. A, i uszu nie ubrudzi się woskowiną podczas zabawy. To są wszystko zaniedbania rodziców, którzy pewnie sami są brudasami śmierdzącymi w tramwajach całym rokiem. W końcu warstwa brudu kiedyś sama odpadnie, no nie?
odpowiedz

Polecane dla Ciebie