„Mój syn ukradł batona w sklepie. Sąsiadka zaczęła o tym plotkować w naszym bloku”

Katarzyna została zbojkotowana przez wszystkich sąsiadów. Nie wie, jak rozwiązać swój problem.
„Mój syn ukradł batona w sklepie. Sąsiadka zaczęła o tym plotkować w naszym bloku”
Fot. Unsplash
13.12.2018

Sąsiedzi mogą być zarówno najlepszymi przyjaciółmi, jak i największymi wrogami. Niektórzy pomagają w trudnych chwilach, ale inni potrafią utrudnić życie. Na dodatek wiedzą na nasz temat rzeczy, o których wolałybyśmy zapomnieć albo takie, o których nie mamy pojęcia. Katarzyna dobrze o tym wie. Niedawno spotkała ją przykra historia. Jej sprawczynią jest sąsiadka. W rozmowie z naszym portalem Katarzyna daje do zrozumienia, co o tym wszystkim myśli.

LIST: „Wróciłam z emigracji, ale nie potrafię żyć w Polsce. Kupiłam bilet powrotny”

- Ludzie są podli – zaczyna. – Zamiast sobie wzajemnie pomagać, tylko czyhają, jak tu podłożyć nogę. Wiem, że nie można tego powiedzieć o wszystkich, ale kilka razy spotkały mnie przykre sytuacje, których sprawcami byli ludzie pragnący mi zaszkodzić. Niejedno słyszałam też od znajomych. Nie wiem, z czego wynika taka podłość. Z polskiej mentalności? Z wychowania? – pyta retorycznie kobieta.

Około tydzień temu byłam z moim synem – 7-letniem Kacprem - w osiedlowym sklepie. Jest nieduży i często bywa zatłoczony. Ceny są bardzo przystępne, a towar doskonałej jakości. Większość moich sąsiadów robi tam zakupy. Feralnego dnia spotkałam sąsiadkę, z którą się nie lubię. Kiedyś pokłóciłyśmy się o to, że czesała swojego psa na balkonie i trzepała dywaniki. Część nieczystości lądowała na moim balkonie. Złożyłam skargę do administracji, bo rozmowy z nią nie pomagały. Od tamtej chwili stosunki między nami są bardzo napięte, chociaż jeszcze do niedawna mówiłyśmy sobie „dzień dobry”. Obecnie mijamy się w milczeniu.

Katarzyna wyjaśnia napiętą sytuację.

- Wracając do pobytu w sklepie, mój Kacper ukradł batonik. Nie zauważyłam niczego, ale moja sąsiadka jak najbardziej. Niczego nieświadoma zapłaciłam za wybrany towar i wyszłam. Następnego dnia na drzwiach pojawiło się napisane na komputerze oskarżenie, które wskazywało mnie z imienia i nazwiska jako matkę złodzieja. Chciałabym je przytoczyć.

„4 grudnia w sklepie... spotkałam panią.... z synem. Kobieta pozwoliła ukraść mu słodycze. Nie zapłaciła za batona, którego dziecko wzięło z półki. Na naszym osiedlu mieszka złodziej!!! Nagłaśniajmy takie wydarzenia, aby się nie powtarzały. Chodzi o nasze dobro. Przypominam, że dwa miesiące temu panu... ukradziono dwa rowery. Można się domyślić, pod jakim adresem mieszka.”

Katarzyna komentuje upokarzającą informację wywieszoną na drzwiach budynku.

- Nie dość, że ta kobieta poinformowała wszystkich, że nastąpiła kradzież batona w sklepie, to napisała, że ja o wszystkim wiedziałam. Nie jest to prawda. Jakim prawem tak postąpiła? Przecież nie mogła tego wiedzieć. Uważam, że to wyjątkowo bezczelna zagrywka z jej strony. Jakby tego było mało, dała do zrozumienia, że być może ja albo ktoś z mojej rodziny ukradł dwa rowery. Faktycznie naszemu sąsiadowi zaginęły dwa rowery i przez jakiś czas było o tym głośno, ale ostatecznie sprawca nie został odnaleziony. Nie wiadomo, co się z nimi stało. Oskarżenie o to mnie lub innych członków mojej rodziny tylko dlatego, że Kacper ukradł batona, jest bardzo dużym nadużyciem.

W blokach powinien być zakaz posiadania psów. Cuchną i hałasują

Katarzyna zerwała kartkę z drzwi, ale jest pewna, że widziało ją wielu sąsiadów.

- Zauważyłam, że mają do mnie zupełnie inny stosunek. Kiedy się mijamy, nie witają się, ale odwracają głowy w drugą stronę. Nie przystają, żeby ze mną porozmawiać, a ostatnio Kacper wrócił z płaczem od kolegi z bloku. Jego matka zakazała mu zadawania się z moim synem, bo jest złodziejem.

Przyniosło to pewien efekt wychowawczy, bo Kacper zrozumiał, że źle postąpił. Mimo wszystko uważam za przesadę zabronienie tamtemu chłopcu widywania się z moim synem tylko dlatego, że ukradł batona.

Na początku myślałam, że sprawa ucichnie. Nie chciałam zwracać pieniędzy za batona w sklepie, bo jego cena jest śmieszna – niecałe 3 zł – a poza tym w ten sposób przyznałabym się do winy. Kradzież widziała tylko ta sąsiadka. Ludzie w bloku wiedzą o naszym konflikcie, więc chciałam powiedzieć, że wszystko zmyśliła, aby mi dopiec. Po czasie uznałam, że to bardzo zły pomysł. Poza tym w ten sposób sama stałabym się nieuczciwa.

Kobieta zabrała syna do osiedlowego sklepu i kazała zwrócić pieniądze za batona z własnych oszczędności.

- Zarówno dla mnie, jak i dla niego było to upokarzające doświadczenie, ale przynajmniej oboje mamy czyste sumienie. Właściciel sklepu zachował się bardzo chłodno, ale uprzejmie. Czuję, że to była nasza ostatnia wizyta w tym sklepie.

Niestety problemy się nie rozwiązały. Kacper stracił kolegę, a sąsiedzi nadal są bardzo nieprzystępni. Sąsiadka najwyraźniej robi, co może, aby mnie zbojkotować. Nie wiem, co zrobić, bo wszyscy mnie unikają. Nikt nie chce ze mną rozmawiać. Boję się, że życie w tym bloku niedługo stanie się dla mnie piekłem.

„Zostałam upokorzona podczas kupowania pączków w cukierni, bo mam dużą nadwagę!”

Może powinnam zgłosić tę sprawę na policję? Jak myślicie? Mam dowód w postaci kartki z oskarżeniem.

Polecane wideo

27-latka została MACOCHĄ swojej przyjaciółki. Poślubiła jej ojca
27-latka została MACOCHĄ swojej przyjaciółki. Poślubiła jej ojca - zdjęcie 1
Komentarze (18)
Ocena: 4.61 / 5
best comment (Ocena: 5) 14.12.2018 15:18
:gość (Ocena: 5) dzisiaj 13:23 „Mój syn nie jest złodziejem”, ale za to co ukradł to już nie zapłaci :D:"
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 14.12.2018 13:23
„Mój syn nie jest złodziejem”, ale za to co ukradł to już nie zapłaci :D
odpowiedz
gość (Ocena: 1) 13.12.2018 22:41
Wychowalas syna na zlodzieja i masz pretensje do losu..
odpowiedz
gość (Ocena: 2) 13.12.2018 18:03
Jak masz tę kartkę to do sądu, o zniesławienie. Ty nic nie wiedziałaś, baba twierdzi, że tak więc kłamie.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 13.12.2018 15:19
Zgłosić sprawę na policję. Mi się udało ze mieszkam w starej powojennej kamienicy gdzie wszyscy lokatorzy mnie znają od dziecka. A nowi lokatorzy sa uprzejmi. Jednak z nimi nie trzymam kontaktu jedynie "dzień dobry" i tyle.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie