Jestem Magda i mam 32 lata. Jestem zadowolona z każdego aspektu swojego życia, a od ostatnich dwóch lat poprawiło się u mnie głównie pod względem finansowym. Nigdy nie mogłam narzekać na brak pieniędzy, ale teraz jest po prostu bardzo dobrze z różnych względów. Mogę przeznaczyć miesięcznie na dbanie o siebie kilka tysięcy złotych. Dlatego też chodzę na różne masaże, lasery itd.
Nigdy jednak nie ingerowałam poważnie w swój wygląd czyli niczego nie powiększałam lub zmniejszałam. Zawsze chciałam mieć nieco większe usta.
Zobacz także: „Mam problem ze znalezieniem faceta. Mówią, że jestem zbyt sztuczna”
Moje nie są bardzo wąskie, ale chciałam mieć pełniejsze. Nie chciałam uzyskać efektu glonojada, a o to niestety bardzo łatwo. Dlatego też długo się zastanawiałam czy powiększać usta, czy nie. W końcu udało mi się znaleźć osobę godną zaufania i je powiększyłam. Efekt od samego początku był świetny, a po zejściu opuchlizny rewelacyjny. Powiększyłam usta niewiele, bo wstrzyknięto mi tylko 1ml kwasu.
Początkowo nikomu o tym nie mówiłam i czekałam na reakcję czy ktoś zauważy. Moja kuzynka, którą często widuję w ogóle nie zauważyła, że coś się zmieniło, tak samo jak najbliższa rodzina. Dopiero po tym, jak im powiedziałam, mówili, że rzeczywiście jest różnica.
Efekt był taki, jak chciałam. Powiedzieli, że widzieli, że coś z twarzą jest inaczej ale nie potrafili powiedzieć co. Efekt jest widoczny, ale naturalny.
Spotkałam się na kawie z koleżankami i powiedziałam im, że powiększyłam usta i co? Stałam się w ich oczach pustakiem. Nieważne, co sobą reprezentuję, teraz o mojej wartości stanowią powiększone usta, i już mam łatkę pustaka. Koleżanki zaczęły się ze mnie śmiać, że mam coś sztucznego w ustach, że zaraz mi coś wycieknie itd. Byłam w szoku z powodu ich reakcji, najgorsze jest to, że one nie żartowały. Na kolejnym spotkaniu znowu to samo, zaczęły mnie atakować, że zaraz sobie zrobię lifting całej twarzy, wytnę żebra itd.
Wcześniej gdy opowiadałam o innych zabiegach również nie patrzyły na mnie przychylnie. Temat był jeden - moje usta, jakby to była jakaś sensacja. Na tym spotkaniu nie wytrzymałam i powiedziałam, co o nich myślę. Nigdy nie sprawiłam nikomu przykrości, ale każdy ma granice. Powiedziałam, że tak naprawdę zazdroszczą mi tego, że mogę sobie pozwolić na różne zabiegi i nie chodzi tutaj wcale o usta. Usta to pretekst, żeby wyładować swoje frustracje.
Zobacz także: „Zostałam upokorzona podczas kupowania pączków w cukierni, bo mam dużą nadwagę!”
Powiedziałam też, że w przeciwieństwie do was, mimo że jestem mamą, tak jak Wy mam czas o siebie zadbać i nie wychodzę z domu z tłustymi włosami i odrostem na 3/4 głowy jak koleżanka po lewej, prawej i naprzeciwko mnie. Może trochę przesadziłam, ale taka była prawda.
Mój przypadek nie jest odosobniony. Napiszcie mi proszę, dlaczego tak wiele kobiet które powiększają usta, biust itd. od razu mają łątkę pustaków?
Magda
Zobacz także: Wąsik nad ustami, kolczyk w języku i odsłonięty sutek - oto córka gwiazdy