„Mam problem ze znalezieniem faceta. Mówią, że jestem zbyt sztuczna”

Ola marzy o tym, aby znalazł się mężczyzna, który zechce poznać ją lepiej.
„Mam problem ze znalezieniem faceta. Mówią, że jestem zbyt sztuczna”
Fot. iStock
11.12.2018

Z jednej strony mówi się, że faceci kochają w kobietach naturalność, ale z drugiej te zauważają, że często oglądają się za sztucznymi dziewczynami. Takimi, które mają powiększony biust, doczepione sztuczne rzęsy i paznokcie. Jak jest naprawdę? Na to pytanie odpowiada 22-letnia Ola.

Najsztuczniejsza kobieta świata znów zoperowała biust! (UWAGA - Zdjęcia tylko dla odważnych!)

Dziewczyna niedawno powiększyła sobie piersi i podniosła łuki brwiowe. Nosi doczepy z włosów, tipsy i sztuczne rzęsy. Chociaż sama przyznaje, że dużo w niej sztuczności, jest ona w dobrym stylu i dodaje jej atrakcyjności. Ola nie żałuje, że zdecydowała się na zmiany wizerunkowe. Nie ma też zamiaru niczego zmieniać. Twierdzi, że poczeka na mężczyznę, który zechce odkryć, jakie jest jej wnętrze. Niestety takiego faceta nie widać na horyzoncie.

- Kiedyś stawiałam na naturalność, ale byłam niewidoczna dla mężczyzn. Podobałam się tylko tym nieciekawym. A ja marzyłam o inteligentnym przystojniaku. Wiadomo, że przystojni faceci zwracają uwagę głównie na bardzo ładne dziewczyny. Dlatego postanowiłam zamienić się w piękność.

Sama zarobiłam pieniądze na wszystkie zmiany. Wydałam bardzo dużo, ale nie żałuję ani złotówki. Wreszcie mogę się pochwalić dużym biustem, ładniejszą twarzą i gęstymi włosami. Może nie jestem naturalna, ale podobam się sobie i mężczyznom również. Niestety do czasu.

Przez ostatnie pół roku zainteresowało się mną ponad 30 mężczyzn. Spośród nich wybierałam tych, którzy mi się podobali. Przeważnie spotykałam ich na imprezach, ale z kilkoma nawiązałam znajomość przez Internet. Było też wiele przypadków, kiedy faceci zaczepiali mnie na ulicy i prosili o numer telefonu.

Ola narzeka, że mężczyźni tracili nią zainteresowanie, gdy orientowali się, że jej uroda nie jest darem natury.

- Jeden z facetów zapytał mnie, czy wszystkie te włosy są moje – wspomina dziewczyna. – Powiedziałam, że nie. Miałam kłamać? Prawda i tak wyszłaby na jaw. Potem zauważył, że rzęsy też mam sztuczne. Chciałam się dowiedzieć, co o tym myśli, ale on stwierdził tylko, że woli naturalne dziewczyny. To było nasze ostatnie spotkanie. Więcej nie zadzwonił.

Nawet nie przypuszczacie, kto zakochał się w tej dziewczynie! (Jakim cudem poderwała TAKIE CIACHO?!)

Podobnych przypadków było więcej. Faceci interesowali się mną, ale tracili zainteresowanie, gdy orientowali się, że nie jestem prawdziwa, jak to określił jeden z nich. Co prawda nie wszyscy, ale niestety ci, którzy chcieli podtrzymać znajomość, szybko okazali się poszukiwaczami przygód. Wszyscy! Nie mogłam uwierzyć w to, że automatycznie zaczęłam być postrzegana jako łatwa dziewczyna. Porządni mnie nie chcieli, a pozostali liczyli na kilka upojnych nocy. Będąc naturalna, w ogóle nie byłam dla nich widzialna. Co za paradoks.

Oli jest przykro, że dziewczyny, które poprawiły sobie urodę, kojarzą się jednoznacznie.

- Żaden facet nie chce odkryć mojego wnętrza. To nie jest tak, że nie mam nic do powiedzenia i że nie mam żadnych zainteresowań. Co prawda nie studiuję, ale inteligencji mi nie brakuje. Czytam książki, chodzę na siłownię i ogólnie staram się rozwijać. Pracuję w salonie fryzjerskim. Myślę, że jestem wartościową osobą i chciałabym, aby jakiś facet mnie docenił i zobaczył we mnie materiał na stałą partnerkę. Do tej pory nie miałam żadnego chłopaka. To też jest raczej na plus.

Niestety ci fajni faceci szybko rezygnują ze spotkań ze mną. Przeważnie po 3-4 randkach. W tym czasie zazwyczaj wychodzi na jaw, że to i owo mam poprawione. Ja sama nie zwracam im na to uwagi, ale oni w końcu sami dostrzegają albo dopytują i ja się przyznaję. Wtedy następuje w nich diametralna zmiana w zachowaniu. Jakby zaczęli mnie postrzegać jako zupełnie inną osobę. Dlatego domyśliłam się, że chodzi o sztuczny biust i całą resztę.

„Czuję się oszukany! Odkryłem, że moja dziewczyna farbuje włosy i ma sztuczne rzęsy”

Mimo wszystko nie żałuję tych zmian. Jestem atrakcyjna i pewniejsza siebie. Mam nadzieję, że w końcu trafię na faceta, który zechce mnie poznać i nie oceni przez pryzmat sztuczności.

Polecane wideo

„W życiu nie widziałam tak upiornych zdjęć”. Sesja ślubna podzieliła internautów
„W życiu nie widziałam tak upiornych zdjęć”. Sesja ślubna podzieliła internautów - zdjęcie 1
Komentarze (19)
Ocena: 4.32 / 5
Księżniczka (Ocena: 2) 12.12.2018 18:08
Ja również powiekrzylam piersi ale cała moja twarz jest dziełem natury. Kiedyś doczepialam rzęsy ale po tym co one zrobiły z moich naturalnych włosków współczuję wszystkim dziewczynom ktore jeszcze je noszą. Może ładnie to wygląda ale efekt absolutnie nie jest wart tego co zobaczycie gdy je ściągnięcie. Na szczęście rewelacyjna odżywka je poprawiła. Na doczepiane włosy nigdy bym się nie zdecydowała, po pierwsze dlatego że mam piękne naturalne i bardzo gęste włosy a po drugie moja koleżanka doczepiala i teraz zaczęły jej wypadać jej własne i znów musi doczepiac żeby nie było widać łysiny, a to błędne koło. Na paznokciach mam hybryde. I wiecie co? Mimo że mam sztuczne piersi znalazłam męża. Jest bardzo przystojny i mądry i myślę że nie zwróciłby na mnie uwagi jakbym jeszcze bardziej majstrowala przy wyglądzie. Ogólnie wartościowi mężczyźni nie lecą na sztuczne panny, raczej na piękne, ale naturalne. Cieszę się że do stania się pięknością nie potrzebuje tego wszystkiego. Mąż, może być pewny że urodze mu ładne dzieci. To fajnie ze obcy mężczyźni zaczepiaja Cię na ulicy, sama to znam i wiem jak cieszy ale przy tym wszystkim dbaj również o intelekt. Ja studia skończyłam i pracuje w zawodzie. Nikt nie może mi powiedzieć że jestem głupia i każdy mężczyzna z jakim byłam chciał mnie na stałe.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 12.12.2018 00:01
I jest jeszcze jedna rzecz. Ja jako facet, planując związek brałem też pod uwagę pewne skłonności. Jak dziewczyna lubi tuning, to jest ogromna szansa, że bliżej czterdziestki będzie wyglądać jak stara lampucera. Widzę takie maszkarony, pofarbowane, spalone na solarze, tipsy jak szpadle, wory pod oczami zamaskowane grubą warstwą szpachli, cera zniszczona od kosmetyków, no koszmar jakiś. Z tyłu liceum, z przodu muzeum.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 11.12.2018 23:55
Tak to już jest że dany wizerunek nam się w jakiś sposób kojarzy. Gdyby Ola nie stylizowała się na gwiazdę porno, to by nie przyciągała kolesi typu "jestem Adam, wyrucham i spadam". Ja materiał na żonę rozpoznawałem zawsze po dłoniach, a zwłaszcza paznokciach. Jak długie i wypielęgnowane, to znaczy że panienka mało robotna, bo nie da się robić nic z takimi szpadlami, co najwyżej ogródek ograbić.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 11.12.2018 10:50
haha wymyślony list jak zawsze ;) Sama jestem trochę 'sztuczna' i wierzcie mi - faceci to lubią, Najważniejsze żeby oprócz wyglądu dbać też o rozwój intelektualny.
zobacz odpowiedzi (1)
gość (Ocena: 3) 11.12.2018 10:37
Po pierwsze imperatyw biologiczny: naturalna kobieta da lepsze potomstwo bo ma lepsze geny od innych. Sztuczna to dla faceta jak pułapka. Przecież nie wszystkie kobiety są takie same. Drugie to to, że związek czy utrzymywanie dlugotrwalych relacji międzyludzkich to umiejętność, której autorka artykułu nie posiada. Skoro zbierała pieniądze na zabiegi to nie jest ona już młodą dwudziestolatką. Jeżeli w jej wieku nie ma doświadczenia w budowaniu związku to mało kto będzie chciał poświęcić jej czas. A czas kobiety na znalezienie faceta jak wiemy jest ograniczony dużo bardziej niż czas faceta na znalezienie partnerki. Poza tym wygląd przemija ale charakter zostaje. Gdy kobiety nie pracują nad swoim charakterem to ograniczają swoją egzystencję do bycia ładną. To się facetom po prostu nudzi. Czasem trwa to miesiąc, czasem 10 lat ale jak uroda przeminie a nie ma niczego innego atrakcyjnego to mamy rozwody i młodsze kochanki.
zobacz odpowiedzi (3)

Polecane dla Ciebie