„Mąż zmusza mnie do karmienia piersią. Ciągle słyszę: Podaj mu pierś!”

Ula po kryjomu dokarmia Filipa mlekiem modyfikowanym. Jej mąż nawet nie chce o tym słyszeć.
„Mąż zmusza mnie do karmienia piersią. Ciągle słyszę: Podaj mu pierś!”
Fot. iStock
08.12.2018

W Polsce nadal wiele osób uważa, że po urodzeniu dziecka kobieta powinna mu się poświęcić w 100 procentach. To oznacza przede wszystkim karmienie piersią. Mamy, które z różnych powodów podają maluchom mleko modyfikowane, bywają napiętnowane. Niektórzy w ogóle nie zwracają uwagi na przyczynę. Zdarza się, że wśród osób robiących największe wyrzuty sumienia znajdują się domownicy. Ulę wpędził w poczucie winy jej mąż.

LIST: „Karmienie piersią w restauracji to skandal. Prawie zwymiotowałam, jak to zobaczyłam!”

30-latka miesiąc temu urodziła swoje pierwsze dziecko. Od tamtej pory jest poddawana presji ze strony męża. Mężczyzna naciska na nią, aby karmiła ich syna piersią. Ula ma ogromne opory. Codziennie płacze, bo karmienie sprawia jej ból, musi odmawiać sobie jedzenia niektórych produktów, a na dodatek czuje, że odebrano jej wolność. Na naszym portalu szuka przede wszystkim słów wsparcia i rad, jak przekonać Bartka - swojego męża - do karmienia ich dziecka mlekiem modyfikowanym.

- Po urodzeniu Filipa mój mąż bardzo się zmienił. Mam wrażenie, że syn jest dla niego ważniejszy niż ja. Czuję się jak więźniarka, jak osoba ubezwłasnowolniona i jak dojna krowa. Wszystko musiałam podporządkować dziecku. Oczywiście nie mam prawa się skarżyć. Inaczej zostałabym zlinczowana. Dlatego postanowiłam napisać anonimowego maila.

Pierwsze dni życia mojego dziecka były okropne. Miałam problem z przystawianiem go do piersi, a ono nie za bardzo chciało ssać. Przez to stresowałam się jeszcze bardziej. Mój mąż niczego mi nie ułatwiał, bo za każdym razem, gdy Filip zaczynał płakać, mówił „podaj mu pierś”. Wiem, że mój mąż nie chce, abym czuła się traktowana przedmiotowo, ale tak właśnie jest.

Spokój mam tylko wtedy, gdy mąż jest w pracy. Po kryjomu dokarmiam wtedy syna mlekiem modyfikowanym. To samo robię w nocy. Gdybym tego nie robiła, nie miałabym życia. Na szczęście Bartek nie grzebie w szafkach w kuchni i nigdy mleka nie odkrył. Jeżeli chodzi o zajmowanie się dzieckiem, wszystko jest na mojej głowie. Bartek tylko raz zmienił mu pampersa. To było w pierwszym tygodniu jego życia. Teraz ze wszystkim dał już sobie święty spokój. Gdyby nie to mleko modyfikowane, naprawdę bym zwariowała.

Ula podkreśla, że w jej przypadku czas nic nie zmienił. Od początku nie znosiła karmienia piersią i pomimo wielu prób, nic się pod tym względem nie zmieniło.

- Teraz karmię Filipa piersią tylko wtedy, gdy mąż przebywa w domu i nie śpi. Wiem, jak ważne dla rozwoju dziecka jest naturalne mleko. Dodatkowo karmienie piersią wiąże się z oszczędzaniem pieniędzy i czasu. W końcu nie trzeba go przygotowywać. To jednak nic w porównaniu z tym, że mogę odetchnąć, bo dziecko jest najedzone. Karmienie mlekiem modyfikowanym przebiega też sprawniej niż w przypadku karmienia piersią. Przynajmniej u mnie.

Czy karmienie piersią odchudza?

Pamiętam, że pierwsze dwa tygodnie, kiedy karmiłam wyłącznie piersią, były okropne również z tego względu, że czułam się jak więzień mojego syna. Ciągle płakał i domagał się przystawienia do piersi. Zasypiał nawet przy niej i przeżyłam horror, gdy musiałam go tego oduczyć. W trakcie słyszałam utyskiwania męża. O odmawianiu sobie jedzenia niektórych produktów nawet nie wspomnę.

Cudem uniknęłam też innego koszmaru – wizyty mojej teściowej, która zaoferowała, że pomoże mi z dzieckiem. Wiedziałam, że jest zagorzałą zwolenniczką karmienia piersią. Jeszcze kiedy byłam w ciąży, pytała, czy zamierzam to robić. Dlatego powiedziałam jej, że poradzimy sobie z Bartkiem sami.

Ula chciałaby przestać ukrywać się z karmieniem mlekiem modyfikowanym, ale jej mąż nie chce o tym słyszeć.

- Rozmawiałam już z nim na ten temat kilka razy. Nazwał mnie wyrodną matką za samo wspomnienie o takiej możliwości. Za każdym razem, gdy to mówił, czułam się podle. A gdy kończyliśmy rozmawiać, prosił, żebym zobaczyła, co u dziecka. Bo może zaraz się obudzi i będzie chciało jeść.

Ukrywanie się jest męczące i boję się, że prawda wyjdzie na jaw. W końcu wystarczy, że mąż wstanie w nocy albo przejrzy szafki. Ale innego wyjścia nie widzę.

Najgorszy w tym wszystkim jest stosunek Bartka do mnie. Bycie ojcem zupełnie go zmieniło. Kiedyś tak się nie zachowywał. Obecnie widzi we mnie tylko matkę Filipa i traktuje mnie bardzo przedmiotowo. Nasza relacja budzi we mnie jeszcze większe zniechęcenie.

Sąsiedzka wojna o wózki dziecięce na klatce schodowej. Kto ma rację?

Czy macie jakieś pomysły, jak mogę przekonać mojego męża do mleka modyfikowanego?

Polecane wideo

„Klub nastoletnich mam”. Uczennice chwalą się wczesnym macierzyństwem
„Klub nastoletnich mam”. Uczennice chwalą się wczesnym macierzyństwem - zdjęcie 1
Komentarze (39)
Ocena: 4.87 / 5
gość (Ocena: 5) 06.02.2019 18:55
Dziewczyno! Szczęśliwa zrelaksowana mama to fajna mama. Ty jesteś matka ty wiesz co najlepsze dla twojego dziecka. Wystarczająco dużo stresów jest przy małym dziecku. Wiadomo naturalne karmienie zdrowsze i więź lepsza ale jak to jest katorga to jest to katorga i nic nie zmienisz. Ja karmilam i to uwielbialam ale ty nie musisz. Wyjdź z domu zostaw tel. Albo wyłącz i zostaw mm. Zostaw miły list o tym jak Ci ciężko i jakiego wsparcia od niego potrzebujesz. I ogarnij na miłość boska jego do pracy przy dziecku jak się teraz tego obowiązku nie nauczy to siebie nauczy bo ty stawiasz się w pozycji że ogarniasz jego polecenia. Raz pieluchy zmienil?? no chyba was pokrecilo. Poza tym 9 miesięcy nisilas dziecko teraz jego kolej się wykazać i idź do lekarza może już masz baby b. Weź chłopa do lekarza na ważenie na rozmowę ze specjalistą porusz temat u lekarza. Niech Ci pomoże.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 18.01.2019 18:34
i co twoje dziecko też ur będąc uczennicą
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 10.12.2018 17:45
Ja odetchnęłam z uglą, gdy wprowadziłam karmienie mieszane. Najpierw pierś, potem butelka. Gdy był wyłącznie na piersi, to strasznie beczał i miał słabe przyrosty (rósł, ale coś wolno...), chociaż jadł nieustannie. Gdy wciągnał po godzinnym maratonie karmienia piersią całą flachę, to dopiero wtedy doszło do mnie, że na mojej piersi to długo nie pociągnie. Od lekarza i od laktacyjnej słyszałam tylko, że młody przyrasta i moczy pieluszki, więc na pewno się najada. Mam przystawiać jak najczęściej i tyle. Byłam ofiarą laktoterroru, a moje dziecko płakało przez 5 miesięcy z niedojedzenia. Dziś jestem szczęśliwą matką i mam pogodne, najedzone dziecko. A mój facet, choć zwolennik karmienia naturalnego, rozumiał mnie, bo najważniejsze jest, żeby wszyscy w rodzinie byli szczęśliwi. Co to w ogóle za truteń? :D Facet jest ojcem i ma wobec tego obowiązki wychowawcze. Pieluchy, kąpiel, mycie butelek, szykowanie jedzenia, wstawanie do dziecka - może nie dzielimy się równo po połowie, ale na pewno mam czas by dzięki niemu odetchnąć trochę.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 09.12.2018 18:46
Zawsze mnie dziwiło jak ludzie się dobierają w pary i nie potrafią ze sobą rozmawiać. Tutaj mamy do czynienia z panem i władcą i zahukaną niewolnicą a nie mężem i żoną. Jak facet może podejmować decyzje niezwiązane w żaden sposób z jego osobą? rozumiem rada, ale żeby rozkazywać? Ja też nie karmiłam bo nie chciałam. Słyszałam wiele słów krytyki w najbliższym otoczeniu. Ale mąż zawsze stał po mojej stronie mimo, że widziałam, że wolałby inaczej. Tyle, że to ja miałam karmić, ja się dzieckiem zajmowałam po jego powrocie do pracy więc automatycznie to ja podjęłam decyzję co robić. Nie chcesz to nie karm. A jak się panu i władcy nie podoba to wychodzisz z domu na cały dzień i niech się księciunio zajmie dzieckiem. Zaraz by zmiękł. Z własnego doświadczenia ci mogę tylko powiedzieć, że z drugim dzieckiem byłam o wiele odważniejsza i już świadomie podjęłam decyzję o niekarmieniu ze względu na swoją kondycję psychiczną. Przy pierwszym dziecku jednak matka czuje się niepewnie i jak ciągle słyszy, że źle robi to w końcu w to uwierzy. Nie daj się i rób po swojemu. Ty najlepiej wiesz czego wam obojgu potrzeba. Swoją drogą zastanawiające, że facet nie wie, co ma w szafkach w kuchni. Chyba taki zainteresowany życiem domowym
odpowiedz
gość (Ocena: 4) 09.12.2018 14:05
Po pierwsze zagoń tego lenia do opieki nad dzieckiem. Po drugie to twoje ciało. Powiedziałabym temu bucowi, że jak chce żeby dziecko było karmione piersią to niech je sam nakarmi.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie