Chyba jestem masochistką, bo uwielbiam czytać komentarze internautów na temat oryginalnych i nietypowych imion. Można się z nich dowiedzieć, że: 1) rodzice dziecka leczą w ten sposób kompleksy, bo niewiele osiągnęli, 2) skrzywdzony w ten sposób maluch nigdy nie zazna spokoju i będzie już zawsze wyśmiewany, 3) to wbrew polskiej tradycji, 4) powinni tego zabronić itd.
Zobacz również: Żeńskie imiona, które uwielbiają faceci ♥
Sami eksperci. Nie tylko w temacie imion, ale także w takich dziedzinach jak socjologia i psychologia. Oni zawsze wiedzą skąd to się wzięło i jak straszne będzie miało skutki. Powinni najpierw zapytać np. mnie, bo mam spore doświadczenie. Nadano mi dość niezwykłe imię i musiałam z nim jakoś dorastać. Głupie komentarze się zdarzały, ale tylko ze strony osób, z których zdaniem się nie liczę.
Jestem szczęśliwa i dumna, że mam w dowodzie wpisane Aurelia, a nie jakaś Magda, Kaśka czy Anka.
Przyznacie, że rzadko się to imię słyszy. Niby znane, ale w Polsce strasznie niszowe. Pewnie moi rodzice też byli posądzani o leczenie kompleksów. Im akurat nie zależało na tym, żeby się wyróżniać. Wybrali je na cześć pewnej osoby, więc chodzi o sentyment, a nie tani lans. Poza tym, co za różnica. Zdaniem hejterów i tak nie powinnam mieć z tego powodu życia.
No to niektórych zaskoczę - tylko kilka razy usłyszałam dziwne komentarze, którymi akurat się nie przejęłam. Większość koleżanek mi wręcz zazdrościło. One przedstawiały się takimi pospolitymi imionami, a moje to był powiew wielkiego świata, arystokracji, czegoś lepszego. Tak mogłaby się nazywać jakaś księżniczka. I tak się czułam.
Tego nie można powiedzieć o mojej przyjaciółce Joannie. Każdy mówi do niej Aśka, a i tak nie wiadomo o kogo chodzi. Tyle ich jest wokół.
Nie wiem czy podzielicie moje zdanie, ale uważam, że to pospolite i oklepane imię jest źródłem problemów. Sprawia, że dziecko od początku nie czuje się zbyt wyjątkowo. I nie ma się co dziwić, skoro w podstawówce miałam w klasie aż cztery Anki, a później trzy Kaśki. Zawsze były ze sobą mylone. Już nie wspomnę o tych okropnych zdrobnieniach, które brzmią jak zgrubienia. Kaśka, Gocha, Marycha.
Zobacz również: Te imiona najbardziej drażnią Polaków. Nie lubią ich wymawiać
Z moim czegoś takiego nie da się zrobić. Jedyna dopuszczalna forma to Aurelka, więc raczej nie ma się o co obrażać. Wystarczy, że raz się przedstawię i wszyscy mnie pamiętają. Gdy słyszą moje imię, to od razu kojarzą ze mną. Naprawdę same zalety, także nie ma się z czego śmiać.
Raczej współczuć tym wszystkim Gośkom, Magdom i innym Agnieszkom.
Zawsze mnie ciekawi, jak się nazywają ci wszyscy zagorzali krytycy nowoczesnych i nietypowych imion. Na pewno chodzi o coś strasznie oklepanego i chyba stąd się bierze ta obsesja. Wynika z kompleksów. Ja np. w ogóle bym się nie pochylała nad tym tematem, gdyby nie obelgi z ich strony. Ale trudno dłużej udawać, że deszcz pada, kiedy na ciebie plują.
Możecie się śmiać z mojego imienia, współczuć mi, krytykować moich rodziców, ale to nie zmieni jednego - ja jestem jedyną Aurelią w klasie, szkole, na podwórku, pewnie na osiedlu. Kaśka, Magda czy Anka są pospolite i z niczym konkretnym się nie kojarzą. Bez obrazy, po prostu stwierdzam fakt.
Więc kto tu się powinien zapaść pod ziemię? Ja czy jednak one? Mam swoją teorię.
Aurelia
Zobacz również: Dziś Brajan i Dżesika, a kiedyś? Z tych imion śmiała się cała Polska