LIST: „Jestem pielęgniarką na onkologii. Widzę, jak brak szczepień ZABIJA dzieci”

Pacjenci z obniżoną odpornością nie mają szans z chorobami zakaźnymi - twierdzi Iwona.
LIST: „Jestem pielęgniarką na onkologii. Widzę, jak brak szczepień ZABIJA dzieci”
fot. Unsplash
02.12.2018

Mam wrażenie, że dyskusja z antyszczepionkowcami nie ma większego sensu. Wymyślanie kolejnych logicznych argumentów też nie przynosi efektów. Wypowiedzi największych autorytetów, lekarzy, rodziców, chorych dzieci - nikogo z tych ludzi to nie interesuje. Oni są już przekonani i swoje poglądy opierają nie na wiedzy, a wierze.

Zobacz również: Lekarz znalazł sposób na antyszczepionkowców. Zadaje im 5 prostych pytań

Wszystko opiera się na wielkim spisku, którego jeszcze nikt nie udowodnił. Ale hasła w stylu „koncerny medyczne chcą nas wytruć, to ich sposób na depopulację planety” padają na podatny grunt. Jak się czegoś nie rozumie, to zawsze można szukać dziury w całym. Wystarczy spojrzeć na toczącą się w Internecie dyskusję.

Spotykasz antyszczepionkowca, szybko obalasz jego mądrości i… dowiadujesz się, że jesteś pożytecznym idiotą broniącym zbrodniczego układu. Do tych ludzi argumenty nie docierają.

Bardzo podoba mi się zmiana narracji przeciwników tego ruchu. Nazywanie wrogów szczepień proepidemikami to mówienie wprost, do czego może to doprowadzić. Ale znowu - oni nie widzą problemu. Coraz więcej zachorowań na odrę to bzdura, bo szczepionkom kończy się data ważności i koncerny muszą je sprzedać. Powtarzają to jak mantrę, choć nie mają zielonego pojęcia o lekach i systemie szczepień.

Dlatego ja nie mam nikogo zamiaru straszyć, że w ten sposób może zabić swoje dziecko. Ten argument jest widocznie zbyt abstrakcyjny i nie działa. Ale z całą pewnością mogę stwierdzić, że twoje nieszczepione dziecko może zabić inne. To nie propaganda, ani mit. Widzę to na własne oczy pracując jako pielęgniarka na dziecięcej onkologii.

Nie, nie twierdzę, że brak szczepionek powoduje raka. Ale na pewno nie pomaga w walce z chorobami nowotworowymi.

Zobacz również: Nie chciała szczepić dziecka, bo bała się autyzmu. Odpowiedź lekarza to hit

fot. iStock

Zwłaszcza u najmłodszych, których odporność i tak jest już na granicy wytrzymałości. Takie maluchy leczone są operacyjnie, przyjmują chemioterapię, stosuje się u nich też radioterapię. Możecie sobie wyobrazić, jak wielkie jest to obciążenie dla wątłego organizmu kilkulatka. Wielu pacjentów z powodu choroby nie może być zaszczepionych w odpowiednim momencie.

I nie byłby to aż taki problem, gdyby zdrowi przestrzegali kalendarza szczepień, zamiast słuchać proepidemików. W tym momencie upada największy mit. Tacy ludzie twierdzą, że skoro inni się szczepią, to oni nie są dla nich zagrożeniem. Widzę to na swoim oddziale. Dzieci umierające na choroby zakaźne i ich powikłania, choć była szansa pokonać u nich raka.

Taki maluch nie musi mieć bezpośredniego kontaktu z zakażonym. To się roznosi wyjątkowo szybko i skutecznie. Zarażamy się jeden od drugiego.

Dla mnie to ogromny dramat. Przez długie miesiące walczymy o życie dziecka, a ono przegrywa. Nie tylko z powodu nowotworu. Zabija je osłabiona odporność i poboczne choroby, których już dawno powinno w Polsce nie być. Ale są właśnie dzięki fanom teorii spiskowych. Czy to ich przekona? Jeśli choć jeden rodzic się zreflektuje, to i tak uznam to za sukces.

Wśród nich panuje przekonanie, że jak nie szczepię dziecka, to jest tylko moja i jego sprawa. No to zapraszam na onkologię, żeby zobaczyć efekty uboczne. Maluchy konające z powodu nieodpowiedzialności niektórych dorosłych to fakt. Znam je. A raczej znałam, bo wielu nie ma już wśród nas.

Potwierdzają to słowa innej pielęgniarki, chyba ze Stanów Zjednoczonych, której wpis ostatnio przeczytałam. To ona zainspirowała mnie do zabrania głosu. Jak widać - wcale sobie tego nie wymyśliłam.

Iwona

Zobacz również: Paulina uwierzyła antyszczepionkowcom. Jej syn prawie zmarł na odrę

Polecane wideo

Tak wygląda dziecko urodzone w 22. tygodniu ciąży
Tak wygląda dziecko urodzone w 22. tygodniu ciąży - zdjęcie 1
Komentarze (31)
Ocena: 4.74 / 5
gość (Ocena: 5) 31.03.2019 22:20
Słyszałam kilka mrożących krew w żyłach historii, przez co sama też bałam się szczepić mojego malucha... ale potem porozmawiałam z naszym nowym pediatrą, który uspokoił mnie i wszystko wytłumaczył. Dziś już nie boję się szczepionek. :) Polecam stronkę na ten temat: www zaszczepsiewiedza pl. Jest naprawdę świetna.
odpowiedz
gość (Ocena: 1) 03.12.2018 19:56
Szkoda, że Pani nie słyszała mojej córki która niemalże non stop przez tydzień po każdej dawce wzw przerażająco płakała. Nie życzę takiego widoku żadnemu rodzicówi. Szkoda że wtedy lekarze i personel medyczny umywa ręce...
zobacz odpowiedzi (3)
gość (Ocena: 5) 03.12.2018 10:21
Dla tych, co nie potrafią czytać: dzieci chore na nowotwór nie mogą być zaszczepione. Będą mogły dopiero gdy wygrają walkę z rakiem. Jednak wiele z nich nie ma nawet szansy pokonać nowotworu przez idiotow, którzy nie szczepią. I te dzieci, które miały jakąś szansę żyć, żyć normalnie, umierają nie na raka a na choroby, które powinny nie być obecne w społeczeństwie. Przez antymózgowców nie działa tzw. "odporność zbiorowa" i osoby, które nie mogą być zaszczepione (za małe dzieci, chorzy na nowotwór, itd) umierają. Umierają na choroby które wymarły, a dzięki antymózgowcą wróciły. Wystarczająco prostym językiem? Wiem, że antyszczepionkowcy są upośledzeni, ale by nie zrozumieć tak prostego tekstu?
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 03.12.2018 06:40
Porażające jest to, ile osób nie zrozumuało tak prostego tekstu. Szok po prostu!
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 02.12.2018 16:27
Ogólnie jestem za szczepieniami, ale to już jest pisane na siłę. Szczepienia akurat w tym wypadku nie mają znaczenia, przecież większość z tych dzieci jest szczepionych i co im z tego w przypadku raka. nic.
zobacz odpowiedzi (2)

Polecane dla Ciebie