Kiedy jesteś singielką, cała rodzina w kółko pyta, kiedy znajdziesz sobie faceta. Gdy to już się stanie, pojawiają się pytania o ślub, a potem - o dziecko. A tuż po jego narodzinach - o rodzeństwo dla malucha. Słowem - rodzinie nigdy nie dogodzisz…
Zobacz również: 7 powodów, dlaczego NIE CHCĘ mieć dzieci
Oczywiście piszemy to z przymrużeniem oka, ale rzeczywiście zdarza się, że rodzina bardzo ingeruje w starania o dziecko. Zwłaszcza teściowe zdają się mieć w tym temacie sporo do powiedzenia. Niektóre nawet postanawiają wziąć sprawę wnuków we własne ręce! Tak stało się w przypadku młodej mężatki, która podzieliła się swoją historią na portalu Kidspot. Opisała w niej, do czego była w stanie posunąć się jej teściowa, aby jak najszybciej zostać babcią.
Mój mąż i ja jesteśmy 2 lata po ślubie. Ostatnio jego rodzice zaprosili nas pod swój dach na czas, aż wybuduje się nasz wymarzony dom. Zbieraliśmy na to pieniądze przez 6 lat, a perspektywa zaoszczędzenia na czynszu bardzo nam odpowiadała, więc przyjęliśmy ich propozycję. Niestety nie zdawaliśmy sobie wówczas sprawy z tego, że wpuścimy teściów do naszego życia intymnego, i że to w znaczący sposób wpłynie na nasz związek.
Zobacz również: „Przyszła teściowa przypadkiem wysłała mi SMS-a, w którym zdradziła, co naprawdę myśli o mojej rodzinie!”
Odkąd tylko zaczęłam spotykać się z Petem, nawiązałam bliską relację z jego mamą, Kathy. Traktowałam ją wręcz jak drugą matkę. Chodziłyśmy razem na zakupy, na kawę i mogłyśmy porozmawiać na każdy temat. Jednak od razu po ślubie Kathy zaczęła naciskać na to, żebyśmy założyli własną rodzinę. Ja i Pete jesteśmy jeszcze przed 30-tką i żadne z nas nie jest gotowe na to, żeby zostać rodzicami. Chcę jeszcze co najmniej przez 5 lat rozwijać swoją karierę, zanim zdecyduję się na dziecko. Kathy ma czwórkę dorosłych dzieci i wielokrotnie otwarcie mówiła o tym, że marzy o wnukach i nie może doczekać się, aż zostanie babcią. Jej najstarszy syn jest w wojsku, a jego najdłuższy związek wytrzymał miesiąc. Jej córki-bliźniaczki, czyli młodsze siostry Pete’a, wciąż studiują. Odkąd wprowadziliśmy się pod dach teściów, Kathy jeszcze bardziej zwiększyła swoje wysiłki aby przekonać nas, żebyśmy zaczęli starać się o dziecko. Ciągle pokazuje mi zdjęcia z czasów, gdy Pete i jego rodzeństwo byli małymi dziećmi i głośno się nimi zachwyca. Często porusza też temat najmodniejszych imion dla dzieci.
Fot. iStock
Zobacz również: Wasze listy: „Nienawidzę swojej teściowej!”
Próbowałam w delikatny i taktowny sposób unikać odpowiedzi na tego typu pytania, ale Kathy nie dawała za wygraną. Pewnego razu nie wytrzymała i spytała mnie wprost: “Dlaczego po prostu nie weźmiecie się do pracy? Przecież i tak prędzej czy później będziecie chcieli mieć dzieci. Jeśli urodzisz teraz, kiedy mieszkacie z nami, będę mogła pomóc ci w opiece, a ty wrócisz do pracy”. Próbowałam spokojnie wytłumaczyć Kathy, że sami zdecydujemy z mężem, który moment będzie odpowiedni na powiększenie rodziny. Nawet trochę jej współczułam, bo widać było, że czuje się bardzo samotna i potrzebuje celu w życiu. Oczywiście nie jest to wystarczający argument do tego, żeby decydować się na dziecko.
Pewnego dnia zobaczyłam coś, co wryło mnie w podłogę. Przyłapałam Kathy, jak stoi przy moim stoliku nocnym, z paczką naszych prezerwatyw w jednej ręce i igłą w drugiej! Niestety nie mogę stosować antykoncepcji hormonalnej, bo nie reaguję dobrze na hormony, więc Pete i ja zabezpieczamy się przy pomocy kondomów. Gdy zobaczyłam, co robi moja teściowa, wpadłam w szał. Nie miała absolutnie jak wytłumaczyć się z tej sytuacji - przyłapałam ją na gorącym uczynku. Gdy spytałam ją, co sobie wyobraża, przyznała, że robiła to już wcześniej! Oczywiście powiedziałam o wszystkim mężowi. Pete od razu zaczął szukać dla nas mieszkania i wyprowadziliśmy się przy pierwszej nadarzającej się okazji. Teraz musimy bardzo pilnować budżetu, bo przy wydatkach na budowę domu i wynajmowaniu mieszkania nie zostaje nam praktycznie nic. Ale wolimy żyć biednie niż mieszkać pod jednym z dachem z teściową, która nie szanuje naszej wolnej woli. Teraz modlę się o to, żeby dostać okres w przewidywanym terminie. W takich okolicznościach zdecydowanie nie stać nas na dziecko.
Fot. iStock
A wy spotkałyście się z naciskami ze strony rodziny w kwestii dzieci? Jak reagujecie na pytania o to, kiedy zaczniecie powiększać rodzinę?
Zobacz również: Gdy rodzina naciska na dziecko - co możecie zrobić?