Wyznanie Artura: „Wcale nie chcemy żenić się z kobietami idealnymi. Tak naprawdę wolimy...”

Mówi to człowiek sukcesu. Artur pokochał perfekcjonistkę, ale ożenił się z szarą myszką.
Wyznanie Artura: „Wcale nie chcemy żenić się z kobietami idealnymi. Tak naprawdę wolimy...”
Fot. Unsplash
23.11.2018

Kiedy odkopujemy stare poradniki, z których korzystały nasze babcie, dowiadujemy się, że aby zdobyć męskie względy trzeba m. in. zawsze ładnie wyglądać, być miłą i nie pokazywać swojej mądrości.

„Facet postawił mi ultimatum. Mam się z nim przeprowadzić do Szwecji albo koniec z nami”

Obecnie panuje zupełnie inny pogląd na to, co podoba się facetom. Podobno cenią oni kobiety bardzo zadbane (niekoniecznie piękne), niezależne, ambitne i posiadające ciekawe hobby. Okazuje się jednak, że nie to musi być prawda. A przynajmniej nie w każdym przypadku. Świadczy o tym historia, którą opowiedział nam Artur*. Mężczyzna poślubił kobietę, której nie kocha. Mało tego, jego żona, Ewa**, nie ma dużych ambicji, jest niezaradna, a jej największą pasję stanowi...oglądanie seriali.

Mogłoby się wydawać, że zestaw takich cech to idealny przepis na samotność. Jakim cudem doprowadził Ewę przed ołtarz? Artur odpowiada na to pytanie. Przede wszystkim każe on zapomnieć o przekonaniu, że mężczyźni szukają na żony niezależnych, ambitnych, mądrych i bardzo atrakcyjnych kobiet.

Jego przesłanie brzmi: „Nie bądźcie takie idealne. Pokazujcie swoje słabości, nie wstydźcie się ich”. Oddajemy głos Arturowi.

- Renata (była dziewczyna Artura – przyp. red.) jest miłością mojego życia. Poznaliśmy się przypadkiem. Oboje byliśmy świadkami wypadku samochodowego. Pomimo tych przykrych okoliczności, zaprosiłem ją na kawę. Potem była następna i następna. Szybko okazało się, że Renata jest jedną z tych przebojowych, niezależnych kobiet. Bardzo zadbana, z świetną pracą i ciekawym hobby. „Ideał”, pomyślałem na początku naszej znajomości. Zakochałem się w niej i zostaliśmy parą. Nie minęło jednak dużo czasu, gdy zauważyłem, że ona mnie przerasta i nie potrzebuje. Wszystko potrafiła zrobić. Nawet skręcić kanapę. O gotowaniu czy sprzątaniu nawet nie wspomnę - była perfekcjonistką w jednym i drugim. Z dnia na dzień czułem się przy niej coraz gorzej. Chociaż dostrzegałem jej niektóre wady, i tak wydawało mi się, że bardziej przydają jej tajemniczości i atrakcyjności niż działają na jej niekorzyść. Jeszcze nie spotkałem takiej kobiety.

Dziś Artur i Renata już nie są razem. Mężczyzna porzucił ją dla typowej szarej myszki – Ewy. Związek z Renatą go przerósł.

- Nie potrafiłem być z nią w związku, chociaż kocham ją i będę kochał. Renata nie mogła zrozumieć tego, że chcę odejść z takiego powodu. A jest nim jej perfekcjonizm i ogromna zaradność życiowa. Każdy mężczyzna chce czuć się w związku jak facet... Ja się tak nie czułem. Poza tym Renata przerastała mnie pod prawie każdym względem. Nie miałem czym jej zaimponować. To tylko moje odczucie, bo jednak była ze mną i kochała mnie, ale nie potrafiłem się go pozbyć. Ona więcej zarabiała, miała większe i ładniejsze mieszkanie, lepsze perspektywy. Wszystko było u niej lepsze. Czułem się beznadziejnie, chociaż wśród krewnych i znajomych uchodzę za człowieka sukcesu. Niestety moja pensja w wysokości 8 tys. zł miesięcznie była niczym w porównaniu z zyskami Renaty, która ma swoją firmę przynoszącą miesięczny zysk w wysokości trzykrotności mojej pensji. Tak więc przy niej byłem biedakiem.

„Moja była nie chciała urodzić naszego dziecka. Dziś sam je wychowuję...”

Ewa jest zupełnie inna. Zarabia 2,5 tys. zł netto. Zanim wprowadziła się do Artura, wynajmowała pokój. Czas wolny najchętniej spędza przez ekranem komputera. Jej pasją jest oglądanie Netflixa i zakupy, a największym marzeniem posiadanie rodziny.

- Nigdy nie zapomnę tego, jak czułem się, gdy Ewa poprosiła mnie o przymocowanie obluzowanej półki w kuchni. Jak prawdziwy macho! Gdy było po wszystkim, podziękowała mi pięknym uśmiechem i zupą pomidorową. Renata na pewno nie zawracałaby mi tym głowy. Ewka do niedawna nie potrafiła też prowadzić samochodu. Zdała kiedyś prawo jazdy, ale poruszanie się po mieście stanowiło dla niej przeszkodę nie do pokonania. Dopóki nie zaczęła jeździć ze mną. Teraz bardzo dobrze sobie radzi na drodze. Moja żona nie opowiada mi o swojej pracy. Może dlatego, że pracuje w studiu fotograficznym. Nie muszę słuchać o jej sukcesach, bo ich nie ma, i wielkich planach, bo ich nie ma. W tym związku to ja opowiadam o swojej pracy, a Ewa słucha mnie z szeroko otwartymi oczami. Widzę w nich podziw. Często słyszę też z jej ust komplementy.

Moje mieszkanie jest dla niej szczytem marzeń, podobnie jak wakacje w Hiszpanii. Renata zapewne pomyślałaby o nich z pogardą. Sama zwiedzała inne kontynenty. Poza tym Ewcia myśli już o dzieciach, co bardzo mi odpowiada. W niedalekiej przyszłości zajmie się wychowywaniem naszej pociechy. Będziemy prowadzić spokojne, szczęśliwe życie. Bez zbędnych luksusów, ale one nie są takie ważne.

Moja żona nie przypomina również miss. Jest bardzo zadbana, ale nie wyróżnia się z tłumu. Mogę spać spokojnie. Wiem, że mnie nie zdradzi. Nie mówię tego z wyrachowania, ale takie są fakty. W związku lepiej jest, gdy facet jest tym silniejszym partnerem. Wtedy są mniejsze szanse, że kobiecie zaimponuje ktoś inny.

„Mój facet jest przystojny, ale jest coś, co mi w nim przeszkadza...”

Być może niektórzy pomyślą, że jestem zakompleksiony, ale to nieprawda. Po prostu facet nie lubi być gorszy w związku, a właśnie tak czułem się w relacji z Renatą. Kocham ją nadal, ale nigdy bym do niej nie wrócił. Tak więc mam przestrogę dla wszystkich kobiet. Wasza niezależność i perfekcjonizm mogą odstraszać facetów. My boimy się takich kobiet. Nie wiemy, czy sprostamy ich oczekiwaniom i standardowi życia. Ja, będąc z Renatą, nie dałem rady.
 

* Imiona bohaterów zostały zmienione.

Polecane wideo

Faceci wstydzą się pokazywać z tą ślicznotką. „Znajomi by się ze mnie śmiali”
Faceci wstydzą się pokazywać z tą ślicznotką. „Znajomi by się ze mnie śmiali” - zdjęcie 1
Komentarze (17)
Ocena: 4.29 / 5
gość (Ocena: 1) 07.11.2021 15:36
Co to za durnota? Brzmi jak próba podcięcia skrzydeł niezależnym kobietom.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 25.11.2018 14:22
No mnie czeka rozwód właśnie z takiego powodu... Gwoździem do trumny było dla męża zamontowanie przeze mnie nowego domofonu w mieszkaniu i podwyżka w pracy :(
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 24.11.2018 13:17
Znam takiego, w domu żona wyglądająca jak dziewczynka i 3 dzieci. A on przebojowy, kasiasty, zaradny uczynny, kochany dla wszystkich innych tylko nie dla niej,
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 24.11.2018 12:07
Ale fatalny czlowiek bo mezczyzna nie mozna jego nazwac. Troszke nieladnie leczyc kompleksy i wlasne braki cudzym kosztem. Smutne..
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 24.11.2018 12:04
Nie dales rady bo niestety jestes zakompleksiony chyba nawet nie wiesz jak bardzo. Ja jestem bardzo podobna to Twojej bylej i wyobraz sobie ze mam meza z ktorym swietnie wspoldzialamy. On podziwia we mnie wlasnie to ze nie jestem niedorajda zyciowa ktora gwozdzia nie potrafi wbic. Takie kobiety jsk Twoja zona gdy zostaj same nie wiedza co ze soba zrobic gdy faceta braknie a tacy mężczyźni jak Ty no coz polecam wiecej wiary w siebie bo w tum tkwi problem
odpowiedz

Polecane dla Ciebie