Halloween to zwyczaj, który przywędrował do nas ze Stanów Zjednoczonych i już na dobre zadomowił się w polskiej społeczności. W domach organizuje się wieczorami spotkania spędzane na czytaniu horoskopów, laniu wosku, wróżeniu z fusów i jedzeniu „makabrycznych” przysmaków. Podobne zabawy organizuje się też dzieciom.
Ojciec przebrał swojego 5-letniego syna na Halloween za... Hitlera. Teraz dziecku grożą śmiercią!
Nie wszystkim podoba się ten zwyczaj. Jest on sprzeczny z nauką chrześcijańską. Jak wiadomo 1 listopada w Kościele obchodzi się Dzień Wszystkich Świętych. Nie ma on nic wspólnego z czarownicami, magią, nietoperzami, kościotrupami i wszystkimi symbolami odnoszącymi się do Halloween. Mówi się, że ten ostatni wiąże się z satanistami i jest „świętem” dla ludzi żyjących w sprzeczności z nauką Kościoła. Egzorcyści przestrzegają przed braniem udziału w halloweenowych zabawach.
Justyna jeszcze do niedawna wyśmiewała się z podobnych zaleceń. Jednak wydarzenia sprzed roku sprawiły, że zmieniła zdanie. Dziś zastanawia się, czy nie powinna skorzystać z usług egzorcysty.
- Moja koleżanka zaprosiła mnie do siebie rok temu na Halloween. Miałam w nim uczestniczyć po raz pierwszy i byłam bardzo podekscytowana. Nie przebierałyśmy się ani nic w tym stylu. Po prostu każda zaproszona osoba przynosiła jakiś „makabryczny” przysmak. Na wieczór zostały zaplanowane różne gry i inne atrakcje.
Po poczęstunku przeszłyśmy do programu wieczoru. Zaczęłyśmy od obejrzenia horroru, aby wprawić się w odpowiedni nastrój, a potem przeczytałyśmy nasze horoskopy i lałyśmy wosk. Bawiłyśmy się świetnie do momentu, gdy nadszedł czas na wywoływanie duchów. Miałyśmy przygotowaną planszę, szklankę i świece. Koleżanka poprowadziła „rytuał”, który przeczytała w Internecie. Było naprawdę strasznie! Panowała przerażająca cisza. Przerywał ją jedynie nerwowy chichot Magdy, mojej koleżanki. Ale w pewnym momencie nawet ona przestała się śmiać. Było jak w horrorze... W pewnym momencie rozległ się huk, a szklanka sama zaczęła się poruszać po planszy. Przestraszyłyśmy się wszystkie tak bardzo, że zapaliłyśmy światło i pojechałyśmy do chłopaka Magdy. Nie chciałyśmy być same. Przeczekałyśmy u niego do rana.
Po tamtej nocy różne rzeczy przychodziły nam do głowy. Zastanawiałyśmy się, czy jedna z nas w jakiś sposób nie poruszała szklanką, ale żadna się nie przyznała, a wszystkie byłyśmy przerażone. Po jakimś czasie zapomniałyśmy o wydarzeniach tamtego wieczoru. Do czasu...
Po kilku miesiącach zaczęłam mieć kłopoty ze snem. Budziłam się przerażona, bo miałam koszmary. Czasami wydawało się, że ktoś jest ze mną w pomieszczeniu. Nakrywałam się wtedy kołdrą i trzęsąc się ze strachu, czekałam aż ta okropna noc minie. Stałam się nerwowa i drażliwa.
Miałam też kilka takich sytuacji, że budziłam się i w ogóle nie mogłam się ruszać. Wtedy w myślach wołałam Matkę Boską i ten stan przechodził. To było przerażające doświadczenie, z którym nie da się czegokolwiek porównać. Do tego doszły jeszcze inne doświadczenia.
Justyna nagle straciła pracę. Rzucił ją chłopak i pogorszyły się jej kontakty z bliskimi.
- Zupełnie jakby prześladował mnie okropny pech... Oprócz tego mam opory przed chodzeniem do kościoła. Wcześniej robiłam to sporadycznie, ale teraz, gdy wybieram się na mszę, zawracam się nagle w połowie drogi. Kilka razy już się tak zdarzyło. A kiedy jakimś cudem do tego kościoła dotarłam, robiło mi się na przemian zimno i gorąco. Czasami łapały mnie też duszności. Musiałam wychodzić na zewnątrz. Nigdy wcześniej nie miało to miejsca. Nie mogę się też przemóc, aby dotknąć święconej wody. Nie dlatego, że się boję. Wydaje mi się obrzydliwa. Chciałam wiele razy sięgnąć do niej ręką, ale w ostatniej chwili powstrzymywałam się. Ogarniało mnie niesamowite wręcz obrzydzenie. Myślałam o tych wszystkich zarazkach.
W moim życiu wszystko wywróciło się do góry nogami po obchodach Halloween. W żadnej sferze nie układa mi się dobrze. Jestem zrozpaczona. Czuję, że powoli popadam w depresję. Często płaczę i objadam się słodyczami, aby się pocieszyć. Nie wiem, gdzie szukać pomocy. Byłam u psychologa, ale nie wykrył żadnych nieprawidłowości. Stwierdził, że przechodzę gorszy moment w życiu.
Dziewczyna pisze, że nie to jest najgorsze.
- Kilka miesięcy temu w wypadku samochodowym zginęła moja koleżanka. Ta która prowadziła rytuał. Dodam tylko, że przyczyny tego zdarzenia nie zostały wyjaśnione do tej pory. Wypadek wydaje się bardzo dziwny. Pozostałe koleżanki też mają problemy w życiu. Niedawno o tym rozmawiałyśmy i zastanawiałyśmy się, czy Halloween to na pewno tylko zabawa. Coraz bardziej w to wątpię.
Ja i Magda zastanawiamy się nad udaniem się do egzorcysty. Jeżeli nic nie zrobię, popadnę w jeszcze większy dołek. Poza tym najzwyczajniej w świecie boję się zasypiać.