„Mam żonę i dwoje dzieci, ale nie mogę zapomnieć o mojej pierwszej miłości”

Robert niedawno odnowił znajomość ze swoją pierwszą miłością. Zrozumiał, że nigdy nie przestał kochać Agi. Niestety na drodze do szczęścia stoi mu żona i dzieci.
„Mam żonę i dwoje dzieci, ale nie mogę zapomnieć o mojej pierwszej miłości”
Fot. Unsplash
31.10.2018

O pierwszej miłości mówi się, że nie rdzewieje. Trudno zaprzeczyć, że coś w tym jest. Nawet jeśli układamy sobie życie z drugim, trzecim czy nawet czwartym partnerem, wspominamy z rozrzewnieniem pierwszego. O ile nie przysporzył nam cierpienia. Poza tym nie brakuje par, w których kobieta i mężczyzna są dla siebie pierwszymi partnerami życiowymi.

Wspomnienie pierwszej miłości niszczy związki?

Wiele osób nie jest w stanie zapomnieć o pierwszej miłości – z różnych przyczyn niespełnionej. Inne przypominają sobie o niej przy okazji różnych wydarzeń. I już nie potrafią przestać o niej myśleć. Coś podobnego przytrafiło się Robertowi, 32-latkowi z Łodzi. Mężczyzna ma żonę i dwoje dzieci. Zgodził się na opowiedzenie swojej historii na łamach naszego portalu.

- Aga jest moją wielką miłością – zdradza Robert na samym początku. – Poznaliśmy się na studiach. Drobna blondynka o niebieskich oczach bardzo szybko wpadła mi w oko. Długo się o nią starałem, ale ona miała w głowie bardziej naukę niż romans. W końcu wspólne wypady na kawę i nauka przyniosły efekt. Aga zakochała się we mnie. Przez trzy lata byłem najszczęśliwszym mężczyzną na świecie, bo ona zgodziła się zostać moją dziewczyną. Niestety potem wyjechała na stypendium naukowe do Francji. Nasz związek nie przetrwał. Długo dochodziłem do siebie. Rzuciłem się w wir pracy, aby o niej zapomnieć. Założyłem własną firmę i poznałem Patrycję. Dzięki niej na jakiś czas zapomniałem o Adze. Wzięliśmy ślub i urodziło nam się swoje dzieci: Maja i Kacper.

Kilka miesięcy temu Robert dowiedział się od znajomych, że Agnieszka wróciła do kraju. Wykłada na jednym z uniwersytetów. Nie wyszła za mąż i nie ma żadnego faceta.

- Ta wiadomość mną wstrząsnęła. Nie mogłem spać tamtej nocy. Przez następnych kilka dni myślałem tylko o Adze. Zastanawiałem się, jak wygląda, co robiła w ciągu ostatnich kilku lat i jakie ma plany na przyszłość. Wkrótce miałem okazję sprawdzić to osobiście. Znajomi zorganizowali spotkanie naszego rocznika. Pojawiła się na nim również Agnieszka.

Niewiele się zmieniła. Wygląda poważniej, ale poza tym to ta sama Aga co kiedyś. Korzystając z tego, że spotkanie odbyło się bez udziału życiowych partnerów naszego studenckiego grona, przegadałem z nią całą noc. Aga opowiedziała mi o pobycie we Francji i nieudanych związkach. W którymś momencie wyznała, że to ja jestem jej największą miłością. W tamtym momencie serce mi stanęło. Czułem dokładnie to samo, co ona. Ale nie powiedziałem tego na głos. Przed oczami stanęła mi Patrycja i nasze dzieci.

Cierpię na syndrom pierwszej miłości

Na tamtym spotkaniu czułem się jak za dawnych czasów. Miałem wrażenie, że znowu ze sobą chodzimy. Noc minęła szybko, a nad ranem musiałem pożegnać się z Agą. Zrobiłem to z ogromnym bólem w sercu. Obiecaliśmy sobie, że jeszcze się zobaczymy.

Od tamtej pory zupełnie nie mogę o niej zapomnieć. Jestem przy niej myślami cały czas. Podczas porannego picia kawy z żoną, w pracy, w trakcie wspólnego obiadu z rodziną i zabawy z dziećmi. Marzę o tym, żeby znowu z nią być.

Robert zrozumiał, że zawsze kochał tylko Agnieszkę. Patrycja stanowi jedynie nagrodę pocieszenia.

- Wiedziałem, że nigdy nie pokocham Patrycji tak, jak Agnieszki. Myślałem jednak, że jakoś będziemy ze sobą żyć. Spotkanie mojej prawdziwej miłości zburzyło tę iluzję, w którą sam się wkręciłem. Jest mi bardzo przykro, że tak się stało i zupełnie nie wiem, co robić. Z Patrycją łączy mnie kredyt i dzieci, czyli podobno dwie standardowe rzeczy, które najbardziej scalają współczesne małżeństwa. Z Agą łączy mnie szczere uczucie. Wiem, że ona czuje do mnie to samo. Widziałem to w jej oczach.

Z jednej strony wydaje mi się niemożliwe porzucić wszystko, czyli dom i rodzinę. Niemożliwe i okrutne, bo sam podjąłem decyzje, które doprowadziły mnie do ich założenia. Z drugiej nie potrafię powstrzymać się od myśli, że to nie przypadek los połączył mnie znowu z Agą. Zupełnie jakbyśmy otrzymali drugą szansę od losu.

Agnieszka niedawno zadzwoniła do Roberta i zapytała, co z ich spotkaniem. Mężczyzna zgodził się.

- Nie wiem, co się wydarzy, ale nie mogłem i nie chciałem jej odmówić. Poza tym umówiliśmy się na przyjacielskie spotkanie, a nie na randkę. Nie dopuszczę, aby coś się między nami wydarzyło. Porozmawiamy jeszcze i... zobaczymy.

W sumie, gdybym rozstał się z Patrycją, nadal widywałbym dzieci. Nie straciłyby ojca. A dla niej byłaby to szansa na znalezienie mężczyzny, który da jej to, na co zasługuje. Największym wyzwaniem w tym przypadku wydają się finanse. Musiałbym płacić alimenty dzieciom, a poza tym zrobić coś ze wspólnym kredytem i mieszkaniem. W sumie wszystko jest ogarnięcia tylko standard mojego życia pogorszyłby się.

Jestem bardzo podekscytowany spotkaniem z Agą, ale czuję również strach. Nie wiem, dokąd to wszystko mnie zaprowadzi.

Pierwsza miłość faceta: Choćby minęło wiele lat, on nadal może o niej myśleć - Twój też!

Robert pyta się na koniec, czy waszym zdaniem odejście od żony i dzieci ma sens.

Polecane wideo

Nazwali ich najbrzydszą parą na świecie. Wyjątkowo do siebie pasują
Nazwali ich najbrzydszą parą na świecie. Wyjątkowo do siebie pasują - zdjęcie 1
Komentarze (28)
Ocena: 4.68 / 5
gość (Ocena: 5) 21.09.2023 23:12
Idz za miłością. Ja nie poszłam i teraz jest już za późno. Bardzo żałuje…
odpowiedz
Magdzik (Ocena: 4) 17.02.2022 06:15
Autorowi listu przypominam, że istnieje coś takiego jak odpowiedzialność. I to tyle w temacie, resztę powinien sam zrozumieć.
odpowiedz
Dobry (Ocena: 5) 25.04.2020 16:56
Pomóż mi podziękować dr Jacob , jest wielkim czar caster, który przyniósł z powrotem mój chłopak, który zostawił mnie na 6 miesięcy, dziękuję Jacobman41@outlook. com
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 24.01.2020 03:42
Miłość jest w życiu najważniejsza. Tylko z Agą będziesz szczęśliwy. Nikt i nic tego nie zmieni. Kobieta trzymająca przy sobie męża na siłę to kretynka.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 01.11.2018 21:14
"W sumie, gdybym rozstał się z Patrycją, nadal widywałbym dzieci. Nie straciłyby ojca. A dla niej byłaby to szansa na znalezienie mężczyzny, który da jej to, na co zasługuje." No tak, samotna kobieta koło 40-tki z dwójką dzieci ma faktycznie wielkie szanse na znalezienie ukochanego, niemal ustawiają się w kolejce. Prawda jest taka, że gdy zdrajaca przeżywa miłosne uniesienia z kochanką, jest niemal wolny, to jego exżona zasuwa 20 h na dobę. Takiemu fiutowi wydaje się, że jeśli spotka się z dziećmi raz na 2 tyg, a do tego płaci alimenty, to spełnił już rolę ojca. Tylko opieka naprzemienna wytrąciłaby go z tego błogostanu, ciekawe, co na to kochanka? Facet nie dość, że jest oszustem i hipkrytą, to do tego głupcem, jeśli wierzy, że jego ukochana nie zmieniła sie, nie dojrzała, przez te kilka/kilkanaście lat, że to co przeżyli za czasów studenckich nie powtórzy się w dorosłym, dojrzałym życiu.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie