Niektórzy ludzie są tak chciwi albo tak zdesperowani, że decydują się na radykalne kroki, aby zdobyć dodatkowe pieniądze. Wśród nich są osoby z długami, bez perspektyw albo tacy, którzy chcą iść na łatwiznę. Co takiego robią? Kradną, wyłudzają, robią finansowe przekręty i sprzedają swoje ciało. Zarówno kobiety, jak i mężczyźni.
EXCLUSIVE: Spowiedź sex-asystentki. Judyta opowiedziała nam, jak dostała pracę i co robi
Ostatnio coraz częściej słyszy się o sprzedawaniu dziewictwa za niebotyczną sumę pieniędzy. Kobiety, które się na to decydują, chcą zapewnić sobie w ten sposób łatwiejszy start w życiu. Co ciekawe, chętnych na takie usługi nie brakuje. Podobna historia stała się udziałem A., która dostała niemoralną propozycję od nieznajomego. Teraz zastanawia się, czy z niej skorzystać. Dziewczyna ma mnóstwo wątpliwości, ale na razie nie odrzuca tej możliwości. Rozwiązałaby część jej problemów.
- Mam 19 lat i właśnie przeprowadziłam się do Warszawy. Rozpoczęłam studia. Pochodzę z biednej rodziny, więc część pieniędzy na utrzymanie zarabiam sama. Mój kierunek nie pozwala na to, aby pracować nawet na pół etatu, a zaoczny tryb odpada ze względu na gorsze przygotowanie do zawodu. Tak więc dorabiam jako hostessa. Propozycji mi nie brakuje, bo mam już pewne doświadczenie, a na dodatek jestem atrakcyjna i kontaktowa.
Mimo dodatkowego dochodu, cienko przędę. Czasami oszczędzam nawet na jedzeniu. Wstydzę się przed nowymi znajomymi, że nie stać mnie na markowe ciuchy, obiady na mieście, kupowanie nowych podręczników i to wszystko, co mają inni.
Mieszkam też w mieszkaniu, które wygląda bardzo ubogo. Dlatego prawie w ogóle nikogo do siebie nie zapraszam. Wstydzę się. Moja bieda mnie ogranicza. Mogę też zapomnieć o kinie i innych atrakcjach tego typu. Ratuję się darmowymi wydarzeniami kulturalnymi.
Perspektywa takiego życia czeka mnie przez najbliższe 3-4 lata. W zależności od tego, kiedy będę mogła podjąć pracę w pełnym wymiarze godzin. Aż tu nagle pojawiło się światełko w tunelu.
A. poszła razem z koleżankami na jedną z tych darmowych atrakcji w Warszawie. Wtedy zaczepił ją pewien mężczyzna.
- Chciał postawić mi piwo, ale odmówiłam. Moje koleżanki były akurat w łazience, a on wyglądał na sporo starszego. Wtedy przedstawił się i opowiedział trochę o sobie. Czułam się przy nim onieśmielona. Zauważyłam, że jest bardzo elegancki. Nosił też drogi zegarek.
Rozmawialiśmy, gdy pojawiły się dziewczyny. Już miałam do nich podejść, gdy on nagle zaproponował mi coś niemoralnego. Teraz muszę wziąć głęboki oddech. Zaoferował mi 50 tys. zł w zamian za spędzenie nocy z nim. Powiedział, że warunki uzgodnimy. Zostawił kartkę z numerem telefonu i wyszedł. Na początku chciałam ją wyrzucić, ale potem schowałam ją do kieszeni. Gdy podeszłam do koleżanek, kręciło mi się w głowie. Już do końca wieczoru nie mogłam przestać myśleć o propozycji nieznajomego.
Przez następne dni po spotkniu A. ciągle zastanawiała się nad „ofertą”. Na przemian odrzucała ją i rozważała. W końcu zdecydowała się zadzwonić pod wskazany numer i dopytać o szczegóły. Mężczyzna zaprosił ją na kawę.
- Zgodziłam się i tym samym spotkaliśmy się po raz drugi. On wyglądał tak samo elegancko jak pierwszego wieczoru, gdy go spotkałam. Zachował się wobec mnie bardzo uprzejmie. Prawie od razu przeszedł do rzeczy. Powiedział mniej więcej czego oczekuje i od razu odgadł, że jeszcze tego nie robiłam. Podobno właśnie dlatego zaproponował mi tak duże pieniądze w zamian za seks. Poprosiłam go o czas do namysłu. Dał mi dwa tygodnie.
A. poważnie rozważa tę opcję.
- Nigdy nie byłam specjalnie pruderyjna, chociaż nie miałam zamiaru robić tego z byle kim. Chciałam, żeby to był mój ukochany. Z drugiej strony ta propozycja jest bardzo kusząca. 50 tys. zł za noc...
Myślę o otworzeniu własnego biznesu. Te pieniądze mogłabym przeznaczyć na jego rozwój. W innym przypadku będę musiała się zadłużyć. Czeka mnie zatem długa droga przez mękę. Chyba, że się zgodzę.
Z drugiej strony jestem świadoma, jak bardzo takie wydarzenie może wpłynąć na moją psychikę. To będzie mój pierwszy raz. Poza tym nie jestem pewna, czy będę mogła spojrzeć sobie w oczy, czy będę się szanować. Do rozważenia pozostaje też jeszcze jedna kwestia. Uczciwość tego faceta. Na pewno musiałabym się jakoś zabezpieczyć przed wykorzystaniem i sprawdzić, czy nic mi nie zrobi. Wygląda na gościa z klasą, ale przecież nigdy nie wiadomo, z kim mamy do czynienia. Równie dobrze na miejscu może czekać na mnie kilku facetów, którzy mnie skrzywdzą. Aż ciarki mnie przechodzą na myśl o czymś takim.
Jeżeli się zdecyduję na ten krok, muszę być bardzo ostrożna. A wy co zrobiłybyście na moim miejscu?