„Nie stać mnie na dziecko, ale świadomie zaszłam w ciążę. JAKOŚ TO BĘDZIE”

Kasia zaszła w ciążę, chociaż nie stać jej na dziecko. Nie ma zamiaru rezygnować z potomstwa przez biedę.
„Nie stać mnie na dziecko, ale świadomie zaszłam w ciążę. JAKOŚ TO BĘDZIE”
Fot. Unsplash
20.10.2018

Wiele osób krytykuje postępowanie biednych małżeństw, które decydują się na potomstwo, ponieważ nie mają na nie wystarczających środków finansowych. Tacy ludzie są utożsamiani w naszym społeczeństwie z patologią. Ich dzieci często muszą rezygnować z podstawowych rzeczy. O markowych ubraniach i nowych zabawkach mogą tylko pomarzyć. Cieszą się, gdy w domu jest coś do jedzenia.

Wyznanie Justyny: „Wychowałam się w skrajnej biedzie. Moi rodzice są nieodpowiedzialni”

Rodzice tych małych ludzi często korzystają z pomocy społecznej, ale czasami nawet ona nie wystarcza na pokrycie wszystkich niezbędnych potrzeb. Poza tym życie z zasiłków to nie powód do dumy. Decydowanie się na dziecko tylko z powodu flagowego programu rządu uchodzi obecnie za skrajną nieodpowiedzialność i przejaw egoizmu.

Kasia uważa takie opinie za bardzo krzywdzące. Należy do grupy osób, których nie stać na dziecko. Mimo to wraz z mężem postanowiła zaryzykować. 27-latka jest w czwartym miesiącu ciąży. Zdecydowała się na nią, bo chce mieć dziecko, a nie dlatego, że ją stać. Kasia uważa, że jakoś to będzie. Inni sobie radzą, więc i ona z mężem jakoś sobie poradzą.

- Wychowałam się w bardzo biednej rodzinie. Poza jedzeniem nie było pieniędzy na nic. Mój ojciec odszedł od mojej mamy, gdy miałam 7 lat. Ona pracowała na dwa etaty, żeby jakoś związać koniec z końcem. Zawsze miałam czyste ubrania i mogłam liczyć na ciepły obiad. Co prawda zazwyczaj była to zupa, ale głodna nie chodziłam. Pomagali nam dziadkowie. Z zasiłków nigdy nie korzystaliśmy. Moja mama zawsze powtarzała, że nigdy nie będzie brać zapomogi. Nawet gdyby miała się zaharować na śmierć.

Nie miałam pięknych lalek, nowych ubrań i nie jeździłam na wycieczki, ale w moim domu było mnóstwo miłości. Starsze rodzeństwo dbało o młodsze i pomagało mamie we wszystkim. Łącznie było nas czworo. Ogólnie nie wspominam źle mojego dzieciństwa, chociaż oczywiście odczuwałam brak pieniędzy. Widziałam, że inne dzieci są lepiej ubrane i mogą pozwolić sobie na więcej. Dla mnie kupno batonika w szkolnym sklepiku było luksusem, na który nie mogłam sobie pozwolić.

Doświadczenia z dzieciństwa nie są dla Kasi argumentem przemawiającym za tym, aby najpierw zadbać o finanse, a dopiero potem starać się o dziecko.

- Jestem w takim wieku, że już powinnam myśleć o potomstwie. Jeżeli zależy mi na tym, aby dziecko było zdrowe. Co do pieniędzy, z czasem je zarobimy. W końcu nie jestem sama. Mam męża. Skoro moja mama poradziła sobie z czwórką dzieci bez pomocy męża, ja tym bardziej zrobię to z jednym przy pomocy Michała.

Wstydzę się swoich rodziców

Pomimo zapewnień kobiety, jej sytuacja nie wydaje się stabilna, a tym bardziej napawająca nadzieją.

- Ja i Michał wynajmujemy w Warszawie dwupokojowe mieszkanie. Płacimy za nie 1,7 zł miesięcznie. Oprócz tego około 200 zł za prąd co drugi miesiąc i około 50 zł za gaz, też co drugi miesiąc. Internet i TV kosztują nas 50 zł miesięcznie, a telefony 140 zł miesięcznie. Za same opłaty wychodzi miesięcznie trochę ponad 2 tys. zł. 500 zł dodatkowo wydajemy na benzynę. Na życie zostaje nam 1 tys. zł miesięcznie. Nasze dochody wynoszą łącznie 3,5 tys. zł na miesiąc.

Niedługo w tym tysiącu będzie musiało się zmieścić jeszcze dziecko. To trochę mało, ale jestem dobrej myśli. Utrzymanie niemowlaka to nie aż tak duży koszt. Wózek i łóżeczko dostaniemy od brata mojego męża. Tak samo część ubranek i różnych akcesoriów. Poza tym są second handy, w których można znaleźć tanie ubranka dla dzieci. Najważniejsze, aby znalazły się pieniądze na jedzenie.

Rozmawialiśmy już z rodziną. Krewni powiedzieli, że w razie czego nas wspomogą. Mój mąż ma też zamiar poszukać lepszej pracy. Jesteśmy biedni, ale nie liczymy na zasiłki, jak się wydaje większości osób. Niestety znaleźli się ludzie, którzy mimo wszystko uznali mnie i Michała za patologię.

Kasia niedawno zwierzyła się przyjaciółkom, że spodziewa się dziecka. Kilka z nich skrytykowało ją, wiedząc o niezbyt dobrej sytuacji materialnej.

- Znalazły się dziewczyny, które spojrzały na mnie krzywo i od razu rozpoczęły wywody na temat brania zasiłków i nieodpowiedzialności rodziców. Mówiły bardzo uprzejmie, ale jednak wbiły mi szpilę. One same prosperują znacznie lepiej. Mogą sobie pozwolić na zagraniczne wyjazdy i nowe ubrania z sieciówek. Ja trochę od nich odstaję od jakiegoś czasu.

Powiedziałam im, że biedni ludzie, tak samo jak bogaci, mają prawo do posiadania dzieci. Nikt nie może nam go odebrać. To byłoby okrutne. Z kolei zaglądanie mi i mężowi pod kołdrę oraz do kieszeni do zwykłe wścibstwo. Komentowanie mojej sytuacji także.

Ja nie mam zamiaru brać zasiłku. Jeżeli na świecie pojawi się drugi maluch, na pewno zdecyduję się na taką pomoc, ale w tej chwili radzimy sobie sami. Poza tym najważniejsze jest to, aby dziecko było otoczone miłością, akceptacją i zrozumieniem. Dziecko nie potrzebuje do szczęścia kolekcji lalek Barbie i markowych ubrań. Tak samo wyjazdów. Ja ich nie miałam i wyszłam na ludzi. Jak już wspomniałam, dzieciństwo nie wywołało u mnie żadnej traumy. Było w porządku.

Rodziny wielodzietne. Patologia czy synonim szczęścia?

Nikomu niczego nie zabieram, więc niech nikt mi nie mówi, że nie mam prawa mieć dziecka. To byłoby nieludzkie i niesprawiedliwe, gdyby tylko bogaci mogli się o nie starać. Biedni też chcą mieć dzieci.

Polecane wideo

16-letni youtuberzy zostali rodzicami. Fani są zachwyceni niepełnoletnią rodziną
16-letni youtuberzy zostali rodzicami. Fani są zachwyceni niepełnoletnią rodziną - zdjęcie 1
Komentarze (32)
Ocena: 5 / 5
gość (Ocena: 5) 15.02.2021 10:16
Dzieci za wszelka cena. Baby od hormonów wariują.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 26.12.2019 20:04
Przy dochodach 3,5 tys. miesięcznie to i tak im się zasiłek nie należy - nawet jak się urodzi maluszek to tylko 500+ bo obecnie nie jest zależne od dochodu i tyle. Dla mnie patologia to osoby, które żyją tylko z zasiłków i nic nie robią, żeby to zmienić...
odpowiedz
Mama (Ocena: 5) 14.10.2019 19:07
To że ktoś ma mało pieniedzy nie znaczy że nie ma mieć dziecka . Super że zdecydowaliscie się na dziecko . U nas pojawiło się dziecko nieplanowane niekiedy zostaje mało przed wypłata ale dajemy jakoś radę . Tylko że mamy trochę więcej na życie i bez wynajmu . Będzie na pewno Wam ciężko bo im dziecko starsze tym większe wydatki . Ale prawda jest taka że dziecko wcale nie jest tak mega drogie tylko najczęściej mamy dużo wydają na masę niepotrzebnych rzeczy. Tu ubranko tu zabawka itp . Na skromne życie na pewno Wam starczy. Ważne żeby była szczęśliwa kochająca się rodzina.
odpowiedz
Mama (Ocena: 5) 30.06.2019 00:54
Nie unoś się honorem tylko jak dają to się bierze. Dla mnie patola to ludzie którzy nigdy nie pracowali a mają po 7 dzieciaków i biorą kasę od państwa nie na dzieci a na picie znam taka patole. Ona nigdy nie pracowała on kradł drzewo w lesie teraz ma rentę dorzywotnia 7 albo 8 dzieciaków co chodzą i kradną 15 urodziła dziecko a jak ich chciałam zgłosić to mi powoedzieli że to rodzina z problemami. Jak mi kiedyś pokazała ile ma dochodu na miesiąc to mi się słabo zrobiło 7,5000 węgiel dostają na zimę ciuchy i żywność a kasa na przelew idzie to jest dnobi patola. A Ty hon do urzędu i łatwo zasiłki takim żula nie wstyd zebrać kasy od państwa czemu Tobie ma być wstyd? Ty to na dziecko przeznaczysz jej chlanie. Więc dumą w kieszeń i gon po kasę jak dają czemu tylko patola ma korzystać a normalni ludzie nic nie dostają bo wola zacisnac zeby niż prosić o pomoc. To żadna ujma ani dla was ani dla dziecka. Masz rację liczy się miłość i bliskość z dzieckiem ale kasa też życie ułatwia a czemu Twoje ma być gorsze pieniądze zawsze się wam przydadzą.
odpowiedz
Gosc (Ocena: 5) 27.06.2019 15:13
Danie se chociaż tysiąc wam zostaje. Mi ZUS odmówił świadczeń minizestawu pracowałam. Mąż pracuje za 2200 przy czym misimy opłacić mieszkanie rachunki i kredyty. Zostaje nam 200 zł na miesiąc. Żyło nam się dobrze dlatego zdecydowaliśmy się na dziecko i nikt jie wiedział ze ZUS tak postąpi z człowiekiem .....:( legalnie pracującym czuje się jak oszust którym nie jestem nie chce iść do sadu bo nie mam na to sio a przede wszystkim pieniędzy. Wiem ze jest 500 plus ale co z tego .... jak nie mamy na życie :( nie wiem gdzie iść już po pomc:( w ciszy jestem zamiast jeść witaminy to jem czasem suchy chleb. W dodatku mam cukrzyce jestem na isulinie, tarczyce i już pare razy byłam w szpitalu. Jest ciężko ;(
odpowiedz

Polecane dla Ciebie