„Całowałam się z obcym facetem w klubie. Czy przyznać się chłopakowi?”

M. była bardzo pijana. To ją usprawiedliwia?
„Całowałam się z obcym facetem w klubie. Czy przyznać się chłopakowi?”
Fot. Thinkstock
07.10.2018

Mam fajnego chłopaka. Jesteśmy razem już ponad rok. Kiedy go poznałam i zaczęliśmy się regularnie spotykać, pierwszy raz w życiu myślałam o ślubie, o związaniu się na stałe.

Do tej pory byłam wobec niego uczciwa. Wiem, że on też był fair, czułam to. O wszystkim mogliśmy pogadać. Zwierzyć się sobie. Wyżalić, kiedy coś szło nie tak.

Zobacz także: „Mężczyźni mnie kochają, kobiety nienawidzą” (Historia Agi)

Boję się, że wszystko zepsułam. W ostatni weekend poszłam z moją koleżanką na imprezę. Ona miała urodziny, chciałyśmy zaszaleć. Bardzo dużo wypiłyśmy.

Alkohol = brak kontroli nad sobą. Już o 22 byłam zdrowo nawalona, a to co działo się po północy przeszło moje najśmielsze oczekiwania.

Totalnie narąbane zataczałyśmy się na parkiecie – tzn. wtedy wydawało mi się, że jestem mega sexy i super tańczę, ale domyślam się, że widok musiał być żałosny.

Moja przyjaciółka nie była lepsza. Obie odpłynęłyśmy na maxa. W pewnym momencie podszedł do mnie chłopak, zmysłowo tańczył, dotykał mnie.

Całowaliśmy się. Bardzo, bardzo namiętnie. W ogóle nie pamiętałam o tym, że mam faceta. On mnie totalnie zniewolił i w tamtym momencie ktoś zatrudniony przez klub zrobił nam zdjęcie.

W niedzielę był i kac alkoholowy, i kac moralny. Największy w życiu. Wtedy pomyślałam, że nie powiem o niczym mojemu chłopakowi, bo:

To nic nie znaczyło, nawet nie wiem jak tamten chłopak ma na imię

Nikt poza przyjaciółką o tym nie wie

Mój facet by tego nie zrozumiał i by ze mną zerwał.

W poniedziałek jednak, wiedziona jakimś przeczuciem, weszłam na stronę tego klubu na Facebooku i… zobaczyłam galerię zdjęć z sobotniej nocy. A w niej aż 3 zdjęcia zrobione podczas mojego namiętnego tańca!

Pierwsze co zrobiłam jak trochę ochłonęłam, to znalazłam adres mailowy do kogoś z klubu i napisałam wiadomość BŁAGALNĄ, żeby skasowali te zdjęcia. Nie dostałam odpowiedzi. We wtorek rano zadzwoniłam tam, rozmawiałam z managerem, obiecał że skasują zdjęcia. Czekałam i nic.

W środę dostałam wiadomość na Facebooku z linkiem do zdjęcia od naszego wspólnego kolegi z pytaniem „WTF?” – odpisałam mu, że to chwilowa utrata rozumu i że proszę go o dyskrecję. Napisał, że ok, ale nie podoba mu się to.

Dziś kiedy piszę ten list, dostałam już gwarancję z klubu, że te trzy foty do wieczora znikną, ale zastanawiam się, ile osób mogło już je widzieć? Przecież ktoś z naszych znajomych mógł je zobaczyć, ale… do mnie nie napisać tylko przy najbliższej okazji zadać pytanie o to mojemu facetowi, a wtedy i tak wszystko się wyda.

Nie wiem, czy ryzykować. Mogłabym nic nie robić, a po jakimś miesiącu, jeśli nic się nie wydarzy, odetchnąć z ulgą. Mogę też szczerze wyznać, co zrobiłam i liczyć na jego wyrozumiałość.
On jednak bywa porywczy i w pierwszej chwili może się wściec, trzasnąć drzwiami, a potem męska duma nie pozwoli mu wrócić, wybaczyć…

Nie chcę go stracić, zależy mi na nim, ale boję się, że prawda wyjdzie na jaw, nawet jeśli zdjęcia za chwilę znikną z Facebooka…

Moja przyjaciółka radzi, żebym trzymała buzię na kłódkę… Co robić?

M.

Na Wasze listy czekamy pod adresem [email protected].

Zobacz także: Ekspert od mowy ciała zdradził TO na temat przyszłości Meghan i Harry`ego

Polecane wideo

Tak podrywają Polacy. Zobacz najdziwniejszych użytkowników Tindera
Tak podrywają Polacy. Zobacz najdziwniejszych użytkowników Tindera - zdjęcie 1
Komentarze (33)
Ocena: 4.64 / 5
gość (Ocena: 5) 13.10.2018 07:49
I tak prędzej czy później się wyda. Sypnie kumpel albo koleżanka.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 12.10.2018 16:44
Czego ty żałujesz? Zaszalałaś raz i wielkie halo... Ja żałuję, że taka święta byłam. Teraz siedzę ciągle w domu przy dzieciach, mam beznadziejnego męża, który się mnie ciągle o coś czepia, albo jego rodzina.. porażka. Przemyśl sobie czy też chcesz tak skończyć...
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 09.10.2018 20:19
Wszyscy marudzą o tej szczerości... Chyba nie zdajecie sobie sprawy z tego ile jest osób, które o takiej jednorazowej, nic nieznaczącej zdradzie partnera wolałoby nie wiedzieć... Jakby nie te zdjęcia to ja bym siedziała cicho i nic nie mówiła, jednak w tej sytuacji to trochę kicha. Swoją drogą, ludzie naprawdę są gorsze rzeczy w związku niż tego typu zdrada! Jeżeli autorka (o ile istnieje) jest normalną dziewczyną, to ta sytuacja będzie dla niej nauczką. Każdy popełnia błędy i myślę, że to nie powód do takich wyzwisk jak tu padają.
zobacz odpowiedzi (1)
gość (Ocena: 5) 09.10.2018 15:09
Nie. Nigdy. Po prostu nie. Najlepiej nie mowic nikomu.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 09.10.2018 14:49
smutne - nie tyle sytuacja co pytania - empatia poziom master
odpowiedz

Polecane dla Ciebie