LIST: „Siłą zaciągam 16-letnią córkę do kościoła. Jest za młoda, by mieć własne zdanie”

Renata twierdzi, że to wręcz jej obowiązek.
LIST: „Siłą zaciągam 16-letnią córkę do kościoła. Jest za młoda, by mieć własne zdanie”
Fot. Unsplash
07.10.2018

Coraz częściej słyszę i czytam, że polska młodzież staje się bardzo konserwatywna. To pokolenie wierzących patriotów. Są przywiązani do wartości rodzinnych i religii. W sumie nie miałabym nic przeciwko, ale chyba sporo w tym przesady. Mam dorastającą córkę i nie zauważyłam, by ona albo jej rówieśnicy interesowali się takimi sprawami. Może nieliczni, ale to i tak na zasadzie prostych haseł. Ich czyny świadczą o czymś innym.

Zobacz również: Parafia stworzyła REGULAMIN zachowania w kościele. Absurdalne zakazy

Odnoszę wrażenie, że zostało im to wmówione. Tak naprawdę przeciętnego nastolatka nie interesują podobne kwestie. Liczy się tylko czubek własnego nosa, wygoda, uznanie rówieśników, fajne ciuchy, zabawa. Uważnie obserwuję jej środowisko i nie nazwałabym go „pokoleniem JP2”. Mają liberalne poglądy i wstydzą się wszystkiego, co kojarzy się z „ciemnogrodem”.

Moja pierworodna jest na to najlepszym przykładem. Coś mi się wydaje, że nie jest w tym osamotniona.

Próbuję z nią rozmawiać na poważne tematy. Np. ostatnio zapytałam, jak wyobraża sobie przyszłość. Czy chciałaby mieć męża i dzieci? Podobno kiedyś tak, ale na razie ma „ambitniejsze plany”. Studia, kariera. Jak dobrze pójdzie, to po czterdziestce pomyśli o rodzinie. Dla młodych liczy się przede wszystkim własna wygoda. Widzę to co niedzielę, kiedy muszę się sporo nagadać, by poszła ze mną na mszę.

Jej się nie chce. Przecież nic się nie stanie, jak sobie odpuści. Nie trzeba tam chodzić, żeby wierzyć. Księża to tylko ludzie. Religia to biznes i tym podobne slogany. Strasznie mi się przykro robi, ale nie zamierzam dawać za wygraną. Powiedziałam jej wprost: dopóki jesteś niepełnoletnia - to ja decyduję o tym, że masz praktykować jak każdy porządny człowiek. Jesteś na moim utrzymaniu, więc licz się z moim zdaniem.

Ostatnio usłyszałam od niej, że to terror, bo w Polsce panuje wolność wyznania. Taka ona konserwatywna.

Zobacz również: Rzeczy, przez które ksiądz może wyrzucić Cię z kościoła!

Nie jestem w stanie zmusić córki do wiary, ale robię wszystko, żeby odnalazła swoje miejsce w Kościele. Kiedyś też byłam w jej wieku i wiem, jak to wygląda. Przeciętna nastolatka woli się wyspać, niż biec rano na mszę. Denerwują ją nakazy i zakazy, a Bóg może się wydawać abstrakcją. Trzeba to po prostu przetrwać. Ale nie w domu, tylko właśnie w świątyni. Ona musi mieć stały kontakt z religią, żeby o niej nie zapomniała.

Jako matka mam prawo wychowywać ją według własnych standardów. Chcę, żeby córka przejęła moje wartości, więc przepraszam, ale będę je wbijała młotkiem do głowy. Aż zrozumie i się ocknie. Myślę, że kiedyś podziękuje mi za tę konsekwencję i nieustępliwość. Jestem dla niej parasolem ochronnym, przed tym, co promują jej koledzy i media.

Naprawdę nie brakuje dowodów, że dzieci i młodzież, które pozostają blisko Kościoła - wyrastają na porządniejszych ludzi.

Widzę, jak to wygląda u moich koleżanek. One sobie odpuściły i teraz ich pociechy nikogo już nie szanują. Uwierzyły, że są takie nowoczesne i fajne, a wiara to obciach. Mam nadzieję, że moja rodzina nigdy taka nie będzie. 16-latka nie jest jeszcze na tyle rozwinięta i rozumna, żeby podejmować tak poważne decyzje. Jako matka jestem od tego, by wskazywać jej najlepszą drogę.

Dlatego nie ma dyskusji - będę od niej wymagała uczestnictwa w mszy, choćby krzyczała i zapierała się nogami. Dosyć mam „nowoczesnego” wychowania, które polega na tym, że dziecko robi, co chce. Niepełnoletni nie jest jeszcze równoprawnym partnerem i trzeba nim kierować. Jak powie, że nudzi ją szkoła i przestanie do niej chodzić, to też mam uznać, że to jej sprawa? Nie ma mowy.

Mam tylko nadzieję, że takich rodziców jest więcej.

Renata

Zobacz również: Parafia poucza kobiety, które nie potrafią godnie siedzieć w kościele. Sprawdź, czy robisz to dobrze!

Polecane wideo

Dzieci w ciąży. Uczennice podstawówki chwalą się rosnącymi brzuchami
Dzieci w ciąży. Uczennice podstawówki chwalą się rosnącymi brzuchami - zdjęcie 1
Komentarze (54)
Ocena: 4.28 / 5
gość (Ocena: 5) 04.06.2023 16:04
Czemu ludzie myślą że zmuszaniem zachęcą młodych do kościoła XD masakra
odpowiedz
gość (Ocena: 1) 11.09.2022 10:04
serio popierdolilo was wszystkich pozdrawiam
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 19.04.2022 00:09
Wystarczyłoby wprowadzić definicję legalną „dobro dziecka” i nie byłoby problemu z Renatą.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 01.12.2021 09:50
Pani córka jest sporo mądrzejsza od Pani. Liczę że zostanie ona na swoim i nie popełni Pani błędów. Polska powinna być laicka ,nie katolicka Pozdrawiam.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 23.12.2019 15:54
Rodzice skutecznie zniechęcili mnie do Kościoła ciągłymi pytaniami typu "byłeś w kościele?", albo "byłeś u spowiedzi?". Wszystko w tonie nie tolerującym odpowiedzi "nie", albo "to moja sprawa". W obronie mojej wolności zacząłem ich okłamywać i zamiast do kościoła wychodziłem gdzieś z domu. Brak szczerości zniszczył nasze relacje. Lepiej mieć bliską i szczerą relację z dzieckiem, które nie chodzi do kościoła, niż relację chorą w zamian za złudną świadomość, dobrego, katolickiego wychowania. Musiałem się wyprowadzić by odzyskać poczucie wolności i kontroli nad swoim życiem. Po wielu latach, chyba za sprawą cudu powoli wracam do Kościoła. Jednak wciąż mam problem by pokazać światu i zrezygnować z wyznawanej wcześniej zasady "moja wiara, moja sprawa". Może w głębi serca wciąż się buntuję? Może nie chce pokazać rodzicom, że ich wychowanie zdało egzamin? Albo zwyczajnie nie chcę pytań typu "A co ty taki religijny się zrobiłeś"?
odpowiedz

Polecane dla Ciebie