Wiecie, jak wyglądają babskie wieczory, prawda? Przyjaciółki spotykają się ze sobą przy butelce wina i gadają jedna przez drugą. O ciuchach, o kosmetykach, o facetach, no i oczywiście - o seksie. O tym, kto, z kim, kiedy, jak było. Dziewczyny wymieniają się historiami i doświadczeniami, oceniają łóżkowe umiejętności swoich partnerów i przechwalają się swoimi przeżyciami. Dla mnie takie spotkania z przyjaciółkami są najgorsze. I nie dlatego, że nie lubię plotkować o facetach ani dlatego, że jestem pruderyjna. To dlatego, że prawdopodobnie nigdy w życiu nie będę w stanie uprawiać seksu.
Zobacz również: Mam 27 lat. Czy to wstyd, że jeszcze nigdy z nikim nie spałam?
Mam 25 lat i cierpię na wulwodynię, pochwicę i endometriozę. Mogę śmiało powiedzieć, że wszystkie te przypadłości zniszczyły moje życie. Każdego dnia towarzyszy mi ból pochwy i warg sromowych. Wielokrotnie zostaję w domu, zamiast wyjść na miasto ze znajomymi, bo muszę łagodzić ból ciepłymi okładami. W takiej sytuacji o seksie nie ma mowy. Najgorsze jednak jest to, że ten stan prawdopodobnie będzie mi towarzyszył do końca życia.
Po raz pierwszy zorientowałam się, że coś jest nie tak, gdy miałam jakieś 13 lat. Niecały rok wcześniej dostałam okres. Na początku używałam tylko podpasek. Potem chciałam zacząć korzystać z tamponów. Sądziłam, że to normalne, że przy pierwszych paru próbach aplikacji czułam ostry ból. Ale, wbrew moim oczekiwaniom i wbrew tego, co mówiły mi koleżanki, ból wcale nie ustępował. Próbowałam tamponów o najmniejszych rozmiarach, z gładkim aplikatorem (koleżanki mówiły, że dzięki temu aplikacja tamponu jest w ogóle niewyczuwalna), próbowałam założyć je tylko w najbardziej obfite dni okresu - nic z tego. Ból był nie do zniesienia. Czułam się, jakby ktoś kroił mnie nożem. W ten sposób zmarnowałam parę ładnych opakowań tamponów (nie wspominając o pieniądzach).
Fot. Unsplash.com
Przyznam, że poczułam coś na kształt ulgi gdy pomyślałam, że to prawdopodobnie dlatego, że jestem jeszcze dziewicą. Wprawdzie czytałam w Internecie, że dziewictwo nie ma nic do rzeczy w kwestii używania tamponów, ale wmawiałam sobie, że po prostu taka moja natura - widocznie moja pochwa była zbyt wąska, aby używać tamponów jako dziewica. Byłam przekonana, że kiedy pierwszy raz będę miała już za sobą, wszystko pójdzie z górki. Ten dzień przydarzył się, gdy miałam 19 lat. Razem z moim chłopakiem długo się do niego przygotowywaliśmy. Mój chłopak miał już doświadczenie, ale zrobił wszystko, żeby o mnie zadbać. Można powiedzieć, że było jak w filmie - romantyczna muzyka, świece, kwiaty… Chociaż w zasadzie powinnam napisać, że “byłoby” jak w filmie, ponieważ już parę sekund po tym, jak nasza gra wstępna płynnie przeszła w próbę penetracji, poczułam zniewalający ból, przeszywający całe ciało. Mój chłopak nie wiedział, co się dzieje - tak samo zresztą, jak ja. Widziałam, że naprawdę starał się być delikatny, nie spieszył się, był prawdziwym dżentelmenem. Ale nawet on był przerażony moją histeryczną reakcją i niewyobrażalnym bólem. Po paru minutach zrezygnowaliśmy, a ja długo nie mogłam dojść do siebie. Nie rozumiałam, co się dzieje. Liczyłam się z bólem - w końcu to pierwszy raz - ale nigdy nie sądziłam, że może być aż tak ostry. Jakiś czas później podjęliśmy kolejną próbę - tym razem postanowiłam nieco się zrelaksować przy kieliszku wina. Niestety sytuacja się powtórzyła.
Zobacz również: 32-letnia dziewica twierdzi, że nie wstydzi się cnoty. Mało kto jej wierzy
Wybrałam się do lekarza, ale gdy powiedziałam o swoim problemie, usłyszałam tylko: “Powinna pani spróbować się rozluźnić”, “Czy próbowaliście z partnerem lubrykantu?”, albo: “Może ból jest spowodowany traumatycznymi wydarzeniami o podtekście seksualnym z przeszłości?”. Dopiero po niezliczonych wizytach u różnych specjalistów (ginekolodzy, seksuolodzy) i wielu bolesnych badaniach poznałam prawdę o moim stanie zdrowia. W pierwszej chwili myślałam, że to żart. Nigdy wcześniej nawet nie słyszałam o takich schorzeniach. Drugi szok przyszedł, gdy lekarz poinformował mnie, że nie ma na nie żadnego lekarstwa, a ból będzie towarzyszył mi do końca życia, zwłaszcza podczas prób penetracji. Poczułam, jakby ziemia usunęła mi się spod nóg. Miałam 19 lat i do końca życia miałam pozostać dziewicą. Poczułam się jak wyrzutek, dziwadło, wybryk natury. Kto zechce związać się z kobietą, która nigdy nie będzie mogła uprawiać seksu? Kto normalny z własnej woli będzie tkwił w białym związku? Poznanie prawdy o moich schorzeniach wpędziło mnie w głęboką depresję. Zaczęłam unikać znajomych, a temat seksu i facetów w rozmowach zupełnie przestał dla mnie istnieć. Nie potrafiłam przyznać się moim najbliższym do tego, co odkryłam u ginekologa. Ta sytuacja trwała jakiś rok. W końcu moja najbliższa przyjaciółka namówiła mnie do wizyty u psychologa. Na jednej sesji terapeutka poleciła mi wybrać się na spotkanie grupy wsparcia dla kobiet, które spotykają się z takimi problemami. Nie zdawałam sobie sprawy z tego, że takie grupy w ogóle istnieją. Słuchanie o tym, że inne kobiety przechodzą przez dokładnie to samo, co ja - zarówno w kwestii bólu fizycznego, jak i psychicznego i emocjonalnego - było dla mnie prawdziwym przełomem. Okazało się, że niektóre z tych kobiet były nawet w związkach.
Fot. Unsplash.com
To doświadczenie dodało mi siły i odwagi do tego, aby znów zacząć poznawać nowych ludzi i umawiać się na randki. Miałam jednak jedną zasadę - postanowiłam, że zanim za bardzo zbliżę się do jakiegoś mężczyzny, otwarcie powiem mu o tym, że być może nigdy nie będziemy w stanie uprawiać seksu. Przez jakieś pół roku randkowałam z kilkoma facetami. Szczerze mówiąc żaden nie przyjął tej wiadomości dobrze. Niektórzy myśleli, że to żart, inni byli w takim szoku, że nie wiedzieli, co powiedzieć. Jeszcze inni udawali, że wszystko w porządku. Żegnając się ze mną pod koniec spotkania całowali mnie w policzek i mówili: “Odezwę się”, ale już nigdy więcej do mnie nie zadzwonili.
Niedawno poznałam nowego faceta. Spotykamy się już parę miesięcy. Wie, że seks między nami stoi pod wielkim znakiem zapytania, ale mimo to nie uciekł ode mnie. Jest słodki, troskliwy i czuję, że mogę mu zaufać. Kupił nawet różne specjalistyczne książki na temat wulwodynii i pochwicy, żeby jak najlepiej zrozumieć moje przypadłości. Chcemy spróbować żyć jak normalna para. On mówi, że seks nie jest najważniejszy w związku, a ja chcę wierzyć, że naprawdę tak myśli. Mimo to pogodziłam się z faktem, że być może przez moją chorobę nigdy nie utrzymam przy swoim boku mężczyzny.
Hania
Zobacz również: „Moja nowa dziewczyna byłaby idealna, gdyby nie pewien DEFEKT. Ma 29 lat i wciąż jest dziewicą”