LIST: „Mąż chce zdecydować o imieniu dla dziecka. Nie zgadniecie, co wymyślił...”

- Takich imion nie słyszy się w piaskownicy - twierdzi Katarzyna.
LIST: „Mąż chce zdecydować o imieniu dla dziecka. Nie zgadniecie, co wymyślił...”
Fot. iStock
27.05.2018

Przyznam szczerze, że trochę przespałam odpowiedni moment i teraz mam za swoje. Od kilku miesięcy wiem, że zostanę mamą, ale jakoś nie spieszyło mi się z wymyśleniem imienia. Uznałam, że mamy jeszcze czas i razem z mężem wybierzemy coś fajnego. On okazał się bardziej zainteresowany tematem i od dłuższego czasu zasypuje mnie propozycjami. Cały czas kręciłam nosem, że to jeszcze nie to, aż wreszcie postawił mnie przed faktem dokonanym.

Zobacz również: Nowy trend: Rodzice nadają dzieciom... roślinne imiona

Niedawno sam dokonał ostatecznej decyzji i wolałby, żebym w to już nie ingerowała. Skoro sama nic nie wskazałam, to trudno. On ma do tego takie samo prawo. Bo kto powiedział, że to matka ma mieć ostatnie słowo… Tak mówi. Wybierze teraz, a przy kolejnym dziecku to ja mam mieć pełną dowolność. Może coś w tym jest, ale jakoś nie jestem przekonana. Tym bardziej, że jego pomysły są dość oryginalnie.

Nie, spokojnie, on nie chce nazwać syna imieniem jakiegoś znanego piłkarza. Córki też nie chce krzywdzić czymś rzadko spotykanym. Jego pomysły są tak pospolite, że przez to wyjątkowe.

wybór imienia dla dziecka przez ojca

fot. Unsplash

Istnieją takie imiona, które wciąż się słyszy, ale nikomu nie przyszłoby do głowy, żeby wybierać je dla własnych dzieci w XXI wieku. Moda na nie już dawno minęła. Brzmią swojsko i całkiem normalnie, ale z drugiej strony - mało kto wyobraża sobie malucha nazwanego w ten sposób. To imiona kojarzone z osobami dorosłymi. I to takimi, które urodziły się kilkadziesiąt lat temu. Nie ma w nich za grosz nowoczesności. Niby fajnie, bo denerwują mnie te wszystkie Dżesiki i Brajany, ale wątpliwości pozostają.

Najgorsze jest to, że muszę mężowi przyznać rację. Kto powiedział, że to kobieta ma ostatnie słowo? Dziecko jest tak samo jego, jak moje. A dziwnym trafem to matka zawsze coś wymyśla. Sprawiedliwie byłoby go posłuchać, a nawet się zgodzić. Zwłaszcza, że zaproponował, bym przy kolejnym potomku to ja miała decydujące słowo. Biję się z myślami, co z tym zrobić.

Szczerze? Jakoś nie wyobrażam sobie, by wołać do córki lub syna w taki sposób. Niektórzy mogą się śmiać. I mówię o dorosłych, a co dopiero ich rówieśnicy, kiedy dzieci pójdą do szkoły.

Zobacz również: Rodzice szukają pomysłów na imię dla dziecka w... dziełach Szekspira. Brzmią naprawdę pięknie

wybór imienia dla dziecka przez ojca

fot. Unsplash

Płci jeszcze nie znamy, bo taka była nasza wspólna decyzja. Nie chcemy się nastawiać. Może jeszcze zmienimy zdanie i wszystko będzie jasne przed porodem, ale na razie tematu nie ma. I stąd jego dwie niezwykłe propozycje. Dla chłopca i dziewczynki. Kogo nie urodzę, to imię będzie już wybrane. To też brzmi rozsądnie. Gorzej z samymi propozycjami. One nie są ani światowe i współczesne, ani tym bardziej starodawne i z klasą. Mnie osobiście kojarzą się raczej z głębokim PRL-em.

On chce nazwać dzieci w taki sposób, jak robili to rodzice w słusznie minionych czasach. Sam jest młody, ale widocznie ma jakiś dziwny sentyment. Nikogo takiego w rodzinie nie miał, więc nie wytłumaczę tego tradycją. Jego marzeniem jest, aby synek nazywał się Janusz, a córka - Bożena. Chyba nie przesadzam z tymi moimi wątpliwościami. To nie brzmi fajnie, ani ładnie.

Gdyby wybrał coś bardziej dopasowanego do dzisiejszej rzeczywistości, to może dałabym mu wolną rękę. Ale tak? Ryzykuję, że siedząc cicho pozwolę mu skrzywdzić maleństwo.

Zobacz również: Ty też możesz mieć ROYAL BABY. Wystarczy, że nadasz dziecku jedno z tych imion

wybór imienia dla dziecka przez ojca

fot. Unsplash

Wyobrażacie sobie spacer z dzieckiem i wołanie do niego Januszku albo Bożenko? Ludzie od razu zaczną dziwnie patrzeć, a może nawet komentować. Ja bym obojętnie nie przeszła. Nie ma się co oszukiwać - takich imion nie słyszy się w piaskownicy. Są zarezerwowane dla osób w wieku 40-60 lat. Nigdy nawet nie słyszałam, żeby jacyś rodzice zastanawiali się nad takim wyborem. A tym bardziej, że go dokonali.

Pociechy moich koleżanek to jakieś Lenki, Maksymiliany, Pole, Janki, Zosie albo Szymony. Ostatnio zaczęłam przeglądać rankingi z ostatnich lat i oczywiście Janusza i Bożeny tam nie znalazłam. Może powinnam się ucieszyć, że mąż nie wymyślił niczego oklepanego? Chciałabym, ale bardziej się martwię, że zrobimy z dziecka pośmiewisko. Przepraszam, ale tak czuję. Cały czas jest strach, że to nie najlepszy wybór.

Dlatego proszę wszystkich o opinię. Wasze zdanie pozwoli mi (nam) podjąć dobrą decyzję.

Katarzyna

Polecane wideo

Komentarze (23)
Ocena: 4.87 / 5
(Ocena: 5) 08.06.2018 00:11
O imieniu dla dziecka powinna decydowac kobieta,bo to ona znosi trudy ciazy i porodu i ten przywilej powinien byc dla niej ;)
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 29.05.2018 09:47
a może on Cię podpuszcza bo nie widzi w Tobie żadnego zainteresowania?
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 28.05.2018 20:56
Niech obejrzy film Ballada o Januszku
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 28.05.2018 12:44
Bożena jeszcze jakos przejdzie, ale Janusz... Życze urodzenia dziewczynki!
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 28.05.2018 12:31
Może zaproponuj zamiast Janusza imię Jan? Całkiem podobne, ten sam skrót, a nie jest prześmiewcze.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie