LIST: „Ważę 90 kg i założyłam bikini na basen. W życiu nie miałam takiego brania!”

Kasia twierdzi, że pomimo nadwagi nie mogła opędzić się od adoratorów.
LIST: „Ważę 90 kg i założyłam bikini na basen. W życiu nie miałam takiego brania!”
Fot. Unsplash
09.05.2018

Doskonale zdaję sobie sprawę, jak większość ludzi reaguje na te wszystkie blogerki i modelki plus size. Ciągle mówi się o tym, że one promują otyłość i niezdrowy styl życia. Gdyby tak przeprowadzić sondaż, to pewnie 90 procent ludzi byłoby za tym, żeby nie wychodziły z domu. Ich tusza razi w oczy, a nawet obrzydza. Nie mają nic do zaoferowania, więc chwalą się chorobą. Szczerze? Na początku też tak podchodziłam do tego tematu, choć sama idealnie szczupła nie jestem.

Zobacz również: Im więcej waży, tym bardziej się obnaża (OSTRZEŻENIE - w środku szokujące zdjęcia w BARDZO SKĄPYM BIKINI!)

Wręcz przeciwnie - zawsze było mnie trochę za dużo. Jak bardzo bym się nie starała, to części wagi nie byłam w stanie zrzucić. W moim przypadku to jednak nie kwestia lenistwa, ale w dużej mierze stanu zdrowia. Bez wnikania w szczegóły - musiałabym zupełnie przestać jeść, żeby coś mnie ruszyło. Zadowolona z takiego stanu rzeczy oczywiście nie jestem i przez lata zżerały mnie kompleksy. Nie miałam ani trochę pewności siebie.

Ale wiecie co? Te „grubaski z Instagrama” jednak do czegoś się przydają. Dzięki nim nabrałam trochę dystansu i zaczęłam się trochę akceptować. Bez zachwytu, ale przynajmniej przestałam płakać po nocach.

bikini plus size

fot. Unsplash

Teraz uważam, że wykonywana przez nich robota jest nie do przecenienia. Blogerki plus size pokazują, że można czuć się dobrze pomimo nadwagi. To komunikat dla osób w podobnej sytuacji. Pozostałym udowadniają, że nie trzeba nosić rozmiaru zero, żeby czuć się i naprawdę wyglądać seksownie. Wiele z nich to bardzo apetyczne kobiety, które są autentycznie podziwiane i pożądane. Wcale nie tylko przez tzw. feedersów. „Normalni” ludzie też są w stanie je docenić.

Dzięki nim nieco większe rozmiary stały się częścią rzeczywistości, a nie powodem do wstydu. I za to bardzo je szanuje. Gdyby nie ta zmiana myślenia, to pewnie nadal ukrywałabym się w domu i myślała, że jestem potworem. Wielkim, tłustym, odrażającym potworem, który szpeci piękny świat i nigdy nie znajdzie miłości. Teraz już nie mam takich myśli. Zaczęłam nawet wierzyć, że mogę się komuś autentycznie podobać. Przekonałam się o tym nawet ostatnio, kiedy po dłuższej przerwie poszłam na basen.

Dałam się namówić koleżance i chociaż zapierałam się rękami i nogami, to wreszcie nabrałam odwagi. Założyłam bikini i poszłam na żywioł. Takiej reakcji się nie spodziewałam…

Zobacz również: One promują MODĘ NA OTYŁOŚĆ. Chwalą się, ile przytyły...

bikini plus size

fot. Unsplash

W przebieralni długo zastanawiałam się nad tym, czy może jednak nie wrócić do domu. Spodziewałam się najgorszego. Ale koleżanka wyciągnęła mnie na halę basenową i z każdym krokiem czułam się coraz lepiej. Ludzie wcale się na mnie nie gapili. Dzieci nie krzyczały. Faceci nie przewracali oczu z obrzydzeniem. Chyba coś się zmieniło przez tych kilka ostatnich lat. Taki widok spowszedniał. Nawet jeśli nie zachwyca, to stał się częścią rzeczywistości. Czymś całkiem normalnym.

Najbardziej zszokowało mnie wcale nie to, że ludzie mieli mnie gdzieś i nie śmiali się na mój widok. Zauważyłam spore poruszenie wśród facetów w podobnym wieku. Od razu pojawili się gdzieś obok. Niby przypadkiem przepływali tuż przy mnie, pytali o coś, ściągali spojrzeniem. Można powiedzieć, że stałam się gwiazdą obiektu. Nie tylko akceptowaną, ale wręcz podziwianą.

W czasie tego krótkiego wypadu trzech z nich odważyło się zagadać i dać do zrozumienia, że chcieliby mnie lepiej poznać. Dostałam 2 zaproszenia na randki i 1 prośbę o kontakt telefoniczny, żeby się umówić. Szok.

Zobacz również: Mężczyzna spotkał się z falą hejtu, bo... poślubił kobietę w rozmiarze plus size

bikini plus size

fot. Unsplash

Muszę przyznać, że to wyjście jeszcze bardziej mnie wzmocniło. Czyżby Polacy jednak się przebudzili? Kiedyś wzbudzałam sensację w negatywnym tego słowa znaczeniu. Dziś część w ogóle mnie nie zauważa i uznaje za normę, a pozostali nie ukrywają zachwytu. To naprawdę przyjemne uczucie po latach ukrywania się, wstydu i potwornych kompleksów. Odzyskałam wiarę w ludzi i siebie. Co z tego, że piersi mi trochę ciążą, boczki się rozlewają, a brzuch nie tworzy linii prostej - uwierzyłam, że mam w sobie to coś.

Może jeszcze nie jestem Marilyn Monroe, ale przy odpowiednim nastawieniu da się to zrobić. I to bez drastycznej diety i treningu. Mogę być sobą i wiem, że są osoby, które to docenią. Jednak prawdziwe kobiety naprawdę powinny mieć krągłości. Do teraz pamiętam te spojrzenia i wcale nie chodziło o odrazę. Oni pożerali mnie wzrokiem. Postanowiłam, że będę chodziła tam częściej, a urlop spędzę koniecznie na jakiejś plaży. Jednak nie ma się czego bać.

Współczuję wszystkim dziewczynom przy kości, które mają inne doświadczenia. Może to kwestia samoakceptacji? Ja polubiłam siebie i inni od razu też. Pierwszy raz od dawna poczułam się fajną, seksowną dziewczyną, która też może mieć branie. I to jest super.

Katarzyna

Polecane wideo

Komentarze (45)
Ocena: 4.73 / 5
Foka (Ocena: 5) 10.05.2018 17:16
Waze 80 kg przy wzroscie 175 cm. Nie, nie zre fast foodow, nie pije gazowanych i slodzonych napojow typu cola, sprite itd, nie zre jak swinia. Wrecz przeciwnie, jem duzo warzyw, szczegolnie szpinak, dynia, pomidor i papryka, ogorek, cebula, czosnek i ziola. Jem kasze, ciecierzyce, makaron i ryz bardzo rzadko. Nie uzywam sacharozy. Nie slodze w ogole. Pije duzo zielonej i czerwonej herbaty. Jem jajka i nabial z duza iloscia bialka - serki i jogurty ( tylko naturalne ). Nie jem bo chce byc fit. Jem to, bo lubie, bo kasza mi smakuje, kurczak mi smakuje, watrobka mi smakuje. Killa razy w tygodniu cwicze i biegam, czasem jedna godzina, czasem poltorej. I nie, nie chudne mimo, ze na sniadanie jem jajka, omleta, ciemny chleb czy swoja wlasnorecznie robiona owsianke bez dodatku cukru. Ja maksymalnie chudne 5 kg. Mam tak zbity tluszcz, ze mi sie nie wylewa. Moj rozmiar to 42. Takie kupije jeansy i sukienki, a gora to zazwyczaj 40. Nie wygladam jak monstrum, ale moje hormony sa tak rozj....ane, ze nie bede miec nigdy rozmiaru 38. Mam 29 lat i tradzik, ktory lecze juz 5 lat bez powodzenia i zaden lekarz nie jest w stanie mi pomoc. Dopiero udalo mi sie uregulowac okres. Nosze bikini i nie mam z tym problemu. Na szczescie nie mieszkam w Polsce, gdzie osoba w rozmiarze wiekszym niz 38 czy 40 to foka i wieloryb. Za to mezczyzni z piwnymi brzuchami sa powszechnie akceptowani na plazy.
zobacz odpowiedzi (4)
gość (Ocena: 5) 09.05.2018 20:17
Uzależnienia od narkotyków czy alkoholu są społecznie nieakceptowalne to czemu uzależnienie od żarcia ma być traktowane inaczej? Margines społeczeństwa i tyle.
zobacz odpowiedzi (5)
Ruda (Ocena: 5) 09.05.2018 18:10
" Normalni faceci nie podrywają obcych kobiet na basenie " To zdanie nie ma kompletnie sensu :D To faceci podrywają tylko te które znają ? A jak mają kogoś poznać skoro obcych nie podrywają ? :D
zobacz odpowiedzi (1)
gość (Ocena: 5) 09.05.2018 15:05
Normalni faceci nie podrywają obcych kobiet na basenie. Takie mam odczucia. Może trafiłaś na de.bili, którzy próbują szzzęścia wszędzie. U nas w pracy windą jeździł typ, który każdej dziewczynie proponował umówienie się. Dobrze, że na niego nie trafiłaś bo byś myślała, że jesteś jakims totalnym bóstwem :D
zobacz odpowiedzi (3)
gość (Ocena: 5) 09.05.2018 14:15
co za brednie..pewnie poplyalyscie dwie godziny i 3 facetow chcialo sie umwoic?? kochana nit ci w to nie uwierzy, nie wiem ile masz wzrostu ale ja kiedys wazylam 82 kilo i bylam ogromna to co dopiero 90..
zobacz odpowiedzi (1)

Polecane dla Ciebie