LIST: „Nie dostałam rozgrzeszenia za seks przed ślubem”

Iga postanowiła zrezygnować z seksu i żyć z czystym sumieniem. Jej chłopak nie jest zadowolony.
LIST: „Nie dostałam rozgrzeszenia za seks przed ślubem”
Fot. iStock
21.01.2018

Niby wiedziałam, jak Kościół się zapatruje na te sprawy, ale niewiele sobie z tego robiłam. Trudno żyć bez grzechu, a chwila bliskości z ukochaną osobą to przecież nie taka zbrodnia, jak pobicie czy kradzież. Nikomu nie wyrządzamy tym krzywdy. Najwyżej łamiemy jakąś tam zasadę, ale ogólnie nic złego się nie dzieje. Takie miałam podejście do tego tematu.

Przyznaję, że z seksem nie czekałam do ślubu. Byłam już w dwóch poważnych związkach i w każdym coś było. Dziewictwo straciłam, jak miałam 17 lat. Nigdy tego specjalnie nie żałowałam. To była zawsze moja decyzja i obyło się bez przykrych doświadczeń. Z aktualnym chłopakiem to trochę inaczej wygląda, bo jesteśmy ze sobą od dawna i pewnie weźmiemy kiedyś ślub.

Odważyłam się przed świętami pójść do spowiedzi i wyznałam, jak to naprawdę wygląda. Liczyłam na normalną pokutę, a stało się coś najgorszego. Ksiądz nie chciał mi dać rozgrzeszenia.

Zobacz również: Dlaczego POWINNAŚ zdecydować się na seks na pierwszej randce?

spowiedź z seksu przed ślubem

fot. Unsplash

Powiedziałam wprost, że zgrzeszyłam, bo utrzymuję z chłopakiem bliskie kontakty pozamałżeńskie. Nie wiem, jak mi to przeszło przez usta. Spowiednik podchwycił temat i zaczął ze mną rozmawiać. Dlaczego to robię, czy nie powinnam zaczekać, jak wyobrażam sobie dalsze życie. Tłumaczył mi, że skuteczna spowiedź zakłada postanowienie poprawy, a w takich przypadkach rzadko się to udaje.

Rozgrzeszenie jest bez sensu, bo wrócę do domu i znowu będzie to samo. Już inaczej nie umiem, to za długo trwa, grzech będzie narastał. Pewnie mówię o tym tylko dla świętego spokoju, a wcale nie mam zamiaru się poprawić. Usłyszałam, że to nie jest droga do zbawienia. Że szatan karmi się właśnie takimi słabościami i to jest zmora dzisiejszych czasów. Zapytał, co powinien zrobić.

Nie wiedziałam. Wtedy on zaproponował, żebym wróciła po jakimś czasie. Jeśli będę mogła z pełnym przekonaniem powiedzieć, że wróciłam na dobrą drogę, to da mi pokutę.

Zobacz również: 9 rzeczy, które każda para powinna zrobić przed ślubem. Inaczej związek nie przetrwa!

spowiedź z seksu przed ślubem

fot. Unsplash

Od konfesjonału odeszłam bez rozgrzeszenia, ale też bez większego żalu. Wiadomo, że się zestresowałam, ale ten ksiądz miał sporo racji. Po co ja tam przyszłam? Co z mojego wyznania, skoro faktycznie chciałam wrócić do domu i nic w swoim życiu nie zmieniać? To nie jest postanowienie poprawy. No i pomyślałam sobie, że pokażę swój charakter. Zależy mi na czystym sumieniu. Powiedziałam o tym chłopakowi, ale on nie był zachwycony moim pomysłem.

Plan jest taki, że na razie powstrzymujemy się od bliższych kontaktów. Związek tak, ale seks niech poczeka. Od miesiąca jestem pod tym względem czysta i niedługo mam zamiar wrócić do spowiedzi. Mam nadzieję, że tym razem ksiądz doceni moją przemianę. Nie wiem co dalej. Najlepiej by było, gdybyśmy wytrwali do ślubu.

Znamy się dobrze, kochamy, chcemy być razem. Niech on się wreszcie oświadczy, uporządkujemy te sprawy i znowu będziemy mogli to robić. Namawiam go na to, ale on twierdzi, że to szantaż. Albo ślub, albo seks.

Zobacz również: Wiemy jaka liczba partnerów przed ślubem zwiększa ryzyko rozwodu!

spowiedź z seksu przed ślubem

fot. Unsplash

To nie żaden szantaż. Po prostu zrozumiałam, że w życiu trzeba się kierować wartościami i sumieniem, a nie tylko zachciankami. Trudno wytrwać w czystości, ale warto. Lepsze to, niż smażenie się później w piekle. Nigdy nie wiadomo, kiedy człowiek zniknie, a wolałabym na sąd ostateczny nie trafić bez rozgrzeszenia. Traktuję tę sprawę bardzo poważnie, więc proszę się nie śmiać.

Nie wiem, czy nasz związek to przetrwa. On nie jest w tych sprawach aż tak zasadniczy. Może wreszcie powie dość i mnie zostawi? Albo, co gorsze, zdradzi? Faceci często myślą przyrodzeniem, a nie głową. Chciałabym, żeby to wszystko było prostsze, ale muszę być twarda. Ten ksiądz nie mówił tego w złej wierze.

On chce dobrze dla mnie i dla nas. Wreszcie przestałam być katoliczką tylko na papierze, ale wprowadziłam te zasady w życie. Jest mi ciężko, ale dobrze.

Iga

Polecane wideo

Komentarze (32)
Ocena: 4.25 / 5
gość (Ocena: 1) 15.10.2019 13:55
Dziewictwo znów jest w cenie, dziewczyny nie dajcie się oszukać chłopaką bo potem szczęscia w małżeństwie nie znajdziecie
odpowiedz
Praktykantka (Ocena: 5) 10.06.2019 17:17
Moja historia: Wyspowiadałam się z seksu przedmałżeńskiego... i wiecie co? Rozgrzeszenie mnie jakoś średnio przekonuje. Nigdy więcej... się z tego nie wyspowiadam! Trzymał mnie przy konfesjonale z 15 minut, pytał ile mam lat, ile ma chłopak, czy dzieci planuje, czy pracuje czy się uczę, czy on jest moim przyszłym mężem, ile razy to zrobiliśmy, czy antykoncepcja była, następnie uświadamiał mnie, że chłopak mnie nie kocha skoro w ten sposób okazuje miłość, zrobił z niego najgorszego, mówił głośno na tyle ze ludzie z pewnością słyszeli, usłyszałam tez ze seks to tylko jak dzieci się chce mieć inaczej nie! Dodam, że z chłopakiem jestem 1.5 roku, jestesmy dorosli, rozmawialiśmy o seksie i konsekwencjach, wiem że to z nim chce spędzic reszte zycia, a on nie ucieknie kiedy się cos wydarzy. Myślałam że nie będzie źle... A było... tragicznie, miałam ochotę wyjść z kościoła w trakcie tego... Nie wiem nawet jak to nazwać... przesłuchanie, pouczenie, ośmieszenie... Chłopak pozdrawia, nie wypowiada się bo twierdzi że to nie grzech, trzeba żyć zgodnie z własnym sumieniem i być dobrym człowiekiem.
zobacz odpowiedzi (1)
gość (Ocena: 5) 05.05.2019 21:09
Moim zdaniem dziewczyna zachowuje się uczciwie wobec samej siebie i Boga. Skoro jest katoliczką nie tylko na papierze to powinna przestrzegać podstawowych zasad wiary. Dla Kościoła rzymsko-katolickiego współżycie przedmałżeńskie jest grzechem i jeśli chce być prawdziwym wyznawcą zasad Ewangelii powinna się do nich stosować. Najbardziej oburzają mnie pary, które śpią ze sobą przed ślubem a potem chcą ślubu kościelnego. Dla mnie to hipokryzja w najczystszej postaci. Jeśli chcesz żyć według zasad wiary katolickiej to powinieneś się do nich stosować cały czas a nie tylko wtedy kiedy jest ci to na rękę i jest dla ciebie wygodne.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 25.01.2018 23:02
A kto w tych czasach bierze slub jako dziewica/prawiczek?? Nikt!!
odpowiedz
Ews (Ocena: 1) 23.01.2018 23:14
Mohe drogie. Czy "katolicy" w ogóle myślą skad wziely sie zasady ktore narzuca kosciol? Czytajcie Biblie.polecam tez ten artykul. Tylko Biblia mowi prawde,jest niezmienna od lat i wciskanie kitu,ze czasy sie zmieniły bla bla to sciema. Wszystko w Biblii jest aktualne caly czas, Bog napisal ,"zlaczy sie maz z zona swoja i stana sie jednym cialem. Nie ma w Biblii zasady dotyczacej miejsca i sposobu zawarcia slubu, dla Boga liczy sie fakt bycia malzenstwem,on widzi wszystko gdziekolwiek jestescie,wiec niewaznosc slubu cywilnego to kolejny wymysl ludzi, by potepiac i wprowadzac w poczucie winy. Ksiadz nie odpuszcza grzechow,zadne rozgrzrszenie udzielone przez niego nie ma sensu,tylko Jezus jest posrednikiem. Ogarnijcie sie
odpowiedz

Polecane dla Ciebie