Wasze listy: „Moja córka błaga o śmierć!”

Jedna z naszych czytelniczek stanęła przed dramatycznym wyborem. Jej 8-letnia córeczka, Amelka, w ogromnych cierpieniach odchodzi i błaga „Mamo, kocham Cię, ale pozwól mi umrzeć”! Czy rodzice powinni złagodzić jej ból i poddać dziecko eutanazji?
Wasze listy: „Moja córka błaga o śmierć!”
22.06.2009

Jedna z naszych czytelniczek stanęła przed dramatycznym wyborem. Jej 8-letnia córeczka, Amelka, w ogromnych cierpieniach odchodzi i błaga: „Mamo, kocham Cię, ale pozwól mi umrzeć”! Czy rodzice powinni złagodzić jej ból i poddać dziecko eutanazji?

„Droga redakcjo!

Piszę do Was w desperacji. Bardzo szybko potrzebuję opinii kogokolwiek. Jestem na skraju załamania i wyczerpania psychicznego. Już nie wiem, co robić i potrzebuję pomocy. Chodzi o moją córkę, Amelkę. Ma 8 lat i choruje na raka mózgu.

Wszystko zaczęło się rok temu. Amelka miała potworne bóle głowy. Myślałam, że to z przemęczenia, zbyt długiego czytania czy też jakichś zmian pogodowych. Na początku bóle pojawiały się co kilka tygodni. Z czasem zaczęły zdarzać się coraz częściej. W końcu postanowiłam coś z tym zrobić, gdyż się zaniepokoiłam, kiedy nawet bardzo silne leki przestały działać. Lekarze pierwszego kontaktu przepisywali tylko jakieś syropki i inne antybiotyki, które nic nie dawały, aż w końcu lekarka zasugerowała, że dziecko symuluje. Nie wierzyłam tym słowom, gdyż Amelka nigdy w życiu takich rzeczy nie robiła, jest bardzo spokojnym i szczerym dzieckiem. Kiedy czegoś chciała, mówiła wprost, o co chodzi. Bardzo mi to ułatwiało wiele spraw. Dlatego też zbulwersowana niemocą lekarki zażądałam skierowania na tomografię komputerową.

Kiedy przyszły wyniki, mój świat się załamał. Diagnoza była bezbłędna. Guz mózgu. Od razu skierowano nas na szczegółowe badania i tak oto życie naszej rodziny skupiło się wokół lekarzy oraz szpitala. Zrezygnowałam z pracy, aby być bliżej dziecka. Codziennie siedziałam w szpitalu z małą. Potrafiłam całymi dniami spędzać czas z dzieckiem, aby czuło miłość i wsparcie, które by wzmocniło ją i dodało sił do walki z rakiem. Po biopsji okazało się, że to nowotwór złośliwy. Niestety, była to końcówka II stadium choroby. Lekarze nie dawali wielkich szans, ale zawsze jakieś.

Postanowiliśmy walczyć. Amelka fatalnie zniosła chemioterapię. Schudła strasznie, cierpiała niemiłosiernie, a ból był nie do zniesienia. Serce mi się krajało, kiedy widziałam, jak moje dziecko zwija się z bólu! Cały czas płakałam, kiedy nikt nie widział. Oddałabym wszystko, byle by nie cierpiała, byleby jej ulżyć. Codziennie się modliłam do Boga, aby przerzucił na mnie jej cierpienie, abym to ja przeżywała takie męki. Niestety, chemia nie poskutkowała. Naświetlania i radioterapia też.

Na chwilę obecną Amelka jest wyczerpana i nie ma sił nawet na mówienie. Mój Boże, moje Serce pęka! Łzy kapią mi strużkami na klawiaturę. Ale ja już nie mogę. Muszę z kimś się podzielić swoim cierpieniem. Tak bardzo chcę ukoić ten ból i się wyżalić. Mam nadzieję, że nikt nie będzie mi miał tego za złe.

Kiedy wszystkie metody nie dały rezultatu, lekarze doradzili nam konsultację z fundacją spełniającą ostatnie marzenia dzieci, które czeka śmierć. Dla mnie te słowa były jak dźgnięcie sztyletem w Serce! Nie chciałam w to wierzyć. Dla dobra dziecka postanowiliśmy jednak skontaktować się z tą fundacją. Z mężem doszliśmy do wniosku, że tak będzie najlepiej, a skoro medycyna nie może nam pomóc, a cuda raczej się nie zdarzają, warto sprawić małej choć odrobinę radości. Dla mojego męża to też nie było łatwe. Widziałam, jak to przeżywał. Chował się w pracy, gdyż nie mógł znieść widoku cierpiącej Amelki. Starał się nie pokazywać swojego strachu przed córką. Ale wspieraliśmy się wzajemnie. Rodziny nie mamy, więc byliśmy tylko my.

Po kilku dniach od pierwszej rozmowy telefonicznej z prezes fundacji, do szpitala przyszli jej przedstawiciele, aby zapytać Amelkę, jakie jest jej .... ostatnie życzenie. Wtedy spojrzała na mnie tymi swoimi dużymi migdałowymi oczkami i ze łzami wyszeptała:

<<Mamo, pozwól mi umrzeć, kocham Cię>>

W tym momencie nie wytrzymałam. Musiałam wyjść!!! Moje Serce pękło. Już nie mogłam. Przepłakałam cały dzień, całą noc. A Amelka tylko ciągle powtarzała: <> i <>. I co ja miałam zrobić? Tego nie wiedziałam. Przeszukałam setki stron internetowych, szukałam porad na forach, kontaktowałam się ze specjalistami, nawet z zagranicy. Nikt nie dawał najmniejszych szans. Każdy mówił, że pozostaje tylko czekać na jej odejście.

Pewnej nocy Adam powiedział, że zrobi wszystko, aby spełnić życzenie małej. Że nie pozwoli jej dłużej cierpieć. Jego oczy były wtedy takie puste. Nie wiedziałam, co powiedzieć. Wyjaśnił mi swój plan.

I teraz drogie Papilotki, co mam zrobić? Spełnić życzenie i wyjechać do Holandii, aby tam dokonać, aż nie wierzę, że to mówię, eutanazji na własnym dziecku?! Bo ja już nie wiem. Jestem zrozpaczona. Z jednej strony kocham swoje dziecko i chcę zrobić wszystko, co możliwe. Oddałabym swoje życie, gdybym mogła, ale niestety nie da się tak. Czy zostać z Amelką tutaj w Polsce i czekać na jej odejście oraz pozwolić jej cierpieć i umierać w niewyobrażalnym bólu, bo morfina już nie działa?

Co mam zrobić?!!! Dla mnie eutanazja = zabójstwo. A co to za matka, która chce odebrać życie swemu dziecku??? Ale która matka też pozwoli swojemu dziecku przeżywać najgorszy koszmar, kiedy ma inną możliwość?

Co mam zrobić?? Ciągle słyszę jej słowa: <> i to jej: <>.

Błagam, pomóżcie, R.”

Zobacz także:

Wasze listy: „Nie dożyję swoich kolejnych urodzin!”

Ostatni list, jaki napisała 16-letnia Paulina. Dziś, od jej mamy wiemy, że dziewczynka nie żyje.

Polecane wideo

Komentarze (1744)
Ocena: 5 / 5
Przemek (Ocena: 5) 19.01.2018 13:00
hehehe ale to smieszne. niech umrze teraz.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 06.07.2015 23:48
trudna decyzja nie wiem co mam powiedzieć biedne dziecko swiat jest okrutny
odpowiedz
ola (Ocena: 5) 18.10.2013 22:56
mała pewnie już nie żyje [*]
odpowiedz
k (Ocena: 5) 07.08.2013 13:07
POzw ól jej umrzeć bo będzie cierpieć !! Chcesz tego ?
odpowiedz
alin (Ocena: 5) 10.06.2013 21:10
czy ta dziewczynka zyje ten list byl tak dawno pisany I jestem ciekawa jak potoczyla sie ta sprawa co rodzice zdecydowali czy pozwolili jej odejsc czy walczyc do konca:((
odpowiedz

Polecane dla Ciebie