Wasze listy: „Czy zachować dziewictwo do ślubu?”

Za cztery miesiące Teresa stanie przed ołtarzem ze swoim wieloletnim chłopakiem. Nigdy wcześniej nie uprawiali seksu, bo przysięgła sobie, że zachowa dziewictwo do ślubu. Teraz jednak ma wątpliwości, czy nie złamać obietnicy…
Wasze listy: „Czy zachować dziewictwo do ślubu?”
01.06.2009

Za cztery miesiące Teresa stanie przed ołtarzem ze swoim wieloletnim chłopakiem. Nigdy wcześniej nie uprawiali seksu, bo przysięgła sobie, że zachowa dziewictwo do ślubu. Teraz jednak ma wątpliwości, czy nie złamać obietnicy…

„Kochane Papilotki!

Na wstępie mego listu chciałabym bardzo serdecznie poprosić redakcję o publikację tego tekstu. Myślę, że opinie innych Czytelniczek mogłyby pomóc nie tylko mnie, ale również innym dziewczynom będącym w podobnej sytuacji. Wiem, że odpowiedzi na moje rozterki powinnam szukać w kościele, ale tam mogę usłyszeć tylko jedno…

Mój problem polega na tym, że za cztery miesiące biorę ślub z moim pierwszym i jedynym chłopakiem, z którym jestem od ponad ośmiu lat, od czasów liceum. Od razu wiedzieliśmy, że to miłość na całe życie i każdy nam mówił, że tak świetnie do siebie pasujemy. Oboje byliśmy zawsze dosyć nieśmiali, mieliśmy trochę inne priorytety niż nasi rówieśnicy i nie zależało nam tylko na tym, żeby się upić. Pochodziliśmy też z takich rodzin, w których ważna była religia i od początku było jasne, że jeśli seks, to tylko po ślubie. Nie chodziło tu zresztą tylko o naszą wiarę, ale również obawialiśmy się ciąży, a że zawsze marzyliśmy o medycynie (nasi rodzice też są lekarzami, więc w zasadzie to jesteśmy jak dwie przysłowiowe połówki jabłka), nie mogliśmy pozwolić sobie na wpadkę. W rezultacie, gdy moje koleżanki ekscytowały się pierwszymi razami i antykoncepcją, my tylko się całowaliśmy.

Gdy poszliśmy na studia, przeprowadziliśmy się do innego miasta i nie pilnowali nas już rodzice. Na początku myślałam, że Robert będzie naciskał na seks, ale na szczęście, był konsekwentny i wiedział, że przecież obiecaliśmy sobie wstrzemięźliwość do ślubu. Nie mieszkaliśmy razem, ale dzieliły nas zaledwie dwa piętra akademika i było wiele sytuacji, gdy byliśmy sami na noc. Czasami naprawdę myślałam, że już nie dotrwamy z naszą przysięgą, ale zawsze potrafiliśmy przystopować i kończyło się tylko na niewinnym przytulaniu. Oczywiście, zdarzały się chwile, że Robert, wiadomo jako facet, nie wytrzymywał, było mu naprawdę ciężko się powstrzymać, ale zawsze wiedziałam, że wiara nam pomoże i da nam siłę, aby wytrzymać do ślubu.

I rzeczywiście, udało nam się, przez tyle lat byliśmy wstrzemięźliwi, ale teraz narodziły się wątpliwości. Ostatnio zaczęłam się zastanawiać, co jeśli się nie dopasujemy i nie będzie nam razem dobrze. Co, jeśli okaże się, że on mi nie pasuje w łóżku albo ja jemu. Może powinniśmy się sprawdzić, wypróbować… Wiem, że to byłby okropny grzech, zniweczenie naszego wieloletniego poświęcenia i przysięgi, jaką złożyliśmy sobie i Bogu, ale myślę, że z drugiej strony ryzykując tak bardzo, możemy stracić siebie i naszą miłość. Oczywiście, uczucia to nie tylko seks, zresztą my wiemy o tym najlepiej, ale czytałam gdzieś ostatnio, że jak się pozna jego smak, to człowiek tak łatwo z tego nie chce zrezygnować, a ja się boję, czy wszystko będzie w porządku, czy się sobie spodobamy.

Czasami myślę sobie, że te moje wątpliwości to już coś złego, ale może czasami trzeba poświęcić wiarę?

Papilotki, proszę Was o pomoc. Zastanawiam się, co powinnam zrobić, jaką decyzję podjąć. Wiem, że Robert zgodzi się z każdym moim wyborem, jednak podświadomie czuję, że on też chciałby tego spróbować. Myślę nawet, czasami to wyczuwam, że jest mu wstyd, że w wieku 24 lat nadal jest prawiczkiem. Mnie oczywiście nie jest, uważam to za moją dumę, jednak tak bardzo go kocham i nie chciałabym dać plamy w samą noc poślubną.

Może któraś z Was była kiedyś w podobnej sytuacji, może podjęła tę właściwą decyzję – jaka ona była? A może z seksem jest tak, że w miarę poznawania siebie, można się do siebie dostosować? Proszę Was o poradę. Nie chciałabym też czytać szyderczych komentarzy pod moim adresem. Chodzi mi po prostu o zwykłą, ludzką pomoc.

Pozdrawiam, Teresa”

Zobacz także:

Wasze listy: „Moja nastoletnia córka uciekła z domu!”

Maria jest zrozpaczona. Jej osiemnastoletnia córka uciekła z domu w dzień po ukończeniu 18 lat. Towarzyszem eskapady jest jej ukochany – recydywista z kolejnym wyrokiem w zawieszeniu!

Wasze listy: „Welon czy habit?”

Katarzyna stanęła przed poważnym dylematem - kontynuować związek z Kamilem czy… zaufać powołaniu?

Polecane wideo

Komentarze (1579)
Ocena: 5 / 5
barumka (Ocena: 5) 28.04.2016 11:01
seks przed ślubem nie jest grzechem... tylko że te mendy w czarnych szmatach robią ludziom wodę z mózgu.
zobacz odpowiedzi (2)
Jaaaaaaa (Ocena: 1) 02.04.2016 22:25
zgadzam sie, jak wgl moglaby pisac na takim forum takie glupoty? jak dla niej wazna jest wiara i Bóg to nie pyta o tak wazne sprawy w internecie
odpowiedz
Młoda mężatka (Ocena: 5) 25.09.2015 10:32
Poczekajcie do ślubu.Skoro już tyle wytrwaliście i teraz to złamiecie to będą wyrzuty sumienia.Bez sensu jest teraz przerywać tą długoletnią wstrzemięźliwość.Przecież już niedługo będziecie siebie mieli.A co do tego dopasowania,to po ślubie porozmawiajcie o tym czego oczekujecie od siebie nawzajem w kwestii seksu.Nie zniechcęcaj się też po pierwszym razie,bo może być nieprzyjemny,ale wcale nie musi.Trzymam kciuki za waszą wytrwałość!Będzie dobrze,zobaczysz! :)
odpowiedz
malffi (Ocena: 5) 30.08.2015 22:03
poczekaj. jeśli się kochacie to naprawdę nie ma czegoś takiego jak niedopasowanie. seks to kwintesencji miłości. konsumowanie miłości, czułości. jeśli pomiędzy wami iskrzy, to nic tego nie zepsuje. czy rozstalabys sie zfacetem teraz jesli byloby troszke inaczej niz bys chciala? i tak go kochasz! zazwyczaj pierwszy raz nie jest doskonaly. bedziecie dopiero poznawac jak czerpac przyjemnosc z seksu w wielu wymiarach. pierwszy raz moze okazac sie rozny. Warto poczekac. wytrzymaliscie juz tyle lat. pozazdroscic. ja nie wytrzymalam i żałuję. niekiedy teraz robimy sobie z mezem mala wstrzemiezliwosc a pozniej konsumujemy milosc uzywajac wszystkich zmyslow i naprawde milosc to odpowiedz na wszystkie pytania. poczekaj bo warto.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 17.06.2015 08:56
monika tarasiuk (kadrowa magny w DG) szczyci się brakiem honoru pokonując podwójnego kalekę za pomocą sądu. Ten brak honoru tyczy się także jej dziecka, które beznamiętnie powtórzyło słowa matki pozbawiając kulawego impotenta wolności 2 razy na 10 miesięcy. Przy czym, żeby to było jeszcze przestępstwo.. ha ha, ale to była tylko zemsta moniki tarasiuk, która dodatkowo pisała do mnie, że mogłem inaczej sprawę załatwić.., czyli nie czyła się ona zagrożona ani niebezpieczna z mojej strony, co musiało nastąpić, aby przestępstwo mogło zaistnieć. Ale sędzia jest g.opi a prokurator powal.ny, nie wspominając o beznadziejnie g.piej policji. monika złamała prawo i gdyby ją podsłuchać, to okazałoby się, że zablokowała mnie miejsca pracy w parku prologis 6, - a to jest przecież katowicka strefa ekonomiczna. polski sąd to nieokiełznany smród
odpowiedz

Polecane dla Ciebie