Kobiety w polskim społeczeństwie coraz częściej przybierają postawę roszczeniową. Należą im się te same prawa, co mężczyznom. Zasługują, aby zarabiać tak dużo, jak oni i pracować na najwyższych szczeblach zawodowych. Mało tego, niezależnie od okoliczności, domagają się szacunku. To, co robią, nie powinno podlegać ocenie. Każdy żyje tak, jak chce, a inni niech się nie wtrącają. Niestety ta roszczeniowa postawa nie zawsze pokrywa się z zasługami i zachowaniem zasługującym na szacunek.
Emilia uważa, że w jej przypadku tak nie jest. Jej się należy. Zarówno szacunek, jak i uznanie dla zaradności życiowej. Ona sama nikogo nie potępia i tego samego oczekuje w stosunku do własnej osoby. Dziewczyna wybrała swoją drogę w życiu, jest z niej zadowolona. Określa się jako dama do towarzystwa. Emila na co dzień jest wzorową studentką, ale wieczorami przeistacza się w ekskluzywną prostytutkę, chociaż sama nie używa tego określenia i nie lubi, kiedy ktoś to robi. Dziewczyna napisała do nas maila, aby podzielić się opowieścią o swoim życiu.
Jak wygląda życie damy do towarzystwa? Czy można być z niego dumną? Emilia jest przekonana, że tak. Poznajcie jej historię. Publikujemy fragmenty obszernej wiadomości. Dziewczyna pragnie wyrazić za jej pomocą bunt przeciwko negatywnym opiniom, z którymi się spotyka.
Zobacz także: Jedynak. Dobry kandydat na partnera?
Fot. Thinkstock
- Po pierwsze dziwka to nie jest osoba, która dokonała wyboru. Ja sama zdecydowałam, że chcę być damą do towarzystwa. To doświadczenie, które uczy prawdziwego życia. Nie chciałabym siedzieć na kasie w sklepie, tak jak niektóre koleżanki ze studiów. Co z tego mają? Tak naprawdę niewiele. Bycie damą do towarzystwa pozwala na zrozumienie tego, co rządzi tym światem. To są pieniądze, chyba nikt nie zaprzeczy. Jeżeli masz dużą sumę na koncie, rządzisz, bo możesz spełnić każdą zachciankę. Przepraszam, że to powiem, ale jeśli ktoś nie jest tego świadom, naprawdę nie zna życia. Spotykam się z dyrektorami, przedsiębiorcami... Wybieram tylko takich. Zawsze są zadbani i sowicie wynagradzają moje towarzystwo. Nie zawsze uprawiam z nimi seks – to też o czymś świadczy. Czasami po prostu spędzamy razem czas, jemy kolację i rozmawiamy. Niektórzy mężczyźni zwierzają mi się. Bywają nieszczęśliwi w małżeństwie i mają problemy takie, jak każdy człowiek. Niekiedy potrzebują po prostu trochę uczucia i zainteresowania, a ja im to zapewniam.
Fot. Thinkstock
- Wystarczyło dać ogłoszenie na jednym z portali. Wcześniej zrobiłam wywiad, ile mogę na tym zarobić. Jestem atrakcyjna i zadbana, więc ustawiłam wysoką poprzeczkę. Poza tym zaznaczyłam kilka innych warunków. Tylko szczupli, zadbani mężczyźni do 50-go roku życia. Już po jednym dniu miałam 20 zgłoszeń. Założyłam sobie nowe konto mailowe specjalnie w tym celu i zrobiłam profesjonalną sesję zdjęciową. Wysyłam im swoje zdjęcia, nie jakieś mocno roznegliżowane – nie jestem głupia. Doskonale wiem, że mogą być rozpowszechnione w różnych celach. Ja też proszę mężczyzn o przesłanie mi kilku fotografii. Jeżeli oboje jesteśmy sobą zaintersowani, umawiamy się na spotkanie. Nigdy w mieście, w którym mieszkam. Zawsze proszę o opłacenie biletu – faceci przeważnie nie robią problemów – im samym dyskrecja jest na rękę. Potem następuje spotkanie, dreszczyk emocji i duże pieniądze. Naprawdę duże. Pierwszy raz był stresujący, przyznaję, ale kiedy zobaczyłam wynagrodzenie, uznałam, że naprawdę warto. Trzeba być zaradnym w życiu. Przez 2-3 godziny potrafię zarobić tyle, ile moje koleżanki w miesiąc. To oczywiście zależy od klienta, ale zdarzają się naprawdę dobre dni. Po roku spotkań kupiłam sobie samochód, a teraz odkładam na mieszkanie. A koleżanki? Życia nie mają, bo rano uczelnia, a potem praca. Ledwo im starcza od miesiąca do miesiąca.
Zobacz także: Jak korzystać z Instagrama, kiedy jesteś w związku?
Fot. Thinkstock
- Po jakimś czasie zaczęły się plotki w moim uczelnianym środowisku. Studiuję z dziewczyną, która pochodzi z tej samej miejscowości. Renata wie, że w domu rodzinnym się nie przelewa. Zaczęłam się lepiej ubierać, nosić markowe ciuchy, no i zaczęło się gadanie, skąd to mam. Na początku ściemniałam na temat pracy, ale potem dałam sobie spokój. Niech sobie mówią, co chcą. Nie można nikogo oceniać. Radzę sobie w życiu i jestem z tego zadowolona. To zazdrośnicy zawsze gadają. Renata jest niska i gruba, więc może sobie pomarzyć, że zacznie zarabiać w tak szybki i łatwy sposób, jak ja. Sama decyduję o swoim ciele. Ja wybieram facetów, którym się oddaję. W każdej chwili mogę z tym skończyć.
Fot. Thinkstock
- Po kilku latach spotykania się z mężczyznami naprawdę dobrze ich poznałam. W większości to porządni faceci, tyle że samotni albo nieszczęśliwi w małżeństwie. Dzięki ich zwierzeniom wiem, jakich błędów w związku nie mogę popełnić. Pod żadnym pozorem kobiecie nie wolno się zaniedbać. Facet raczej nie powie tego na głos tylko zacznie zwracać uwagę na inne. Higiena, schludne ubranie i szczupła sylwetka to podstawa. Kobieta nie może być też oziębła i zaniedbywać mężczyznę pod względem towarzyskim. Oni potrzebują uczucia i rozmowy. A od jednego klienta dowiedziałam się, że najgorsze są typowe mamuśki. Pojawia się dzieciak i mąż od razu idzie w odstawkę. Potem dziwią się, że mąż późno wraca do domu bądź zdradza.
Fot. Thinkstock
- Moje doświadczenie seksualne jest już naprawdę imponujące. Oczywiście nie zgadzam się na żadne obrzydliwe wynaturzenia, tylko klasyka z odrobiną fantazji. Mimo wszystko, trzeba wiedzieć, jak to robić. Kiedy facet mięknie, można z nim robić, co się zechce. Jestem pewna, że ta wiedza mi się przyda. Mężczyźni nie zawsze powiedzą o tym swojej dziewczynie, ale oczekują inicjatywy i zaangażowania. Doceniają, gdy dziewczyna ma już o tym jakieś pojęcie.
Fot. Thinkstock
- Jestem przyzwyczajona do eksluzywnych prezentów i bywania w najlepszych restauracjach. Czasami wyjeżdżam z mężczyznami na weekendy. Bardzo często za granicę. Dzięki temu doszlifowałam język, poznałam inne kultury i obyczaje. Bez tego trudno uważać się za światową kobietę. Dostaję to, co najlepsze, ale i sama dużo z siebie daję. Dzięki temu doświadczeniu zrozumiałam, że zasługę na wszystko, co najlepsze. Naprawdę nikt nie ma prawa mnie z tego powodu potępiać i oceniać. Mam nadzieję, że moje wyznanie da Wam trochę do myślenia.
Zobacz także: Czego ON nie chce znaleźć w Twojej sypialni?