Przy podejmowaniu ważnych decyzji zazwyczaj towarzyszy nam niepewność, czy postępujemy dobrze. Tak jest w przypadku wychodzenia za mąż. Nie zawsze kobieta jest przekonana w 100%, że to Ten Jedyny. Pojawiają się wątpliwości, czy w przyszłości nie pozna kogoś innego, czy się nie odkocha, czy będzie im razem dobrze. Te wątpliwości przeważnie towarzyszą narzeczonej tuż przed ślubem i są zupełnie naturalne. Kiedy jednak nie znikają, być może faktycznie istnieje jakiś realny, uzasadniony powód do niepokoju. Może nim być na przykład niewygasłe uczucie do byłego faceta…
Czy można kochać dwóch mężczyzn? Jeżeli nie, to które uczucie jest prawdziwe? Na te pytania próbuje sobie odpowiedzieć Dominika. Kobieta dwa lata temu wyszła za mąż, ale wciąż myśli o swoim byłym facecie. Powoli zamienia się to w obsesję…
Zobacz także: Reportaż: Złapałam faceta na dziecko
Fot. Thinkstock
Maciek jest bardzo dobrym mężem. Dużo pomaga mi w domu. Mamy podobne poglądy oraz temperamenty. Nawet wspólne hobby się znajdzie – fotografia. W łóżku jest nam świetnie. Kocham go. Naprawdę nie wiem, co jest nie tak, że nie mogę zapomnieć o Grześku. Nasze uczucie wypaliło się. Teraz jednak zastanawiam się, co by było gdybyśmy pielęgnowali je bardziej? Może byśmy się nie rozstali?
Na myślach o byłym łapię się coraz częściej. Co robi? Jak mu się wiedzie? Czy nie zaczął się z kimś spotykać? Jakie ma plany na przyszłość? Nie mam odwagi do niego napisać ponownie i poprosić o spotkanie. Boję się, że mógłby odmówić i boję się, bo nie wiem, co by było, gdyby się zgodził…
Poza tym nie chcę krzywdzić Maćka, on na to nie zasługuje. Niestety, kiedy z nim jestem, myśli o Grześku także mnie dopadają. Stale ich we wszystkim porównuję. Maciek jest trochę lepszy w łóżku, ale Grzesiek miał w sobie tę iskrę. Grzesiek był bardziej opiekuńczy, ale Maciek więcej pomaga mi w domu. Maciek jest bardziej zaradny finansowo, ale Grzesiek miał w życiu ambitniejsze cele. I tak w kółko. Nie wiem, co jest ze mną nie tak. Nie nudzę się w życiu. Mam ciekawą pracę, a w domu też nie próżnuję.
Dominika nie wytrzymała jednak długo i zadzwoniła do Grześka.
Fot. Thinkstock
Zadzwoniłam do Grześka z zastrzeżonego numeru. Do tej pory go nie usunęłam. Chciałam usłyszeć jego głos. Odebrał po kilku sekundach. Milczałam po tym, jak on się odezwał, ale nie odłożyłam słuchawki. On też nie. Panowała pomiędzy nami elektryzująca cisza, podczas której zastanawiałam się, czy on wie, że to ja… Po jakiś czasie rozłączyłam się.
Nigdy nie powtórzyłam tego telefonu i nie mam zamiaru tego robić. Niestety nie mogę odpuścić codziennego zaglądania na jego profil i analizowania wpisów. Za każdym razem towarzyszy mi strach, że oznaczy się z jakąś dziewczyną. Grzesiek jest naprawdę aktywny w Sieci, chociaż gdy byliśmy ze sobą, deklarował, że nigdy nie założy sobie Facebooka. Dlatego tak wertuję jego profil.
Nie jestem także w stanie przestać zachodzić pod jego komendę. Dziś widziałam jak wychodził z budynku, ale mnie nie zobaczył. Serce waliło mi mocno, ale nie ze strachu. Podświadomie miałam nadzieję na `przypadkowe` spotkanie. Kiedy wróciłam do domu, czekał już na mnie Maciek, który ugotował dla mnie obiad. Zdaję sobie sprawę, że jestem okropna, ale nie potrafię przestać.
Dominika
Zobacz także: Najseksowniejszy kobiecy ubiór zdaniem facetów to…
Fot. Thinkstock
Sezon ślubny przypomina mi o dniu, kiedy ja wyszłam za mąż. To było w lecie dwa lata temu. Byłam szczęśliwą panną młodą. Moim mężem został mężczyzna, który od dawna o mnie zabiegał. Seksowny, pewny siebie, zaradny. Było nam ze sobą rewelacyjnie do tego stopnia, że po już roku znajomości zdecydowaliśmy się na ślub.
Na początku w ferworze miesiąca poślubnego, przeprowadzki i urządzania się w nowym mieście do głowy nie przychodziły mi myśli, które obecnie towarzyszą mi każdego dnia. Dotyczą mojego byłego faceta – Grześka, z którym byłam przez dwa lata. Nie rozstaliśmy się z powodu zdrady czy kłótni. Przyczyną była rutyna, wygaśnięcie uczucia. Nigdy nie przyszło mi też do głowy, że Grzesiek to ten jedyny. Chociaż w przypadku Maćka – obecnego męża – również nie. Trudno mi dokładnie określić moment, w którym zaczęłam się wahać, czy poślubienie Maćka było właściwym krokiem.
Fot. Thinkstock
Wszystko zaczęło się od sprawdzenia konta Grześka na Facebooku z czystej ciekawości. Dominika zaprosiła go do znajomych. Teraz codziennie wchodzi na profil byłego na portalu społecznościowym i analizuje każdy wpis…
Na początku zaczęłam zastanawiać się, czy Grzesiek znalazł sobie kogoś nowego. To była tak silna ciekawość, że zaprosiłam go do znajomych na Facebooku. Wcześniej nie miał konta, bo gardził portalami społecznościowymi. Nie wiem, co mnie tknęło, że to sprawdziłam… Wszystkie informacje, które mnie interesowały, były ukryte dla nieznajomych, więc zrobiłam ten krok – wysłałam mu zaproszenie. Przyjął je, a nawet napisał do mnie na czacie, co słychać i pogratulował wyjścia za mąż. Zrobił to raz i nie odezwał się ponownie. Po jakimś czasie zaczęłam się łapać na myśli, że chciałabym, aby zrobił to jeszcze raz, tym bardziej, że nikogo nie miał. Status jego związku był wyraźnie określony przez słowo `wolny`. Niestety, nie doczekałam się, dlatego tym razem ja napisałam do niego. Okazało się, że wstąpił do policji i dalej mieszka w Warszawie. Jak na razie nie ma czasu dla kobiet i skupia się na karierze. To mnie uspokoiło na jakiś czas, ale niedługo potem zaczęłam się bać, że kogoś sobie znajdzie i analizowałam każdy jego wpis na Facebooku. Robię to do tej pory...
Zobacz także: LIST: „Nie chcę, żeby córka chodziła do klasy integracyjnej. To więcej szkody niż pożytku!”
Fot. Thinkstock
Dominika wkrótce posunęła się o krok dalej i zaczęła szpiegować swojego byłego. Jej życie małżeńskie kwitło, kobiecie niczego nie brakowało. Mimo to nie była w stanie oprzeć się pokusie…
Dowiedziałam się, gdzie pracuje Grzesiek i poszłam pod komendę z czystej ciekawości. Teraz chodzę tam praktycznie codziennie w drodze z pracy, w nadziei, że go zobaczę. Wiem, że to dziwne, ale nie potrafię przestać. Czasami chodzę też pod jego blok. Mieszka niedaleko mnie. Raz widziałam go, jak wracał po wieczornym treningu. Był spocony, zmęczony, a przy tym wszystkim tak męski, że aż zakręciło mi się w głowie. Miałam duże, czarne okulary i stałam za drzewami, więc mnie nie poznał.
Kobieta ma szczęście, że jej mąż niczego się nie domyśla. Dominika ma jednak wyrzuty sumienia.