Wasze listy: „Mój chłopak okazał się moim kuzynem!”

Julia i Patryk są parą od pół roku. Przypadkiem, podczas rodzinnej uroczystości, dowiedzieli się, że są spokrewnieni. Czy powinni się rozstać?
Wasze listy: „Mój chłopak okazał się moim kuzynem!”
31.03.2009

Julia i Patryk są parą od pół roku. Przypadkiem, podczas rodzinnej uroczystości, dowiedzieli się, że są spokrewnieni. Czy powinni się rozstać?

„Kochane Papilotki,

Mam ogromny dylemat moralny, religijny i sercowy, ponieważ przed dwoma tygodniami dowiedziałam się, że mój chłopak, którego bardzo kocham, jest moim kuzynem. Teraz, od kilkunastu dni o niczym innym nie mogę myśleć, rozważam wszystkie za i przeciw… Sama nie potrafię podjąć decyzji…

Patryka poznałam we wrześniu, na uniwersyteckim korytarzu, gdy zestresowana czekałam na egzamin poprawkowy. Niemiłosiernie się bałam, bo groziło mi wyrzucenie ze studiów. On także czekał na poprawkę (dodam, że w garniturze prezentował się znakomicie - od razu wpadł mi w oko!). Podszedł do mnie, zagadnął i umówiliśmy się, że jeśli oboje zdamy, to pójdziemy razem to świętować. Tak też się stało - dostałam 4, on 3 i od razu po egzaminach pojechaliśmy do centrum coś zjeść.

Bardzo dobrze nam się ze sobą rozmawiało. Muszę przyznać, że była to dla mnie miła odmiana, bo wcześniej nikogo z tej szkoły tak naprawdę nie polubiłam. Poza tym byłam spragniona męskiego towarzystwa i adoracji, ponieważ od matury byłam sama. Poprzedni chłopak wyjechał na studia do Gdańska i dość szybko o mnie zapomniał… Patryk natomiast nie tylko był zabawny i przystojny, ale także bardzo ciepły. Zaczęliśmy się ze sobą regularnie spotykać, razem jeździliśmy na zajęcia, gdy plany nam się pokrywały, wspólnie spędzaliśmy okienka. W grudniu, tuż po mikołajkach, pierwszy raz się ze sobą kochaliśmy. Był taki czuły, czułam się bardzo bezpiecznie w jego ramionach. Co prawda mieliśmy pewne problemy lokalowe, bo oboje mieszkamy z rodzicami (on także jest z Warszawy), więc mogliśmy sobie pozwolić na chwile intymności tylko pod ich nieobecność. Gdyby moi lub jego rodzice byli bardziej zainteresowani naszym związkiem, być może wcześniej dowiedziałabym się tych strasznych rzeczy…

Już na początku stycznia Patryk dostał zaproszenie z osobą towarzyszącą na wesele swojej siostry, która była w ciąży (wpadka…) i chciała z ojcem dziecka szybko wziąć ślub. Wesele miało odbyć się w połowie marca (dwa tygodnie temu). Byłam podekscytowana, że poznam jego rodzinę. Nie wiedziałam jeszcze wtedy, że to nasza wspólna rodzina.

Gdy zobaczyłam w kościele moją ciotkę od strony ojca z córkami, nie pomyślałam, o czym to może świadczyć. Wiadomo, wszyscy jesteśmy ze sobą jakoś tam spokrewnieni i pewnie nawet ja mam wiele wspólnych znajomych z różnymi Papilotkami, a może nawet z Redakcją ;). Tak czy inaczej ceremonia szybko się skończyła i pojechaliśmy do restauracji na wesele. Przy stole siedzieliśmy obok zrzędliwej ciotki Patryka, która oczywiście musiała zacząć nas przepytywać, żeby ustalić, co robią moi rodzice, kim są, ile zarabiają. Nie polubiłam jej - była taką typową wścibską babą. Jednak gdyby nie jej wścibskość, pewnie bym się nie dowiedziała, że prababcia moja i Patryka były rodzonymi siostrami… Tak to po nitce do kłębka wywnioskowała stara ciotka, a jaj jej oczywiście na początku nie chciałam wierzyć. Oboje się śmialiśmy, że szuka sensacji.

Jednak mnie to nie dawało spokoju i całą noc się już dobrze nie bawiłam. Po powrocie do domu nie poszłam spać, tylko zaczęłam wypytywać moich rodziców o jakieś rodzinne koligacje, nie zdradzając, dlaczego mnie to ciekawi. Skłamałam, że chyba poznałam daleką kuzynkę. Niestety, prawda musiała wyjść na jaw prędzej czy później. Z pomocą babci zrozumiałam, że Patryk jest moim kuzynem. Dalekim, bo dalekim, ale jest. Nasze prababcie były siostrami, ale w czasie wojny rozjechały się do dwóch różnych krańców Polski i straciły ze sobą kontakt. Nie wiedziały nawet, czy druga żyje. Każda miała już wtedy swoją rodzinę i dzieci. A te dzieci to między innymi moja babcia i Patryka dziadek, którzy byli mali, gdy wojna się zaczęła. Potem nie utrzymywali ze sobą kontaktu, rodziny straciły kontakt, mimo że w końcu wrócili wszyscy do Warszawy. Rodzice moi i Patryka, mimo pokrewieństwa, nigdy się nie spotkali, ale przecież więzów krwi nie da się przekreślić i udawać, że nie istnieją…

Jestem osobą bardzo wierzącą, studiuję nawet na katolickim uniwersytecie, mam wiele chrześcijańskich przedmiotów (on zresztą też). Nie chcę wyjść na moralną hipokrytkę, spotykając się z Patrykiem, bo przecież kazirodztwo jest grzechem. Nie wiem, co mam robić, on też jest w szoku takim jak ja, choć jego zdaniem to nie przeszkoda. Moja mama jest oburzona - twierdzi, że to mój brat cioteczny. Ja bym tak tego nie ujęła - raczej daleki kuzyn, ale zawsze to rodzina. Co robić? Chciałabym poznać wasze opinie na ten temat. Dodam, że nie boję się chorób wrodzonych u dzieci, bo wiem, że przy tak dalekim pokrewieństwie nie ma już tego problemu. Jedyny kłopot to etyka i moralność…

Od czasu wesela i dnia, gdy prawda wyszła na jaw, nie kochaliśmy się ani nawet nie całowaliśmy. Jest dziwnie. Pomóżcie mi!

Julia”

Zobacz także:

Wasze listy: „Czy powiedzieć mężowi, że to nie jego dziecko?”

Wasze listy: „Mój pięcioletni syn waży tyle, co ja!”

Jeśli chcesz podzielić się z Papilotkami swoim problemem, poprosić o radę, napisz na adres: redakcja(at)papilot.pl.

Polecane wideo

Komentarze (1158)
Ocena: 5 / 5
fasola89 (Ocena: 5) 09.10.2017 09:27
Chciałbym wiedzie jak jest w takim przypadku gdy ma się wspólnych kuzynów a rodzice kuzynów to dla jeden i drugiej strony rodzeństwo?
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 14.01.2014 10:35
Jako osoba bardzo wierząca, uznająca się za katoliczkę powinnaś wiedzieć, że wg kościoła nieważne jest małżeństwo w linii bocznej do 5 stopnia. Z tego, co napisałaś widać, że u Ciebie i u Patryka jest to pokrewieństwo stopnia 6 w linii bocznej. Także na pewno nie wyjdziesz na hipokrytkę będąc z nim ;)
odpowiedz
Jotka (Ocena: 5) 09.05.2013 19:06
Trzecia linia to już kazirodztwo. I prawo zezwala ;)
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 16.02.2013 20:47
witam nie polecam pomysl o konsekwncjach nnawet jesli sie uda i bedziecie mieli zdrowe dziecko to bedzie napietnowane co jesli nie zniesiecie presji spoleczenstwa
odpowiedz
Anonim M. (Ocena: 5) 21.01.2013 19:48
Bądź z miłością swojego życia. Ja również zakochałam się w swoim kuzynie. Jesteśmy parą od 9 miesięcy. To jest twoje życie i nikt nie ma prawa o nim decydować!
odpowiedz

Polecane dla Ciebie