WASZE LISTY: „Za trzy dni idę do nowej szkoły, nikogo tam nie znam… To będzie koszmar!”

Marta obawia się, że nie zostanie zaakceptowana w nowej klasie.
WASZE LISTY: „Za trzy dni idę do nowej szkoły, nikogo tam nie znam… To będzie koszmar!”
30.08.2011

Cześć dziewczyny,

za trzy dni początek roku szkolnego. Normalnie cieszyłabym się z tego powodu, wiadomo – plotki z koleżankami, oglądanie fotek z wakacji i takie tam. Zawsze lubiłam ten moment, kiedy po dwóch miesiącach wakacji znów spotykaliśmy się wszyscy w klasie i obmyślaliśmy u kogo zrobić imprezę z okazji 1. września. Niestety, w tym roku wszystko będzie wyglądało inaczej.

Mój ojciec pracuje w banku. Kilka tygodni temu szef zaproponował mu kierownicze stanowisko w jednym z olsztyńskich oddziałów i wyższą pensję. Tata oczywiście się zgodził. I wszystko byłoby super gdyby nie fakt, że do tej pory żyliśmy w Toruniu. Tutaj się urodziłam, tutaj znam każdy kąt i tutaj mam najbliższych przyjaciół. Za rok zdaję maturę, więc przeprowadzka do obcego miasta w ostatniej klasie liceum jest mi kompletnie nie na rękę!

Mówiłam rodzicom, że nie chcę się przenosić do Olsztyna, ale oczywiście miałam w tej kwestii najmniej do powiedzenia. Ojciec uznał, że taka szansa więcej może mu się nie powtórzyć i głupotą byłoby z niej rezygnować tylko dlatego, że ja mam w Toruniu swoich znajomych. Moja mama też obstawała za przeprowadzką, bo jest farmaceutką i pracę może sobie znaleźć przecież wszędzie.

Nie wyobrażam sobie jak to będzie w nowej szkole. Zanim z kimkolwiek się tam zakoleguję, minie pewnie sporo czasu. Oni tam na pewno tworzą zgraną paczkę, znają się od dłuższego czasu. A ja..? To będzie dla mnie jakiś koszmar.

Jest jeszcze jeden problem: Michał. To kolega z mojej klasy. Zawsze mi się podobał, ale coś zaczęło się między nami dziać dopiero w czerwcu. Miałam nadzieję, że po wakacjach będziemy to kontynuować i może nawet zostaniemy parą. Teraz wiem, że to oczywiście niemożliwe, a on pewnie znajdzie sobie kogoś w Toruniu.

Czuję się z tym wszystkim okropnie. Żałuję, że mój ojciec dostał propozycję awansu; żałuję, że mama poparła przeprowadzkę i żałuję, że za dwa dni idę do obcej szkoły w obcym mieście. Wszystko jest nie tak, jak być powinno…

Marta

Zobacz także:

Decyzja należy do Ciebie: „Czy godzić się na stosunek przerywany? (Mój chłopak nie chce gumki, a ja pigułek)”

Iwona ma 23 lata i boi się ciąży.

Wasze listy: "Skończyłam 24 lata, nigdy nie miałam chłopaka, jestem dziewicą! NIKT MNIE NIE CHCE"

Milena chciałaby mieć faceta, ale nikt nie zwraca na nią uwagi. Czy popełnia jakiś błąd w relacjach z mężczyznami?

 

Komentarze (95)
Ocena: 5 / 5
Anonim (Ocena: 5) 24.09.2012 14:40
Olsztyn to piękne miasto :)
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 02.09.2011 17:04
nie mogliby wynajac ci mieszkania w toruniu zebys na ten rok została? biedy chyba nie klepia jak widac ;p
zobacz odpowiedzi (1)
Anonim (Ocena: 5) 02.09.2011 07:50
Byłam w takiej samej sytuaacji przeprowadzałam się w ostatniej klasie szkoły do innego miasta gdzi nikogo nie znałam. I co bardzo dobrze wspominam ten rok. Poznałam mnóstwo wspaniałych ludzi. Na początku było mi tęskno ale teraz cieszę się z takiego obrotu spray gdyby tak nie było nie poszła bym do liceum które ukończyłam nie poznała bym mojego obecnego chłopaka ,z którym jestem już 3 lata. Każda sytuacja nawet w pewnym momencie tragiczna jest początkiem jakiejś następnej, która może być jedną z najpiękniejszych w twoim życiu więc weź się w garść i dam Ci radę nie trzymaj się od początku na uboczu, wyciągaj rękę pierwsza niech Cię poznają a będzie git :D Powodzenia :D
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 31.08.2011 16:16
wspolczuje, wiem jak to jest
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 31.08.2011 11:25
Ale dramatyzujesz -,- to ja już miałam więcej odwagi, jak szłam do nowego gimnazjum i nikogo kompletnie nie znałam( a byłam młodsza od Ciebie). Odizolowałam się od znajomych z podstawówki, bo cała klasa szła do tego samego gimnazjum, a ja do innego, położonego w kompletnie innej dzielnicy miasta. Niby to samo miasto, ale co z tego skoro nie znałam NIKOGO, kto szedłby do tego gimnazjum co ja. Jakoś dałam radę i mile wspominam ten czas i tych ludzi, których tam poznałam. Więc nie panikuj tylko daj się poznać wszystkim z jak najlepszej strony. Na studiach też tak będziesz płakać, bo znów nowi ludzie i nikogo nie znasz? Ogarnij...
zobacz odpowiedzi (1)
Anonim (Ocena: 5) 31.08.2011 01:16
idziesz do klasy maturalnej a zachowujesz się jak dziecko z podstawówki...
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 30.08.2011 22:09
Biedactwoooo ;'(
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 30.08.2011 20:32
Olsztyn to przyjemne miasto ; ) Ja rozumiem , że się stresujesz jak cholera , to jest jak najbardziej ok. Ale na bank nie będzie źle , musisz być po prostu otwartą osobą i pozytywnie nastawioną , i miłą. Napewno ktoś Cię polubi wtedy , przynjamniej na początek ; ). Co do tego chłopaka. Faktycznie źle wyszło , ale to nie jest znak , że to koniec . Jest internet itd , wiem , że to ni e to samo , ale coś . Jakby coś na poważnie coś wypaliło , to jest masę związków na odległość , które radzą sobie świetnie. Grunt to pozytywne nastawienie !
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 30.08.2011 19:27
Ale pomyśl też tak: jest to klasa maturalna, więc po roku każdy i tak by się porozjeżdżał do różnych zakątków świata na studia, do pracy itp. ;) Nie ma co się tym trapić. A może poznasz w Olsztynie kogoś nowego? A poza tym jeśli w Toruniu masz "tych prawdziwych przyjaciół" , to nawet odległość wam nie przeszkodzi.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 30.08.2011 19:26
Oh dziewczyny spokojnie. Ja tez idę do pierwszej klasy LO ale nie przejmuje się tym tak bardzo bo wiem że najbardziej liczy się u człowieka osobowość a nie kasa i ubrania. Wszystko będzie Ok.
odpowiedz
Polecane dla Ciebie