Maturzystki,
Nerwowo rekrutujecie się na studia? Pomyślcie chwilę, bo może bardziej by Wam się opłaciło pójście do pracy i zdobywanie doświadczenia, żebyście nie skończyły tak jak ja – 25-letnia bezrobotna z dyplomem psychologa. Praca magisterska obroniona na 5, a na koncie pustki od roku.
Tak, mi też zależało na wielkiej karierze. Miałam pracować w korporacji, być trenerką osobistą, robić szkolenia. Ale zajęć było tyle, że żeby dostawać stypendium, musiałam uczyć się na pełnych obrotach i nie mogłam zajmować się już niczym innym. Niektóre z moich koleżanek z roku zaczynały prace jako sekretarki czy kelnerki i w efekcie miały problemy przy każdej sesji, bo na naukę im czasu nie starczało. Większość wyleciała. Ja zostałam, skończyłam studia i… i tyle, bo zatrudnić nikt mnie nie chce.
Owszem, cały wydział jest oblepiony ogłoszeniami o stażach, praktykach itp. w rozmaitych poradniach psychologicznych, ale to wszystko wymaga wielkiego zaangażowania przy braku wynagrodzenia lub wynagrodzeniu minimalnym. Zresztą ja dobrze wiem jak to wygląda, bo na studiach poszłam na jeden z nich. Niczego nowego się nie nauczyłam, byłam dziewczyną na posyłki. Dlaczego mam pracować za kogoś za darmo? O nie, nie w tym wieku!
Od roku (w czerwcu 2010 dostałam dyplom) siedzę na głowie mojemu narzeczonemu. On nas utrzymuje – jest managerem sklepu, zarabia średnio, ale jakoś nam starcza. Nie mam jednak kasy na własne wydatki, na fryzjera czy kino z koleżankami, a nie chcę tak od niego ciągnąć. Uwierzcie mi, szukałam, pytałam, dowiadywałam się. Ale to nie jest takie proste. Nikt nie chce płacić dziewczynie bez doświadczenia, nawet z magistrem przed nazwiskiem.
Jedyna firma, która odpowiedziała na moje CV to firma zajmująca się rekrutacją dla sieci perfumerii. Zaprosili mnie na spotkanie i dostałam propozycję pracy na pełen etat w jednym z ich sklepów w galerii handlowej. Dostawałabym grosze za cały dzień spędzony na nogach, ale chyba to lepsze niż leżenie w łóżku. Z drugiej strony, takiej pracy i tak w CV sobie nie wpiszę, bo jak by to wyglądało. To tak jakbym wpisała, że na pierwszym roku studiów byłam hostessą…
Nie wiem już sama co lepsze, ale wiem jedno – studia się nie liczą, doświadczenie się liczy. I niech wszystkie maturzystki wezmą to sobie do serca,
Maria
Na Wasze listy czekamy pod adresem redakcja(at)papilot.pl.
Zobacz także:
Wasze Listy: „Mój facet nie dba o higienę, wstyd mi za niego w towarzystwie”