Drogie Doradczynie, Bardzo mi zależy na radzie kogoś kto mnie nie zna i może spojrzeć na mój problem i moje zahamowania z dystansem. Jestem z natury introwertyczną osobą i otworzenie się przed bliskimi (nawet najbliższymi) czasami jest dla mnie kłopotem. Trudno mi także mówić o niektórych etapach swojej przeszłości, która bywała bolesna i smutna.
Kilka lat temu zachorowałam. Na mój stan złożyło się wówczas wiele spraw, między innymi problemy w szkole, w domu… Okazało się, że mam depresję, do której dołączyła nerwica. Leczono mnie silnymi środkami psychotropowymi. Przyjmowałam na tyle duże ich ilości, że musiałam być pod obserwacją lekarską, więc przez kilka miesięcy (łącznie) przebywałam w szpitalu psychiatrycznym.
Nie myślcie, że jestem wariatką. Nie popadajcie w ten stereotyp. Obecnie jestem już zdrowa, zakończyłam terapię, nie przyjmuję żadnych leków. Niedawno poznałam wyjątkowego mężczyznę i po raz pierwszy w życiu stworzyłam związek. Wcześniej spotykałam się raz z tym, raz z tamtym – na kawę, do kina… Ale pierwszy raz czuję, że to coś ważnego. Zależy mi na jego opinii, na jego dobrym zdaniu o mnie, na jego aprobacie dla tego, co robię.
Mimo, że spędzamy ze sobą wiele czasu, nie odważyłam mu się powiedzieć o tamtym epizodzie. Wiem, że powinnam. Ale boję się – jego reakcji, swojego wstydu. Taka choroba to oznaka słabości. W jego oczach nie chcę być słaba. Mogę być delikatna, wrażliwa, krucha, ale nie słaba – bezsilna. Nie wiem też, czy jego stosunek wobec mnie by się nie zmienił po takiej informacji.
Nie chcę, żebyście uznały, że moje pytanie jest głupie albo dotyczy czegoś mało ważnego. To dla mnie istotne. Boję się, że jeśli to wyjdzie po latach (a liczę na wiele lat!), on może być rozczarowany tym zatajeniem…
Powiedzieć? Jak? Kiedy? Ula
Na Wasze listy i pytania czekamy pod adresem redakcja(at)papilot.pl
Zobacz także:
Czy po rozstaniu oddać chłopakowi prezenty, które od niego dostałam?
Wasze Listy: Moja koleżanka robi z siebie pośmiewisko na Facebooku!