Dyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 26 w kieleckim Baranówku jest od czerwca zawieszony w obowiązkach. Prokuratura oprócz zarzutów przywłaszczenia sobie mienia szkoły, dodatkowo oskarża go o czerpanie korzyści majątkowych w postaci "usług".
Wśród przyjętych "usług" znalazły się prace remontowe, budowlane i ogrodnicze na terenie posesji wykonywane nieodpłatnie przez pracownika szkoły. Również konserwator wykonywał nadprogramowe polecenia szefa i jeździł pracować na jego działce, przynajmniej trzy razy w tygodniu. Szkolna sprzątaczka natomiast musiała zbierać grzyby w lesie, marynować je, a potem przynosić gotowe do dyrektorskiego gabinetu.
Andrzej K. zaprzecza jakoby żądał grzybków na spodku i robót wokół domu. Owszem poprosił konserwatora o przekopanie grządek, ale twierdzi, że za to płacił, poza tym rzecz przytrafiła się kilka razy, a nie dokłądnie 210, jak podaje prokuratura.
Ta osobliwa sprawa jest w toku postępowania i minie sporo czasu nim znajdzie swój finał w sądzie. Tymczasem nie jest to pierwsza taka historia w dziejach Temidy. Niemal identyczną sprawą zajmował się sąd kielecki cztery lata temu. Wtedy dotyczyła dyrektora SP nr 5, który zlecał podległym pracownikom zrywanie śliwek w jego sadzie i remontowanie mieszkania jego córki w Warszawie. Pryncypał oczywiście wszystkiemu zaprzeczał, mimo to sąd skazał go na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć oraz 10 tys. złotych grzywny.
Maja Kostrzewa
Zobacz także:
Polacy okradają sklepy! Sprawdź co najczęściej wynoszą
Według międzynarodowego rankingu polskie sklepy tracą 1, 45 mld dolarów rocznie w wyniku kradzieży.
Dramat nastoletnich sióstr z USA. Ojciec ma z nimi szóstkę dzieci!
Ojciec molestował swoje córki już od 4 roku życia. Kiedy były nastolatkami urodziły mu pierwsze dzieci.