Dunki usuwają ciążę według uznania. Najczęściej usuwa się dziewczynki, bo chłopcy są bardziej ekonomiczni. Według organizacji rozpatrującej podania o dokonanie aborcji, aż 10 na 800 wniosków dotyczy niechcianej płci. I tak jest to niepełny wynik, ponieważ część ciężarnych usuwa dziecko w Szwecji, gdzie zabieg na żądanie jest dozwolony do 18 tygodnia ciąży, a nie jak w Danii, do trzeciego miesiąca.
Całkowity dostęp do badań prenatalnych oraz aborcji to wynik reform duńskiego parlamentu z 1973 roku. Nie pomyśleli jednak o tym, żeby poprawić edukację seksualną i dopuścić do niej młodszych uczniów. Na razie lekcje są dostępne dopiero w liceum, a powinny być już w podstawówce, szczególnie, że prawie co trzecia pacjentka kliniki aborcyjnej jest nastolatką!
Duński resort zdrowia ujawnił, że na 16, 6 tys. dokonanych zabiegów, aż 6,6 dotyczyło kobiet w wieku od 15 do 24 lat. To szokujący wynik, nawet jak na tak liberalny kraj. Przy tym jedna trzecia dziewczyn w wieku od 20 do 24 lat przeszła więcej niż jeden zabieg.
Problem turystyki seksualnej w ultraliberalnej Szwecji nie przeniesie się na duński grunt, ponieważ panuje tam zakaz przerywania ciąży u ciężarnych nie związanych bezpośrednio z Danią. Oprócz tego po trzecim miesiącu dokonuje się usuwania tylko na podstawie zaleceń medycznych i to sąjedyne obostrzenia w tym temacie.
Wygląda na to, że rezygnowanie z urodzenia wyłącznie ze względu na płeć i wynikająca z niej dyskryminacja, jest konsekwencją takiej swobody. Na przykładzie Polski widać, że całkowity zakaz nie jest najlepszym rozwiązaniem, ale zupełna dowolność jest również złym wyborem. Pora mocnymi obostrzeniami wypracować kompromis.
Maja Kostrzewa
Zobacz także:
15-letnie mistrzynie seksu oralnego!- gimnazjalistki uprawiają go na potęgę.
Szokująca historia dziewczynki, która za przyzwoleniem własnej matki, urodziła dziecko!