Nie bez powodu mówi się, że religia w połączeniu z fanatyzmem, to najgorsza mieszanka. W ten sposób działa m.in. Armia Bożego Oporu, organizacja powstała ponad 20 lat temu w Ugandzie. Jej głównym celem jest ustanowienie teokratycznego państwa, w którym nadrzędnym prawem będzie dziesięć przykazań. Grupą kieruje Joseph Kony, rzekomy prorok, który wypowiada się w imieniu... Boga i Ducha Świętego.
"Filozofia" wyznawana przez Armię, to pomieszanie chrześcijaństwa, mistycyzmu, rdzennych religii i afrykańskich czarów. Pewnie nie pisalibyśmy o tej organizacji, gdyby nie ostatnie doniesienia mediów.
Human Rights Watch opublikowało raport na temat grudniowych starć natchnionych bojowników z niewinnymi mieszkańcami pobliskiego Kongo. Rebelianci przywiązywali mężczyzn do drzew i za pomocą kilku cięć pozbawiali ich życia. Do tego celu używano siekier i maczet. Ci, którym pozwolono przeżyć, zostali pozbawieni... uszu i warg - również poprzez odcięcie.
Kobietom i dzieciom kazano iść w niemal 100-kilometrowym marszu. Jeśli opadały z sił, zabijano je. W sumie mówi się o kilkuset ofiarach Armii Bożego Oporu. Bojownicy porwali 80 dzieci - chłopcy zostaną siłą wcieleni do organizacji, a dziewczynki będą zaspokajać potrzeby seksualne rebeliantów. Główną siłą Armii są właśnie dzieci. Szacuje się, że przez 23 lata działania bojówki, do walki zmuszono już ok. 10 tysięcy najmłodszych.
Do podobnych zdarzeń dochodzi niestety systematycznie, a tamtejsze władze w żaden sposób nie są w stanie uporać się z narastającym zagrożeniem. Armia działa wyjątkowo bezwzględnie.
Patryk Latacz
Zobacz także:
Obcieli jej nos i uszy, bo uciekła od męża!
Aisza padła ofiarą barbarzyństwa ze strony talibów i swojego męża. Za to, że uciekła od niego i jego rodziny, została skazana przez talibski trybunał na obcięcie nosa i uszu. Wyrok wykonał własnoręcznie jej mąż.
Ojciec zmusił 13-letnią córkę do prostytucji!
Dziewczyna uciekła z domu, trafiła do domów wychowawczych, a potem na ulicę.