Sławomir G. (54 lata) był ordynatorem oddziału urologii w powiatowym szpitalu w Busku Zdroju (woj. świętokrzyskie). Według ustaleń policji, lekarz w trakcie pracy wykorzystywał swoje stanowisko - molestował pielęgniarki i pacjentki. Jego znajomi opisują go jako miłego, troskliwego i zaangażowanego w pracę specjalistę.
Okazuje się, że pod tym płaszczykiem kryła się jego mroczna osobowość. Pierwsze oskarżenia pojawiły się na początku roku. Dyrektor szpitala oraz policja otrzymali zgłoszenie popełnienia przestępstwa oraz skargi na lekarza w związku z jego niedwuznacznym zachowaniem. W wyniku śledztwa prokuratura postawiła mu zarzut przekroczenia uprawnień i w przypadku 10 kobiet doprowadzenia do czynności seksualnych. Chodzi między innymi o sposób, w jaki badał pacjentki.
Sławomir Mielniczuk z prokuratury okręgowej w Kielcach, w rozmowie z „Faktem” potwierdził złożenie w sądzie wniosku o aresztowanie podejrzanego:
„Lekarz podejrzany jest także o to, że zgwałcił jedną kobietę i o molestowanie pielęgniarek z oddziału urologii. Skierowaliśmy do sądu w Busku wniosek o aresztowanie doktora”.
Przełożony Sławomira G., dyrektor szpitala, Ryszard Skrzypek, wyjaśnił w rozmowie z dziennikiem, że w styczniu na jego ręce trafiła skarga od 19-letniej pacjentki:
„W dniu wyjścia ze szpitala napisała, że doktor w jej odczuciu molestował ją seksualnie. Do takiego wydarzenia miało dojść w mieszkaniu lekarza. Kobieta twierdziła, że lekarz swoim samochodem zabrał ją do domu, gdzie miał swój prywatny aparat USG. Potem miał ją badać w taki sposób, że kobieta poczuła się wykorzystywana seksualnie”.
Dyrektor od razu przekazał zawiadomienie do prokuratury, która zebrała materiał dowodowy. Dodaje, że wierzy w niewinność swojego kolegi, którego uważa za świetnego fachowca.
Podejrzany zamiast do aresztu trafił do szpitala, ponieważ bardzo źle się czuł. Jeśli potwierdzą się oskarżenia, grozi mu do 12 lat więzienia.
Zobacz także: