Dziewczyny z mniejszych miejscowości, żądne wrażeń, dużych pieniędzy czy też księcia na białym koniu, opuszczają Polskę. Jadą do Londynu, gdzie już mieszka ich kuzyn, wujek, koleżanka i pozostałe 60 proc. miasteczka. Niektóre mają przetarte szlaki, inne są zdane tylko na siebie.
Po przyjeździe do „wielkiego świata", często przychodzi rozczarowanie. Nikt tutaj nie płaci za leżenie, aby zarabiać porządne pieniądze, trzeba ciężko pracować (najczęściej fizycznie), znać języki. A dziewczyny, które masowo wybierają Londyn jako miejsce tymczasowego zamieszkania, najczęściej (choć nie zawsze) nie znają ani jednego słowa po angielsku. Dlatego kusi je łatwa praca i bardzo szybkie pieniądze.
Bycie striptizerką w Londynie, to jest coś. Tak twierdzą kobiety, które się tym trudnią. Prawnie, „biznes erotyczny" jest niemal unormowany, nie ma najazdów policji, deportacji, itp. nieprzyjemnych sytuacji. W każdej lepszej dzielnicy znajduje się już klub ze striptizem. Nawet szkoły baletowe proponują w swojej ofercie kursy tańca erotycznego. Jak grzyby po deszczu powstają szkoły tańca nauczające lub, jak kto woli, przyuczające do „zawodu". Najczęściej prowadzą je byłe striptizerki. To silna branża i jeszcze większe pieniądze – dodaje jedna z polskich eksstriptizerek, dziś właścicielka szkoły tańca erotycznego.
Ile można wyciągnąć z wicia się przy rurze? Stawki są bardzo zróżnicowane - od 40 funtów do 250. Niektóre dziewczyny zbierają napiwki do kubka, inne dostają stałą stawkę od tańca czy czasu trwania „pokazu". Im lepszy klub, tym więcej zamożnych klientów, którzy z zasady są hojniejsi. Stawkę ekstra zarabia się na tańcu indywidualnym, czyli tylko tancerka i klient.
W nocnych klubach, oprócz Polek, chętnie wyginają się Angielki, Niemki, Rosjanki, Ukrainki, Brazylijki. Zarabiają tyle, że po trzech latach pracy na obczyźnie mogą sobie kupić mieszkanie w rodzinnych stronach i odłożyć na resztę życia. inne pomagają swoim rodzinom, którym się nie przelewa. Często są to też mąż i dzieci. Wśród striptizerek są także studentki, które dorabiają na kursy języka i modne ubrania; sprzątaczki uzupełniające budżet; urzędniczki, które zarabiają na kolejną parę butów od Prady.
Jak wyglądają striptizerki? Czy każda z nas może nią zostać? Posągowe piękności są rzadkością, liczy się różnorodność, dlatego na rurze mile widziana jest każda przeciętna kobieta.
Striptizerki twierdzą, że mężczyźni nie widzą ich niedoskonałości, a one to wykorzystują. Czasami nawet za skrupulatnie nie depilują nóg. inne mają zaawansowane rozstępy, cellulit, znamiona, krzywe i krótkie nogi. Żadna nie jest skrępowana - niska czy wysoka, brzydka czy ładna - liczy się uśmiech i zarabianie kasy. A mężczyźni nie skupiają się na detalach, podziwiają je jako całość, a wiadomo - gusta są różne.
Zresztą, wygląd to małe piwo w drodze do największych stawek. Liczy się kontakt z klientem, mowa ciała, kocie ruchy. To potem procentuje, gdyż na stronie każdego nocnego klubu wywieszany jest grafik wszystkich striptizerek. Każdy może przyjść i popatrzeć na swoją ulubienicę. To trochę jak z fryzjerem, jeśli idziesz do kogoś pierwszy raz, nigdy nie wiesz, czy będziesz zadowolona.
Striptiz powoli staje się w Londynie zajęciem kultowym. W księgarniach pojawiły się poradniki psychologiczne, które porównują tę profesję do powrotu w stronę kobiecości. Dodatkowo, uważa się, że obcowanie z nagim ciałem podczas tańca erotycznego dobrze wpływa na „pozytywną relację z własną cielesnością".
Pomimo tak dużej tolerancji ze strony władz na pracę w nocnym klubie, każdą ze striptizerek prędzej czy później dopadają wątpliwości. Czy ja dobrze robię? Dziewczyny nie mają z kim pogadać, chyba że z koleżankami po fachu. Rodziny najczęściej nie wiedzą, czym trudni się ich córka, kuzynka, bratowa. I choć pieniądze są łatwe i szybkie, to wiele kobiet rezygnuje z tego zajęcia. Przerasta je wyizolowanie, samotność – mało który chłopak chce chodzić z tancerką erotyczną. Często nie wierzy, że to tylko taniec.
Jest jeszcze coś - spanie do południa, praca w nocy, życie wywraca się do góry nogami. Tancerki w pewnym momencie mówią: koniec. Przychodzi taka refleksja i wizja siebie za 10 – 15 lat. Striptiz to praca bez przyszłości. Co z tego, że można odłożyć dużo pieniędzy, nie każda dziewczyna marzy o pracy przy rurze do emerytury. Często jednak striptiz pozostaje w życiu kobiet na dłużej - niektóre po przejściu na „emeryturę" zaczynają szyć stroje „na rurę", inne zostają nauczycielkami tańca…